Realizując wykonanie jednego z zamówień w Państwowym Archiwum obwodu Brzeskiego, natrafiłam na bardzo ciekawy, moim zdaniem, dokument – sprawozdanie z działalności Szkoły Rolniczej w majątku Duboja Pińskiego powiatu województwa Poleskiego za okres 1926–1931 r. Pomyślałam od razu, że warto o tym opowiedzieć, ponieważ mało kto ma możliwość zapoznać się z tym dokumentem.

Maria Wydżdżyna

Majątek Duboja przed I Wojną Światową należał do Marii Wydżdżyny, która odziedziczyła go po swoim ojcu Karolu Szlennerze. Było to jak na owe czasy intensywnie rozwijające się gospodarstwo rolnicze z mnóstwem gospodarczych zabudowań, winnicą i sadem owocowym na powierzchni ponad 10 ha oraz zadbanym starym parkiem z systemem kanałów i licznymi stawami. Podczas I Wojny Światowej gospodarze zmuszeni byli zostawić majątek, który w trakcie wojny uległ całkowitemu zniszczeniu. Kiedy po wojnie Maria Wydżdżyna wróciła do swojego majątku, została tylko porośnięte krzakami zdziczałe pola, zniszczony prawie całkowicie sad owocowy, ruiny budynków gospodarczych i jakimś cudem ocalałe ściany mieszkalnego domu. Wtedy też Maria Wydżdżyna zdecydowała o utworzeniu Fundacji opiekuńczo-oświatowej, poświęcając ją pamięci zmarłej na Krymie podczas wojny swojej córce Jance.

– Janina Wydżdżanka, mimo swojego młodego wieku (20 lat), była osobą głęboko myślącą i wszechstronnie utalentowaną. Była bardzo przywiązana do Duboi; jej liczne wiersze i notatki w pamiętnikach są przesiąknięte wiarą i patriotyzmem, była przekonana – że jedynym godnym poświęcenia celem życia człowieka może być jedynie miłość i pomoc bliźniemu…. Nieco później, jej matka Maria – założycielka Szkoły Rolniczej w Duboi, na pierwszej stronie szkolnej Księgi Pamięci napisała: Kiedy po raz pierwszy po tułaczce wojennej stałam na zgliszczach byłych posiadłości, kiedy zobaczyłam krach pracy całego naszego życia, zrozumiałam wówczas: ile wysiłku trzeba włożyć, by odrodziło się nowe życie. Jednak życie tylko wtedy może na nowo zakwitnąć, kiedy my, wszyscy razem, wspólną pracą będziemy go budować w miłości i wzajemnej zgodzie. Do tej budowy chcę dodać również swoją cegiełkę, tworząc szkołę rolniczą w Duboji. (…) Twojej pamięci, Janka, – a Ty twierdziłaś, że życie tylko wtedy ma sens, kiedy możesz coś zrobić dla innych, – poświęcam tą szkołę, by ona była źródłem światła i kultury, oraz by dawała wiedzę rolniczą, która by ułatwiała życie wieśniaków; by stąd wychodzili energiczni, edukowani pracownicy naszej branży i godni obywatele naszego państwa.

8 września 1924 roku w Duboi, z udziałem wojewody poleskiego Downarowicza, odbyło się uroczyste zebranie, podczas którego Maria Wydżdżyna ogłosiła swój zamiar przekazania majątku dla przyszłej szkoły rolniczej. A już 10 grudnia tegoż roku „Opiekunczo-oświatowa Fundacja im. Janiny Wydżdżanki” została notarialnie zarejestrowana.

Na ten cel Maria Wydżdżyna przekazała 140 ha własnej ziemi i nadała fundacji status, zgodnie z którym celem fundacji jest zarządzanie szkołą rolniczą. Kuratora szkoły wybierała Rada Fundacji. Została im (dożywotnio) M. Wydżdżyna. Pierwszymi członkami Rady byli: Maria i Roman Skirmuntowie, Jan Karol Wydżga, Witold Orda oraz przedstawiciel Ministerstwa Rolnictwa – kierownik wydziału d/s rolnictwa zarządu województwa Poleskiego.

Fundacją zarządzał kurator, a o sprawach najbardziej istotnych decydowała Rada Opiekuńcza, która zbierała się co najmniej jeden raz do roku; Rada też zatwierdzała budżet. 1 kwietnia 1925 roku Fundacja otrzymała od Ministerstwa Rolnictwa dotację na pokrycie kosztów wynagrodzenia kierownika szkoły, którym został Stanisław Łukaszewicz. Grono nauczycielskie składało się z czterech osób: Stanisław Łukaszewicz – pełniąc funkcję kierownika szkoły wykładał też takie przedmioty jak melioracja, pomiary gruntów, podstawy fizyki i chemii, hodowle zwierząt gospodarczych, rachunkowość gospodarczą; Roman Pruski – uprawę roli i roślin, hodowlę ryb, zasady weterynarii; Krystyna Łukaszewicz – język polski, matematykę, historię i geografię; Eugeniusz Szulc– sadownictwo i pszczelarstwo, warzywnictwo i botanikę; pracę wychowawczą oraz opiekę nad internatem powierzono Krystynie Łukaszewicz.

Do Szkoły Rolniczej przyjmowano chłopców poczynając od 16 roku życia, którzy mieli co najmniej wykształcenie podstawowe. Zdarzały się jednak przypadki, kiedy do szkoły przyjmowano również młodzież bez znajomości języka polskiego – wtedy w trybie przyśpieszonym w ciągu kilku pierwszych miesięcy uzupełniano brakującą wiedzę. Pierwotnie okres nauczania w szkole rolniczej trwał 1,5 roku, następnie zredukowano go do 11 miesięcy.

Wszyscy uczniowie zobowiązani byli do zamieszkiwania w szkolnym internacie, gdzie otrzymywali 4 posiłki dziennie (zostało odnotowane nawet, że podczas pobytu w szkole wielu z uczniów przybierało na wadze). Bytem uczniowskim opiekowała się gospodyni Zofia Bancewicz, mająca do pomocy jeszcze dwie pracownice. Koszt zamieszkania w internacie łącznie z wyżywieniem wynosił 40 złotych miesięcznie. Wszyscy uczniowie dostawali stypendium.

By w stosunkowo krótkim okresie opanować cały, dosyć obszerny program szkoleń, nauczanie odbywało się w trybie intensywnym. Oto jak wyglądał rozkład jednego dnia zajęć: pobudka – 6.00 (dla grupy dyżurnej godzinę wcześniej), po modlitwie od 6.30 do 7.10 – lekcja pierwsza, 20-minutowe śniadanie, i dalej 3 lekcje, obiad, po obiedzie – zajęcia praktyczne (porą zimową do zmroku), kolejny posiłek, powtórka z lekcji, kolacja, czytanie (na głos) lub śpiewy, wieczorna modlitwa, i o 21.30 – wyłączano oświetlenie. (W niedziele i święta dozwalało się wstawać godzinę później).

Zajęcia praktyczne odbywały się w trzech grupach; grupy zamieniały się co 10 dni; po każdej dekadzie odbywało się zebranie ogólne celem omówienia wyników: głos zabierali nauczyciele oraz uczniowie, dokonywano podsumowania przeprowadzonych prac i wymiany doświadczeń, układano plany na następną dekadę.

Obok budynku szkoły w Duboi znajdowała się średniowieczna kaplica, popadająca z powodu starości w stan ruiny: ściany były porośnięte chwastami, na miejscu krzyża bociany urządziły sobie gniazdo… Funduszy na jej remont było brak. W 1930 roku przeprowadzono zbiór ofiar pieniężnych na remont kaplicy, po czym odnowiono jej dach. Od tej też pory modlitwy uczniów odbywały się już w kaplicy.

W ciągu 5-letniego okresu (1926–1931) szkołę w Duboi ukończyło 116 absolwentów. Większość z nich stanowili mieszkańcy powiatu Pińskiego, Łuninieckiego i Stolińskiego; w tym 16 osób z innych nawet województw. Większość absolwentów po szkole powróciła do swoich gospodarstw, jakaś część z nich, natomiast, została zatrudniona na odpowiednich stanowiskach w powiatowych starostwach lub innych instytucjach.

Trzeba zaznaczyć, że nawet po ukończeniu Szkoły w Duboi, absolwenci nie tracili z nią kontaktu. Utrzymywali z byłą uczelnią ścisłą więź nie tylko sentymentalną, lecz także praktyczną, nadal korzystając z poradnictwa swoich byłych nauczycieli w zakresie gospodarowania swoimi posiadłościami. A świadectwem tego mogą być nadsyłane do szkoły listy, takie, jak np. poniższy:

… a ja, gdzie bym nie przebywał, choć na drugim krańcu ziemi, nigdy nie zapomnę swojej Szkoły, nigdy nie zaprzestanę dziękować za to, co otrzymałem w ciągu pobytu w niej. Niech nasza szkoła – źródło światła dla rolnika, zawsze świeci, promieniując na wszystkie strony świata…

Lidia Romanowicz

Brześć

Tłum. Eugeniusz Lickiewicz

(Echa Polesia 2/2014)

Udostępnij na: