Muzeum „Prużański pałacyk” znajduje się w miejscu unikatowym – w dworku szlacheckim, wybudowanym przez marszałka szlachty prużańskiego powiatu Walentego Szwykowskiego w połowie XIX wieku wg. projektu mieszkającego wówczas w Warszawie włoskiego architekty Franciszka Marii Lanciego. Dworek przypomina włoską willę o nieregularnym kształcie, z jedno- i dwukondygnacyjnymi korpusami, licznymi tarasami i balkonami, półokrągłą werandą i dominującą nad całością bryły czworoboczną wieżą. Jest to jedyny na Białorusi, odrestaurowany renesansowy zabytek architektoniczny – siedziba szlachecka w stylu „modern”, która w stanie nienaruszonym przetrwała do naszego czasu i zachowała swój oryginalny wygląd; gdzie można zobaczyć też, jak mieszkała szlachta na Białorusi w XIX wieku. Oprócz samego dworku, z dawnych zabudowań siedziby do naszego czasu zachował się także budynek oranżerii oraz większa część parku krajobrazowego.

O Walentym Szwykowskim (1817-1900), który włości prużańskie odziedziczył po swoim ojcu – Piotrze Szwykowskim (herbu Ogończyk) wiadomo jest, że był człowiekiem wielkiej erudycji i kultury. Ukończył uniwersytet w Dorpacie. Interesował się chemią i fotografią, rolnictwem i sadownictwem, hodował w oranżerii drzewa cytrusowe, palmy i inne rośliny egzotyczne; posiadał obszerny księgozbiór, z którego często korzystał, odwiedzając swoje rodzinne strony Józef Ignacy Kraszewski; gościł tu m.in. także i Napoleon Orda, i  Michał Fiedorowski, i rosyjski pisarz Nikołaj Leskow…

W 1841 roku Walenty Szwykowski ożenił się z Herminją Ważyńską, a w 1854 roku został wybrany marszałkiem szlachty powiatu prużańskiego. To właśnie zawdzięczając jego staraniom w Prużanie powstała poczta i biblioteka, a w pobliskiej wsi Dobuczyn wybudowano szkołę dla wiejskich dzieci. Niestety, za udział w powstaniu styczniowym 1863 roku, podczas którego W. Szwykowski poparł powstańców, jako marszałek szlachty przyczyniając się do utworzenia w Prużanie organizacji powstańczej, – majątek został przez carskie władzę skonfiskowany. W. Szwykowski zostawiając w Prużanie swoją żonę, jest zmuszony udać się na emigrację do Belgii, gdzie przebywa przez cztery lata, po czym zdążył powrócić do Prużan oraz odzyskać majątek. Po powrocie całą swą energie poświęca zbieraniu funduszy na budowę nowego kościoła w Prużanie, organizując bale charytatywne, literackie i muzyczne wieczory. Po śmierci żony natomiast jeszcze jakiś czas mieszka sam, ale w 1895 roku majątek sprzedaje hrabiemu Włodzimierzowi Klejnmichelowi i wyjeżdża do Warszawy, gdzie w 1900 roku umiera. Po śmierci został przewieziony do Prużany i pochowany na miejscowym cmentarzu katolickim razem ze swoją żoną.

Włodzimierz Klejnmichel podarował pałacyk dla swojej córki Wiery, która w Prużanie nie zamieszkała jednak na stale, a tylko czas od czasu bawiła tutaj letnie miesiące; po rewolucji październikowej w Rosji wyjechała do Paryża, gdzie zmarła w 1948 roku.

W okresie dwudziestolecia międzywojennego II RP budynek dzierżawiło  od właścicielki, i było w nim powiatowe starostwo.

Po II Wojnie Światowej w pałacyku kolejno mieściła się kawalerka uczelni rolniczej, przedszkole, przychodnia dentystyczna….

„Tylko wyobraźcie sobie, – mówi o Walentym Szwykowskim Jurij Zielewicz, dyrektor muzeum w latach 2001-2020, – wybudować taki pałacyk w takim zacofanym prowincjalnym miasteczku, jakim były Prużany w środku XIX w., to był sprzeciw wobec panującej szarości, wobec zacofania, wobec całego społeczeństwa, którego interesowały tylko handel i zyski. W tamte czasy wszystko budowało się ponure. A tutaj taki nowatorski projekt, z elementami modernizmu i neorenesansu! I takie mam wrażenie, że przez dłuższy czas miasto „nie przyjmowało” pałacyku, mentalnie, nawet w okresie II RP, także i w czasy sowieckie”.  

Remont i konserwacja budynku rozpoczyna się w 1989 roku. Dopiero po 9 latach, zawdzięczając zaangażowaniu i staraniom miejscowej inteligencji, w 1998 roku przeniesiono tutaj regionalne muzeum krajoznawcze, które od tamtego czasu otrzymało nazwę „Dworek-muzeum „Prużański pałacyk”.

Koncepcja muzeum została opracowana przez grupę naukowców brzeskiego obwodowego muzeum krajoznawczego, –  zakłada odtworzenie interierów i bytu XIX-wiecznej szlacheckiej siedziby miejskiej, na co przeznaczono część pomieszczeń pałacyku, oraz historii i kultury prużańskiego regionu.

Zarówno jak całość budynku, tak też wewnętrzne pomieszczenia pałacyku zachowały swój układ oryginalny – na parterze np. przez F.Lanciego zastosowano popularną wówczas w Polsce amfiladę (szereg pomieszczeń połączonych ze sobą drzwiami umieszczonymi w jednej linii, co przy otwartych drzwiach stwarza efektowną perspektywę widokową).

Obecnie na parterze muzeum odtworzono wystrój wnętrz Salonu (sali balowej), myśliwskiego pokoju, oranżerii oraz sali kwiatowej, – zobaczyć tu można oryginalne przedmioty z minionej epoki: meble, kominek, fortepian, zegar, obrazy i inne, które na co dzień towarzyszyły i były charakterystyczne dla XIX-wiecznego bytu szlacheckiego. Otwarto także trzy sale wystawowe przeznaczone na zmieniające się cyklicznie ekspozycje – prezentowanie różnych kolekcji z zasobów muzealnych, personalnych wystaw prac malarskich i ludowego rzemiosła. Trwają dalsze pracę nad stworzeniem Sali Herbowej, małego saloniku i in.

Większość pomieszczeń piętrowych przeznaczone jest na stałe ekspozycję, poświęcone ludowemu rzemiosłu ziemi prużańskiej. Są tutaj unikatowe kolekcję znanej od XVI wieku słynnej czarnej polewanej ceramiki prużańskiej oraz ceramiki różańskiej, bogate kolekcję rękodzieła ludowego i bytu wieśniaków. Osobne pomieszczenie „Mieszczański byt” przeznaczone jest na pokazanie bytu mieszczan z okresu XX-lecia II RP, osobna też sala poświęcona ekspozycji prawosławnych ikon nieznanych autorów z okresu końca XVIII – początku XX wieku.

Na dzień dzisiejszy zasoby muzealne „Prużańskiego pałacyka” liczą ponad 7 tysięcy eksponatów, włączonych do 38 różnych kolekcji. Przy tym warto zaznaczyć, że większość tych przedmiotów muzeum otrzymał w darze od mieszkańców prużańskiego regionu oraz innych zakątków Białorusi i zagranicy.

„Krajobraz z brzozami”, J.I.Kraszewski

Na osobną uwagę zasługują unikatowe kolekcje muzealne poświęcone słynnym ziomkom, jak np. światowej sławy pisarzowi Józefofi Ignacemu Kraszewskiemu i śpiewakowi operowemu Michałowi Zabejdzie-Sumickiemu, artystce-malarce Elenie Łoś, tłumaczowi białoruskiemu Wasylowi Siomusie, literatowi Mikołajowi Kuprejowi, artyście-filozofowi Mikołajowi Tarasiukowi i innym.

Od czasu powstania muzeum w „Prużańskim pałacyku” tutaj zawsze tętniło życie: licznie zwiedzające muzeum prużaniaki i goście z innych regionów Białorusi i zza granicy, ciągle zmieniające się wystawy, imprezy kulturowe, konferencję naukowe, – spowodowało to, że „Pałacyk” w minionym okresie stał się nie tylko ważnym obiektem turystycznym na mapie regionu, lecz także prawdziwym centrum białoruskiej kultury. Zawdzięczamy to przede wszystkim oddaniu i pasji pracowników muzeum, a szczególnie jego b.dyrektorowi Juriu Zielewiczowi, który tak wspomina swój okres pracy w „Pałacyku”:

.Chyba to było pisane mnie losem…. Od lat dziecięcych mieszkałem w Prużanie w pobliżu pałacyku razem ze swoimi rodzicami. Jako nastolatek jeszcze bawiłem się tutaj z rowieśnikami w latach 80-ch, bawiąc się a przy okazji penetrując pałacyk od piwnic do wieży po tym, jak wyjechała stąd przychodnia dentystyczna i stał opuszczony. Po studiach, jako nauczyciel geografii i biologii powróciłem do Prużan. Aż nagle – propozycja pracy w „pałacyku” – najpierw zgodziłem się na pół etatu malarza, następnie praca w charakterze naukowego pracownika, a w 2001 roku zostałem dyrektorem muzeum.

I tylko teraz zaczynam rozumieć, że kiedy przyszedłem do pracy do Pałacyku, to on, właściwie jego swoista energetyka, duch jego twórcy i właściciela, pociągnęła mnie do kontynuowania rozpoczętej przez W. Szwykowskiego pracy, realizacji jego idei i zamierzeń, który budując pałacyk zakładał, że będzie on nie tylko architektoniczną ozdobą Prużan…. I faktycznie, – wszystko, co my robili, robiliśmy z sercem, dla miasta, dla ludzi, … by każdy, kto do nas przyjeżdżał albo przychodził, chciał znowu tu wrócić…”

– I tak też się stało. Swoistym „brendem” Pałacyku np. stały się autorskie wieczory i spotkania z wybitnymi ludźmi naszego czasu. „Podtrzymywaliśmy ścisłą współpracę z magazynem „Arche”, z Sergiuszem Bochunem, – opowiada dalej Juryj, – częstym naszym gościem był znany historyk i pisarz Włodzimierz Arłow, zawdzięczając przyjacielskim stosunkom ze Zmicierem Nazarowym występował u nas Zmicier Wajcuiszkiewicz, także białoruski kultowy zespół „Relikt”, bard Andrzej Mielnikow i in.

Bez wątpienia, nie można pominąć organizowaną corocznie imprezę „Recha DACHu”, na którą do nas przyjeżdżali artyści i twórcy ze wszystkich zakątków Białorusi. Tą imprezę organizowaliśmy wspólnie z art-zespołem „Mechaniary kultury”, na czele z artystami Alesiem Rodzinym i Zmicieram  Jurkiewiczem.

Od 2015 roku zaczęliśmy coroczną organizację malarskich plenerów, i jestem bardzo wdzięczny losowi, że poznałem tak wybitnych artystów i cudownych ludzi, jak profesor Akademii Sztuk Pięknych Eugeniusz Szumiejko, jak wiadome i cenione białoruskie artyści-malarze Andrzej Łyczkowski, Fiodor Ładućko, Wasyl Gryniewicz, Kazimierz Kulesza, rodzina Stacenków ze Słonimia, Tatjaną Zdaniewicz, Anatol Maraziuk i in. – Osiągnięcie stopnia plenerów bowiem, jest dla każdego muzeum bardzo ważnym….” (cały wywiad z J. Zielewiczem jest na stronie: https://vb.by/society/history/vajna-palaczykam.html  – red.).

Biały, cudowny i wzniosły Pałacyk więc jest nie tylko wizytówką i architektonicznym zabytkiem Prużany, nie tylko cieszy oko mieszkańców i gości miasta… Natomiast otaczający jego piękny i zadbany stary park z mnóstwem cienistych alei, z kanałami, mostkami i ławeczkami – jest i pozostaje ulubionym miejscem wypoczynku Prużaniaków.

 

Opr. red.

na podstawie:

http://muzeums.by

http://muzeum.pruzhany.by

http://dworypogranicza.pl

Foto: Anna Godunowa

 

 

Udostępnij na: