Wybitna sztuka, jak i każda poważna sprawa, wymaga zaangażowania się na całe życie.

I. Gonczarow

Polski ślad artysty

OLYMPUS DIGITAL CAMERASiemiatycze są miastem miłości i sukcesu. Tak mówią mieszkańcy tego wspaniałego miejsca w województwie podlaskim. W tym mieście powstały też nowe dzieła białoruskiego artysty polskiego pochodzenia Aleksandra Grigoriewa. W latach 90., kiedy to pierestrojka sprawiła, że sprawy kultury zostały zepchnięte na margines, a kwestia fizycznego przetrwania była najważniejsza, mało jeszcze znany młody artysta podjął decyzję od dawna dojrzewającą w jego umyśle – stworzyć cykl malowniczych obrazów „Ziemia ojców” (jego rodzice pochodzą ze wsi Makarki). Okres od 1990 do 1995 roku poświęcił realizacji owych planów. – Po raz pierwszy stąpiłem za ogrodzenie cmentarza w Grodzisku, spojrzałem na groby przodków i poczułem coś niewytłumaczalnego, – mówi Aleksander. – Coś przewróciło się we mnie. To wtedy zdałem sobie sprawę, co w życiu jest rzeczą najważniejszą, która sprawia, że się żyje, i kocha, i tworzy… Codzienna praca nad malowaniem z natury na ulicach miasta i okolicznych wiosek sprawiła, że artysta potrafił z niezawodną autentycznością przekazać smak, a najważniejsze – duch polskiego bytu. Dzięki dobrej znajomości języka polskiego Aleksander z łatwością znalazł tu nowych przyjaciół i radził sobie z podstawowymi życiowymi sprawami. Makarki, Narojki, Grodzisk, Zalesie… to nie jest jeszcze cała lista miejsc, w których żyli i żyją krewni Grigoriewów i gdzie nie jedną godzinę spędził artysta wraz ze swoim szkicownikiem. Z ponad półtora tysiąca płócien składała się pierwsza wystawa, zorganizowana przez artystę w Siemiatyckim Domu Kultury w 1993 r. Rok później wystawa indywidualna odbyła się również w Drohiczynie. Treść i temat prac pozwoliły mieszkańcom wymienionych miejscowości spojrzeć na otaczający ich krajobraz z innej perspektywy. Wielu z nich po raz pierwszy zauważyło, jak pięknie mogą być przedstawione ich własne wsie, domy, ulice.

– W tamtym czasie nawiązałem bliskie kontakty przyjacielskie z Marianem i Teresą Jankowskimi, Anetą i Piotrem Putkami, Elżbietą Bogdan Tyc, oraz rodzinami Fleksów, Stremskich, Prokopowiczów, Krasnodziemskich… Znaleźliśmy sporo wspólnych zainteresowań i zrealizowaliśmy dużo ciekawych i fascynujących projektów. Należą do nich organizacja charytatywnych aukcji, wśród ofert której były też obrazy białoruskiego artysty, bale, wystawy i budowy domu miłosierdzia. Żona Grigoriewa, Tatiana, z zawodu – architekt, wraz z siostrą Edytą (zakonnica jest dobrze znana wszystkim katolikom Siemiatycz i Brześcia) również przyczyniły się do sprawy budowy. Jak mówi sam artysta, to były niezapomniane czasy, pełne miłości, nowych przyjaźni, nadziei i wielkich planów. W 1995 roku polski okres twórczości Aleksandra zakończył się wystawą w Białymstoku. Po realizacji swojego projektu artysta wrócił do Brześcia. Już do zupełnie innego państwa, z nowymi atrybutami i nowym rządem. Oczywiście, zmiany te nie mogły pominąć artysty i odcisnęły swoje piętno na jego twórczości…

Tragikomedia życia

Boriuta
Boriuta

Kolosalny bagaż nabytych doświadczeń oraz zgromadzone materiały pozwoliły artyście stworzyć nowe malownicze obrazy. Powstaje nowa seria prac, odzwierciedlających wszystkie zmiany, które zaszły w społeczeństwie i spadły na głowy ludzi podczas pierestrojki. Wielkie zainteresowanie ludzi do jego obrazów było zaskoczeniem dla artysty. Wykonane w stylu ironicznym (artysta określa go mianem „tragifarsa”), były one zrozumiałe dla wszystkich i, co więcej, bardzo aktualne. Nie było w nich niczego naciąganego – wszystko zapożyczone z własnego doświadczenia i przeżyć, odbite z samego życia. Frank Miles, pasjonat malarstwa, oglądając ekspozycję, przepowiadał artyście wystawę w Ameryce, i na pewno – sławę. – Stał długo przy każdym z moich obrazów i wykrzykiwał: „Beautiful”, – mówi Aleksander. Od 1995 roku malarski okres twórczości Grigoriewa zastąpiły czarno-białe ryciny. Liczne rysunki ołówkiem, monotypii, wynalezienie własnego stylu i techniki graficznej… Technika akwafortowa całkowicie go pochłania. To mianowicie małe formy graficzne przyniosły artyście międzynarodowe uznanie. – Twórczość białoruskiego artysty Alexandra

Od wygodnego życia nie polecisz
Od wygodnego życia nie polecisz

Grigoriewa ma szeroki zakres: rysunek, akwaforta, monotypia, malarstwo, rzeźba, scenografia, – mówi o nim znana krytyk sztuki Irina Ośkina (Rosja). – Głęboki i wszechstronny artysta, zwraca się do rozmaitych rodzajów sztuki. Zdaje się, robi to celowo w poszukiwaniu jak najlepszych sposobów wyrażania tej lub innej myśli artystycznej. Jednak głównym jego zajęciem jest grafika. Odzwierciedla ona jego najskrytsze myśli na temat życia i osobowości, to właśnie w niej zawiera się najważniejszy jego dorobek… Wyróżnia artystę ekspresja obrazów, dynamiczna kompozycja i grotesk, oparty o zdeformowanie obrazów w hiperkształty. Wszystko to zapewnia ogromną intensywność przekazywanych emocji, zaskakując nieoczekiwanym połączeniem z majestatem czarno-białych rycin”. Prace artysty były wielokrotnie wystawiane w galeriach Brześcia oraz Mińskiej galerii Związku Artystów, Aleksander brał udział w wystawach regionalnych i krajowych. Obrazy Grigoriewa są oznaczone na prestiżowych międzynarodowych wystawach i konkursach, w których bierze udział od 2001 roku. Pierwszy konkurs-wystawa w Sanoku (Polska) – i od razu przyznana mu nagroda pierwszego stopnia. Potem znowu zdobywa nagrodę główną w Gliwicach (Polska), otrzymuje liczne dyplomy i medale… I znowu Grand Prix – tym razem w Rosji w „URAL PRINT TRIENNIAL– 2010” w Ufie.

Na przestrzeniach rosyjskich

Prezes Kongresu Ekslibrisów Wszechrosji, dyrektor wykonawczy „Ogólnonarodowej wspólnoty miłośników ekslibrisów i grafiki” Sergiej Ptuhin (Rosja) po raz pierwszy zobaczył prace Grigoriewa kilka lat temu w internecie. Bardzo mu się spodobały i Ptuhin zaprosił białoruskiego artystę do wzięcia udziału w wystawie III Kongresu Ekslibrisów Wszechrosji. Aleksander przysłał swoje ekslibrisy na naszą wystawę i jury jednogłośnie uznało go za laureata, – mówi Siergiej Ptuhin. – Jestem pewien, że zasadniczą sprawą w Alexandrze jest przede wszystkim jego talent artysty. Uwielbiam jego obrazy nie tylko dlatego, że reprezentują wysoko profesjonalny poziom techniczny, ale także wyróżniają się szczególną jakością, którą cenię najbardziej w dziełach sztuki i grafiki. Ta jakość przejawia się w obecności pewnej idei, nadzadania, które ma za cel artysta przed rozpoczęciem nowej pracy. Kiedy dobrze rozumie i ma świadomość tego, co chce powiedzieć swoją pracą do ludzi, którzy będą ją oglądać. Jestem absolutnie pewien, że to są właśnie te zasadnicze kryteria, które, oczywiście, w połączeniu z talentem, odróżniają prawdziwego Artystę od większości ludzi, którzy po prostu potrafią coś odtwarzać. Grigoriew uczestniczy w III i IV kongresowych wystawach ekslibristów w Wołogdzie (Rosja), gdzie publiczność i jury były zachwycone jego mistrzostwem oraz innowacyjnym podejściem do twórczości. Ponownie staje się laureatem konkursu, zajmując miejsce w szeregu najsłynniejszych mistrzów ekslibrisu. Staje się dwukrotnym zwycięzcą. W listopadzie 2013 r. artysta został zaproszony do stolicy Baszkirii – Ufy w charakterze jurora prestiżowego międzynarodowego konkursu „URAL PRINT TRIENIALL – 2013” (jest to jeden z najbardziej znanych Triennale w Rosji, prowadzonych na szeroką skalę). W ramach tego projektu w galerii ART została zorganizowana wystawa indywidualna akwaforty Grigoriewa, posiadacza Grand-Prix Triennale – 2010, zatytułowana „Złoto grafiki”.

Twórczy związek emocjonalistów

W 2008 roku spełnia się proroctwo Franka Milesa i artysta został zaproszony do organizacji swojej wystawy w Ameryce. Grigoriew jedzie do Big Apple z wystawą malarstwa i grafiki na zaproszenie wspólnoty białoruskiej w Nowym Jorku, gdzie przedstawia rodakom swoją twórczość. – Twórczość Aleksandra Grigoriewa charakteryzuje się alegorycznością myślenia, odrębnością własnego języka artystycznego. Głównym motywem przewodnim jego płócien jest obraz samotności, współbrzmiący z dziełami Antoine de Saint-Exupery’ego, – powiedział wybitny białoruski działacz społeczny, historyk sztuki Zianon Paźniak na ceremonii otwarcia wystawy. Ekspozycja odniosła wielki sukces. Janusz Skowron (kurator i organizator wystaw polonijnych, sam jest wspaniałym grafikiem) łaskawie zgodził się wystawiać jego prace wraz z utworzoną już grupą polskich emigrantów, rozsianych po całym świecie (Australia, Francja, Belgia, Norwegia, itd.). Ten twórczy związek pod nazwą „Emocjonaliści”, co oznacza kreatywność na najwyższym poziomie emocjonalnym, utworzył polski rzeźbiarz Lubomir Tomaszewski mieszkający w Nowym Jorku. – Prace „emocjonalistów” łączy przewaga treści emocjonalnej nad ogólnie przyjętymi zasadami sztuki, – wyjaśnia Grigoriew, – Przecież co może być lepszego od związku kreatywnych ludzi! Przykro mi, ale ma on zasadniczą różnicę z naszym związkiem profesjonalnych artystów! (Uśmiecha się Aleksander – aut.). Emocjonaliści, których kuratorem był i pozostaje Janusz Skowron, zorganizowali pięć wystaw indywidualnych Grigoriewa. Wraz z otwarciem własnej galerii przez Mieczysława Rudeka (członka związku) możliwość prezentacji twórczości emocjonalistów znacznie wzrosła. Kto wie, być może indywidualna wystawa malarstwa, rysunków i rzeźby Aleksandra Grigoriewa ponownie ściągnie koneserów w Big Apple…

Biennale białoruskie

Zorganizowanie wystawy – to nie jest prosta sprawa dla artysty. Zajmować się tym powinni specjalnie wyszkoleni do tego ludzie –

Priedsiedatiel
Priedsiedatiel

menedżerowie, producenci, krytycy sztuki… Na Białorusi jednak, w szczególności w dziedzinie sztuki, ten rodzaj działalności nie znajduje się jeszcze na należytym poziomie. Bardzo rzadko zdarza się, że prowadzone są jakieś projekty międzynarodowe. W dodatku, odbywają się one zazwyczaj w Mińsku, dlatego artyści z regionów nie zawsze mają możliwość wziąć w nich udział. Uruchomienie projektu międzynarodowego w jakimś mieście prócz stolicy, jak na przykład w Brześciu, nie było łatwe. Do tej pory na Białorusi nie odbywały się wystawy-konkursy małych form grafiki i ekslibrisu na takim poziomie. Wysoki poziom profesjonalny artystów białoruskich, którzy wielokrotnie deklarowali się na międzynarodowych wystawach w Polsce, Finlandii, Czechach, Bułgarii i innych krajach, został potwierdzony przez najwyższe nagrody – uzyskane tytuły zwycięzców prestiżowych konkursów. – Jeśli nie ja, to kto? Na Białorusi musi być jakiś konkurs skali międzynarodowej! I zorganizuję go, cokolwiek może mnie to kosztować, – powiedział Grigoriew, biorąc w 2009 r. na swoje ramiona duże obowiązki autora i kierownika projektu Międzynarodowego Biennale w Brześciu. „Pierwsza jaskółka” o nazwie „Puszcza Białowieska-600” ściągnęła ponad 300 autorów z 45 krajów. Przedsięwzięcie odbyło się na wysokim poziomie i uruchomiło nowe projekty twórcze. Grigoriew stał się pionierem w promowaniu małych form grafiki klasy światowej na

Patriota
Patriota

ziemi białoruskiej. Uroczystość wręczenia nagród drugiego Biennale „Gry królów” (2013 r.) odbyła się z udziałem ministra kultury Białorusi Borisa Swietłowa, który był mile zaskoczony poziomem organizacji i przeprowadzenia wystawy, dał wysoką ocenę zarówno projektowi jak i jego autorowi. Uzyskując uznanie Ministerstwa Kultury i ministra osobiście, Grigoriew zaczął pracować nad stworzeniem w Brześciu konkursu wystaw międzynarodowych na stałe. Nowy projekt „BREST PRINT TRIENNIAL” startuje w maju 2015 r. i będzie regularnie odbywał się co trzy lata. – Triennale ma na celu wsparcie i dalszy rozwój tradycyjnych klasycznych technik grafiki, – mówi Aleksander. – I ma za zadanie zapoznać jego uczestników z obecnym poziomem rozwoju grawerowania w świecie. Triennale ma również na celu stymulowanie zainteresowania współczesnych artystów do tradycyjnej klasycznej techniki grafiki druku obiegowego. Jest w tym również możliwość prezentacji miasta i kraju światowej społeczności kulturowej, wystawiania najlepszych wzorów grafiki światowej w muzeum miasta, oraz niepowtarzalna okazja do zapoznania się z kulturą światową, promowania kultury swojego kraju i wzięcie udziału w konkursie z artystami innych państw i kontynentów. Myślę, że to wszystko jest ciekawe i użyteczne zarówno dla artystów jak i miłośników sztuki. Projekty te, oczywiście, działają w celu nawiązania i wzmocnienia przyjaźni międzynarodowych. Ponadto Grigoriew zorganizował szereg wystaw dzieł mistrzów ekslibrisu i artystów pracujących w małych formach graficznych, m.in. słynny rosyjski mistrz ekslibrisu Anatolij Kałasznikow, izraelski artysta i mistrz ekslibrisów klasycznych Leonid Kuris. Wystawy prac Kurisa, przyjaciela Grigoriewa, odbyły się w Pińsku, Romanowie i Białej Podlaskiej. Aleksander był też organizatorem wystawy „23 polskich mistrzów ekslibrisu” przy wsparciu Konsula Generalnego RP w Brześciu Anny Nowakowskiej.

Talent do wszystkiego

Nic dziwnego, że mówią „człowiek utalentowany ma talent do wszystkiego”! Scenografia jest jeszcze jedną sferą działania i tak

Siewca
Siewca

wieloaspektowego artysty. Od 2002 roku jako scenograf wystawił szereg przedstawień dla dzieci, które na stałe weszły do repertuaru Brzeskiego Teatru Lalek. Tworzenie obrazów lalek, kostiumów, dekoracji, przynosi mu prawdziwą przyjemność. – Tworzenie scenografii do przedstawień w teatrze lalek – jest najbardziej interesującym z moich zajęć, które uprawiam w czasie wolnym od robienia akwaforty, płócien i plasteliny, – mówi Grigoriew. – Proces tworzenia przedstawienia od momentu powstania idei do jego premiery trwa krócej, niż rodzi się najszybsza praca wykonana w technice akwaforty. I w tym jest cała sztuka. A najciekawszą jest reakcja widzów na lalki, kostiumy, dekoracje i, oczywiście, na grę aktorską! Uhonorowany zespół twórców Teatru Lalek (kierownikiem i dyrektorem artystycznym jest Michał Szawel) odwiedził z występami wiele krajów świata daleko poza granicami Białorusi oraz zdobył liczne nagrody. Grigoriew jest również członkiem międzynarodowej organizacji UNIMA i członkiem międzynarodowego projektu „Mysz-Masz”, co pozwoliło mu pracować wspólnie ze znanym reżyserem Robertem Waltham (Słowenia) i mistrzem choreografii Natalią Manojlovic (Chorwacja). Ponadto, w Brześciu był wystawiony spektakl „Oddolnie”, który powstał we współpracy ze znanym reżyserem Brzeskiego Teatru Dramatu i Muzyki Timofiejem Iljewskim.

Tajemnice twórczości

Jest zwany „białoruskim Francois Rabelais’em”, choć nie lubi takich porównań. Uważa, że każdy artysta jest niepowtarzalny, ma własny styl, charakter twórczy, i zapewne, własne kreatywne pomysły. – Nie wiem, jak to się dzieje, – opowiada o procesie

Pożegnanie zimy
Pożegnanie zimy

twórczym artysta. – Najprawdopodobniej, jest w tym jakaś opatrzność Wszechmogącego. Jestem pewien, że tego nikt nie jest w stanie wytłumaczyć. Za każdym razem pojawia się coś nowego. Nagle przychodzi do głowy jakiś pomysł, motyw, obraz lub szkic rysunku. Od momentu inspiracji może potrwać kilka godzin, dni lub nawet miesięcy czy lat, zanim skonkretyzuje się w umyśle przyszła praca. Może minąć wystarczająco dużo czasu, dopóki „wypielęgnuję” ideę, a następnie odtworzę ją na papierze. Przy czym „materializacja” myśli za pomocą tworzywa następuje za każdym razem inaczej: któraś praca może narodzić się od razu, inna – w strasznym bólu… Częściej wychodzi to drugie. Dziennikarze i wielbiciele talentu Grigoriewa często się pytają: „Czym właściwie jest artysta?” – Artysta jest tym, o czym wiecie, i tym, o czym nawet nie macie pojęcia, – mówi Aleksander. Nie tylko dla prostego zjadacza chleba, ale również dla konesera proces narodzin dzieła sztuki jest tajemnicą, której lepiej nie otwierać, jedynie później – zobaczyć już stworzoną pracę, gotową do odbioru. Podziwiać ją i zostać zaskoczonym, a następnie kontemplować ją przez długi czas. Tym bardziej, że obrazy Grigoriewa nie są przeznaczone do ozdabiania kuchni czy buduaru. Wymagają one całkowitego zanurzenia się w sztuce, rozumienia jej i przeżycia. Dotyczy to zarówno grafiki jak i innych i tworów artysty, bądz to malarstwa, rysunku czy ntitled12rzeźby… – Artysta mistrzowsko posługuje się ołówkiem, wykorzystuje oryginalną, charakterystyczną tylko dla niego mieszaną technikę graficzną. Określiłbym te prace jako najsubtelniejsze mentalne obrazy filozoficzne. Są stworzone na jednym tchu, jak mówią, z głowy, bez żadnych aluzji, oryginalnie, klarownie, trafnie. Prace Grigoriewa są w najwyższym stopniu malownicze i absolutnie niemożliwe do ujęcia w jakiekolwiek słowa. Aby je zrozumieć, trzeba posiadać pewnego rodzaju zmysł wizualny. I to właśnie to, moim zdaniem, jest najwyższym kryterium wyrazu sztuk pięknych”, – tak powiedział o nim słynny artysta Andrej Iwanow (Moskwa). O Grigoriewie można mówić dużo, ale i to, co zostało już napisane – to tylko wierzchołek góry lodowej wszystkich możliwości tego twórcy. Zdolność spostrzegania i rozumienia rzeczy umożliwia mu niezwykłe rozwiązania wszelkich problemów, tyczących się własnej twórczości oraz życia społecznego. Nic dziwnego, że światowej sławy pisarz i scenarzysta Robert Swiatopołk-Mirski, który poznał młodego Grigoriewa kiedy ten jeszcze pracował jako projektant w fabryce, i utrzymujący z nim kontakty przyjacielskie już od ponad 30 lat, swoistym sposobem napisał: – Takich ludzi Amerykanie zwą”A-Self-Made-Man”, czyli człowiek, który osiągnął uznania tylko dzięki swoim umiejętnośiom – i to jest całkiem trafne określenie Grigoriewa… On nie ma żadnego formalnego wykształcenia w dziedzinie sztuki – nigdy nie studiował malarstwa. Bardziej precyzując – wręcz przeciwnie: jest wykształcony przez najwyższą uczelnię świata – wielką szkołę życia. Okrutną, surową i bezwzględną, ale nie pozbawioną miłości i piękna. Mianowicie takie jest przedstawione życie w większości obrazów Grigoriewa, bądź to malarstwo czy grafika… Jestem pewien, że jeszcze nie jeden raz o nim będziecie słyszeć…

Natalia Grinczak

Brześć

Tłum. Olga Semieniuk

Aleksander Grigoriew, urodził się 19 maja 1955 roku. Pracuje w dziedzinie malarstwa, rysunku, rzeźby i scenografii. Jest członkiem Białoruskiego Związku Artystów od 1999 r. Członek międzynarodowej organizacji z UNIMA od 2013 r. Laureat wielu prestiżowych międzynarodowych wystaw i konkursów grafiki i ekslibrisów. Autor i reżyser projektu „BREST PRINT TRIENNIAL”. Prace Grigoriewa znajdują się w muzeum krajoznawczym m. Brześć, w zbiorach galerii i bibliotek m. Belgrad (Serbia), Ankara (Turcja), Lamaze, Mediolan, Asuka Terme (Włochy), Arad (Rumunia), Ostrów Wielkopolski, Gliwice, Sanok, Sławno, Malbork (Polska), Lefkada (Grecja), Havířov (Czechy), Sofia (Bułgaria), Cadaques, Herron (Hiszpania), Vinkfild (Anglia) Bages (Francja), Guadalupe (Meksyk), Sichvan (Chiny), Nowy Jork (USA), Ufa, Wołogda (Rosja).

Artysta mieszka i pracuje w Brześciu.

www.grigart.brest.by

[email protected]

Udostępnij na: