Pińscy Żydzi – to niezwykle dziwni Żydzi. Pośród nich, np., jest niemal tyle samo wykształconych ludzi, jak wśród Żydów odesskich. Wielu pośród nich kilkakrotnie bywało za granicą, prowadzą duży handel z Europą, władają kilkoma językami europejskimi, nawet są pomiędzy nimi ludzie zajmujący się filozofią i, nawiasem mówiąc, wszyscy oni nie odczuwają żadnej potrzeby, żeby pokazywać, że są Europejczykami […]. Przeciwnie, oni są dumni ze swojej „staroświeckości”.

Nikołaj Leskow, „Iz odnogo dorożnogo dniewnika” (Z dziennika podróży), 1862.

Ludność miejska Pińska w XIX – pierwszej połowie XX w. bardzo różniła się od ludności wiejskiej Polesia pod wieloma względami – rodzaju zajęcia, przynależności narodowej i wyznaniowej, wykształcenia, języka, kultury. Większą część ludności w mieście stanowili Żydzi: pierwsza wzmianka o nich pochodzi z 1506 r. Po zakończeniu krwawego XVII wieku, na końcu którego powstało żydowskie przedmieście Karolin, społeczność żydowska przyrastała z każdym nowym pokoleniem, a Żydzi zaczęli odgrywać ważną rolę w ekonomicznym życiu miasta i kraju. O Pińsku tamtej epoki mówiono nie inaczej jak o żydowskim mieście…

Tu urodzili się, mieszkali, studiowali, pracowali i tworzyli ludzie, którzy później stali się sławni daleko poza ojczyzną; nawet będąc daleko od Pińska i Polesia, nie zapominali o swojej małej ojczyźnie. W szkole realnej w Pińsku, której budynek dziś upamiętnia tablica pamiątkowa, w latach 1884-1892 r. studiował przyszły pierwszy prezydent Izraela i autor setek odkryć naukowych w dziedzinie chemii Chaim Weizmann (1874-1952). Do Pińska trafił w wieku 10 lat i skończył cheder. Według jego wspomnień, po małej miejscowości Motol, gdzie urodził się i dorósł, Pińsk wydawał mu się niemal stolicą świata. Gdy został znanym politykiem i naukowcem, pisał w pamiętnikach „W poszukiwaniu drogi”: ”Pińsk z 30 tys. mieszkańców, z których większość stanowili Żydzi, był prawdziwą prowincjonalną metropolią. Oczywiście, ze względu na swoje znaczenie kulturowe nie mógł konkurować z takimi miastami  jak Warszawa, Wilno, Odessa…, ale nie był nikomu nie znaną wsią… W Pińsku byli żydowscy uczeni i działacze, gimnazja… biblioteki, szpitale, fabryki – a nawet brukowane ulice”.

Chaim Weizmann

Nie tylko H. Weizmann, ale także wielu innych przedstawicieli utalentowanej żydowskiej młodzieży, starało się uzyskać wykształcenie za granicą, tam gdzie nie ma poniżającej normy procentowej dla Żydów przy przyjmowaniu na uniwersytety, jak i nie ma „cechy stałego europejskiego zamieszkania”, gdzie od czasów Katarzyny II znajdował się Pińsk. Gdy przez Imperium Rosyjskie przetoczyła się fala żydowskich pogromów organizowanych przez Czarną Sotnię, emigracja jeszcze bardziej nasiliła się. Nawet opuszczając Pińsk, większość pamiętała miasto nad Piną i była dumna ze swojego pińskiego pochodzenia.

Szkoła w Pińśku, w której się uczył Chaim Waicmann

Wspomniała o tym także premier Izraela Golda Meir (1898-1978), z domu Mabowicz, która dzieciństwo spędziła w Pińsku, w ojczyźnie jej matki – Blumy Naidich: „Kijów, gdzie się urodziłam, ukrył się przede mną we mgle czasu; Pińsk, który pamiętam…, był jednym z najbardziej sławnych ośrodków życia żydowskiego, a w pewnym czasie Żydzi stanowili tam nawet większość. Stał nad dwoma dużymi rzekami…, a te rzeki dawały dla większości pińskich Żydów środki na utrzymanie. Łowili ryby, ładowali statki towarowe, pracowali jako tragarze … Bogaci Żydzi prowadzili handel drewnem i solą…”

Golda Meir

Oprócz uogólnionego obrazu Pińska, są we wspomnieniach Goldy Meir i maleńkie szkice, cenne dzięki dziecięcej prawdomówności. Wspomina ogromny klasztor na placu rynkowym, który napawał ją przerażeniem z powodu dużej ilości żebraków, krzyczących strasznymi głosami; kozaków na koniach, którzy przelecieli dosłownie nad głowami żydowskich dzieci bawiącymi się w błocie; gromadzenie lodu na rzece Pinie … A najbardziej jasnym wspomnieniem o Pińsku były rodzinne wieczory, gdy za dużym stołem gromadzili się jej krewni, pili herbatę z samowaru i śpiewali piosenki…

Tatiana Chwagina, Pińśk

Tłum.red.

Udostępnij na: