Duże znaczenie dla zbadania życia na początku XX wieku wniósł fotograf z Nowogródczyzny Sawwa Siwko (1888-1978), który urodził się 135 lat temu, a stał się znany dopiero teraz.
Jeszcze kilka lat temu nic o nim nie było wiadomo. Od prywatnego kolekcjonera w muzeum dowiedzieliśmy się o anonimowym archiwum szklanych klisze fotograficznych z okresu międzywojennego – bez nazw, personaliów, bez miejsc fotografowania. Ale było 582 klisze i to cud, że zachowała się taka ilość kruchego materiału. Najpierw specjaliści zaznaczyli Lubczański Zamek i jego główną wieżę, potem zarysy cerkwi, później zbadali szyldy na budynku polsko-białoruskiej szkoły, kursów dziewiarskich (!), flagietki Polskiego Czerwonego Krzyża u uczniów na wsi Kupisk. Zidentyfikowali miejscowych księży i tak stopniowo zarysowali region poszukiwań. W dalszych poszukiwaniach pomogła była nauczycielka Tamara Leonidowna Gawritenko, rodacy Sawwy, obecni mieszkańcy Lubczy. A także byli uczniowie, a raczej ich potomkowie – przecież w wielu rodzinach przechowywano grupowe zdjęcia uczniów i nauczycieli. Wreszcie, 98-letni Iwan Ignatewicz Komar przypomniał sobie nazwisko autora zdjęć.
Ten człowiek wykonał tam setki ujęć przedstawiających życie Ziemi Nowogródzkiej między dwiema wojnami światowymi. Dziś okoliczności życia Sawwy Władimirowicza Siwko mniej więcej zostały wyjaśnione. Sawwa Władimirowicz Siwko mieszkał na wsi Sienno niedaleko Lubczy. Po siedmiu latach niewoli niemieckiej, żołnierz I wojny światowej Sawwa Siwko wrócił do ojczyzny z trzema zawodami: jako serowar, traktorzysta i fotograf.
Zawód fotografa okazał się najbardziej rozchwytywany. Wykonywał portrety rodzinne i osobiste, fotografował do paszportu i innych dokumentów, filmował wesela, pogrzeby, przybycie wojewody nowogródzkiego, procesję krzyżową, noworodków i absolwentów szkoły.
Oprócz mieszkańców wsi w kadrach Sawwy Siwko pojawiają się polscy żołnierze, żandarmi, czerwonoarmiści, żołnierze niemieccy z czasów II wojny światowej. Siwko zmarł w 1970 roku, miał około 90 lat. Krewni fotografa byli obojętni wobec jego dziedzictwa i nie widzieli w negatywach dużej wartości. Archiwum fotograficzne Sawwy Siwko zostało złożone i zapomniane na strychu opuszczonego domu. Za zgodą siostrzeńca fotografa-amatora muzealnicy przejrzeli wszystkie rzeczy w opuszczonym domu Sawwy Siwko. Na strychu znaleziono zdjęcia, zwinięte klisze, ekran fotograficzny ze zdartym rysunkiem, na tle którego mistrz robił portrety i zdjęcia ślubne, a także zdjęcie samego Sawwy Siwko. Dzięki publikacjom w gazecie muzealnikom z Mińska udało się zidentyfikować tych, którzy byli na zdjęciach. Jeden z czytelników gazety, Nikołaj Lecko, miał w swoim osobistym archiwum kilka analogicznych zdjęć. N. Lecko pokazał muzealnikom grób Sawwy Siwko. W wyniku prac poszukiwawczych udało się zebrać 1027 szklanych negatywów. Co ciekawe, na jednym ze zdjęć w formacie 10 na 15 cm fotografowi udało się pomieścić około dwustu osób. Tajemnica eleganckiej damy w bieli została ujawniona na jednym ze szkolnych zdjęć grupowych. Była to Lidia Mirska, żona księcia Wasilija Mirskiego. Mieszkali w Lubczy i wspierali oświatę w tych rejonach. W obiektyw Sawwy Siwko trafiła i Lidia von Peucker z domu Falz Fein.
Zdjęcie ze ślubu Sawwy Siwko trafiło na plakat wystawy w Narodowym Muzeum Historycznym. Na wystawie w Muzeum Historycznym w Mińsku pokazano również odrestaurowany ekran fotograficzny Sawwy Siwko, który stał się częścią strefy fotograficznej wystawy. Wystawiono również cały sprzęt fotograficzny i akcesoria Sawwy Władimirowicza Dzięki zdjęciom Sawwy Siwko z nicości zostały przywrócone nazwiska mieszkańców Lubczy, Kupicka, Niańkowa, Zagorja-Siennenskiego, Astaszyna, Lawryszewa. Amatorskie zdjęcia przez pryzmat codzienności pozwalają prześledzić kamienie milowe historii ojczyzny z tragediami i radościami wielkiego kraju i jego mieszkańców.
Red.