W odpowiedzi na zjawisko dławienia polskiej niepodległości w 1733 roku prymas Polski, Teodor Potocki, sformułował następującą myśl: nigdy nie będziemy służyć nikomu. Na tym polega istota niepodległości: nie służymy nikomu wbrew naszej woli. Możemy zawsze pójść z pomocą każdemu, kto potrzebuje naszego wsparcia; możemy dobrowolnie służyć każdemu, kto nas o to poprosi. Natomiast pod przemocą nie zgodzimy się nigdy na podporządkowanie.

Żadna wspólnota, nawet najsilniejsza, nie jest nigdy do końca bezpieczna. Nie jest tak, że dojrzeliśmy do niepodległości i już mamy święty spokój, bo wiadomo, że zawsze ją obronimy. Wielokrotnie w historii doświadczyliśmy procesu, w którym część polskich elit jakby świadomie rezygnowała z niepodległości, wybierając inną postawę – podporządkowania. Wynikało to z kompleksu cywilizacyjnego: nie umiemy sami sobą rządzić, muszą przyjść inni, którzy powiedzą nam jak jeść nożem i widelcem, jak się nie pozabijać wzajemnie… […] Ten kompleks rozwija się w naszej historii od wielu wieków.

Dzisiaj doświadczamy podobnego jak w XVIII wieku zjawiska radykalnego zapomnienia o niepodległości na potrzeby plemiennej wojny wewnętrznej. Fakt, że dzisiaj, kiedy za naszą wschodnią granicą trwa wojna, tak namacalnie pokazująca znaczenie niepodległości, fakt, iż niemała część elit uważa, iż niepodległość jest tylko jakimś fantazmatem, świadczy o głębokości zjawiska cywilizacyjnego zniszczenia umysłów. –Trzeba mieć umysł do cna zniszczony albo zakłamany, żeby w roku 2022, w 10 miesiącu toczącej się przy naszych granicach wojny o niepodległość, nie widzieć znaczenia tego pojęcia.

Wobec aktualnych zagrożeń pojawiają się w Polsce dwie jeszcze postawy poddańcze. Jedni uważają, że skoro Polska jest samodzielnie zbyt słaba, to powinna sprzymierzyć się z Rosją i się jej poddać, upatrując w Moskwie ochrony przed degrengoladą z Zachodu. Inni sądzą, że skoro Rosja jest jedynym dla Polski zagrożeniem, to należy poddać się Niemcom, którzy są przecież naszymi najbliższymi sąsiadami. Obie te koncepcje są w teorii realistyczne, bo wychodzą z oceny niewystarczalności polskiej siły do prowadzenia samodzielnej i podmiotowej polityki międzynarodowej. – W obu przypadkach podstawą jest niewiara w Polskę, niewiara w to, że Polska jest cokolwiek warta. […] Nasi wielcy imperialni sąsiedzi, Niemcy i Rosja, zawsze mogą dojść do porozumienia między sobą naszym kosztem. […] Tym, czym kończy się tego rodzaju nastawienie, że Polska nie obroni się sama i że musimy się poddać Rosji albo Niemcom, zawsze jest jakaś forma paktu Ribbentropp-Mołotow, paktu Fryderyk II – Katarzyna II, paktu Albrecht Hohenzollern – Wasyl III.

– To jest istota niepodległości: żeby być niepodległym, trzeba być kimś. A żeby być kimś, trzeba mieć coś wewnątrz, coś duchowo ważnego i duchowo zobowiązującego, w im większe bogactwo kulturowe wyposaża nas nasza tożsamość, tym jesteśmy bogatsi w to, co najcenniejsze. Fundamentem najważniejszym tego bogactwa jest wiara religijna.

Prof. Andrzej Nowak

na podstawie pch24.pl

 

Udostępnij na: