Dzień Dobry!

Korzystając z rady Pana Eugeniusza Lickiewicza zwracam się z gorąca prośbą o pomoc w uzyskaniu jakichkolwiek informacji na temat mojego dziadka oraz jego rodziny.

Dziadek mój Aleksander ANDRZEJKOWICZ pochodził z rodziny Andrzejkowiczów, którzy mieszkali w folwarku WIDNE, gmina Rudniki, powiat Prużana, wojewodztwo poleskie.
Niestety niewiele wiem o dziadku, a już o jego rodzinie nie mam żadnej wiedzy. Z dokumentów i wspomnień, które zostały po babci oraz moich poszukiwań w archiwach wyłania się pewna wiedza, którą pokrótce przedstawię.

Aleksander Andrzejkowicz urodził się w roku 1900 w mieście Dorpat (Estonia), dlaczego tam skoro rodzina pochodziła spod Pruzany – nie wiem. Dwa lata wcześniej w roku 1898 urodził się tam też jego brat – Borys. Bracia byli wychowywani przez babcię bo podobno rodzice wcześnie zmarli (lub zginęli w wypadku jak wspominała moja babcia).
Kilka faktów z życia dziadka:
W roku 1924 pracuje jako buchalter w Łodzi (jest na to dokument) i podobno w Warszawie.
W roku 1934 mieszka w Zagórzu (dzisiejsza Rumia koło Gdyni) – jest kilka fotografi rodzinnych dziadka.
W roku 1935 bierze ślub w Wilnie z Marią Ireną ze Stępieniów Arraszową (podobno „Warszawianką”)
W roku 1937 dziedziczy (po Romualdzie Andrzejkowiczu, podobno swoim stryju) wspólnie z bratem Borysem i kilkoma innymi osobami wspomniany folwark WIDNE
W 1941 roku umiera (podobno w transporcie) żona Irena
W 1941 roku NKWD aresztuje dziadka, ale po napaści Niemców na ZSRR wypuszcza go
W 1942 roku dziadek żeni się z moją babcią – Eugenią Kopeć w Rudnikach koło Pruzany (jest dokument)
W 1942 roku Niemcy palą folwark Widne wraz z okolicznymi wsiami (jako zamsta za pomoc partyzantom) i dziadek wraz z babcią przenoszą się do Pruzany
W roku 1943 rodzi sie w Pruzanie moja mama Adelajda Krystyna Andrzejkowicz
W roku 1944, 13 grudnia NKWD aresztuje dziadka po raz drugi i od tej pory nikt go więcej nie widział.
W roku 1946 babcia wraz z córką (czyli moją mamą) i resztą rodziny ze strony babci (KOPCIÓW) wracają do Polski

Żadne poszukiwania zarówno po wojnie przez babcię jak i teraz przeze mnie nie dały pozytywnego rezultatu.
Nie udało się ustalic co dalej działo się z dziadkiem.

Brat dziadka – Borys Andrzejkowicz równierz nie przeżył wojny. jako podporucznik został zamordowany w Katyniu przez NKWD w roku 1940.

Co do innych członków rodziny Andrzejkowiczów nie wiem nic. Nie wiem nic na temat rodziców nie mówiąc już o wcześniejszych pokoleniach. W dokumentach i/lub wspomnieniach babci przewijały się jeszcze nazwiska – RABCZYŃSKA Helena, CZERSKA Zofia, ULATOWSKA, SZATKOWSKA i ARRASZ. Czy te osoby były członkami rodziny czy też w jakiś inny sposób były związane z rodziną dziadka nie wiem.

W sierpniu tego roku wybrałem się na kilka dni do Pruzany. Udało mi się odnaleźć miejsce po dawnym folwarku Widne, dwa domy w Pruzanie gdzie mieszkał dziadek w czasie wojny, ale przede wszystkim udało mi sie spotkać osoby, które pamiętały jeszcze mojego dziadka.  Uświadomiłem sobie wtedy, że mój wyjazd i moje poszukiwania są spóźnione o kilkanaście lat.
Dlatego zwracam się z gorącą prośbą do czytelników. Może jeszcze ktoż coś pamięta lub wie o rodzinie ANDRZEJKOWICZÓW z okolic Pruzany. Jeśli tak, to bardzo proszę o kontakt.

Pozdrawiam serdecznie
Jacek Pietrzak
[email protected]

Udostępnij na: