Historia współczesnej wioski Słobódka, która jest położona w odległości 5 km od Prużan przy drodze do stacji Oranczyce, sięga drugiej połowy XIX w., kiedy rozlokowano tutaj 38 brygadę artyleryjską oraz 38 pułk lekkiej artylerii wojsk Rosyjskiego Imperium.
Podczas I Wojny Światowej były garnizon rosyjski, tak zwany „Michajłowski Sztab”, był wykorzystywany przez niemieckie wojska kajzerowskie (od jesieni 1915 r. do końca 1918 r.). Po Rewolucji Październikowej w Rosji w 1917 roku tereny obecnej Białorusi oraz Ukrainy Zachodniej stały się łakomym kąskiem dla Rosji Sowieckiej, dążącej do odbudowy granic byłego Imperium, stając się przedmiotem sporu z odrodzoną II Rzeczpospolitą. Ziemia Prużańska okazała się w centrum tych wydarzeń.
Dzisiaj trudno jest ustalić, jakie jednostki oraz jak długo stacjonowały w wojskowym miasteczku obok Słobódki na przestrzeni 1910-1920 lat. Podczas wojny polsko-bolszewickiej korzystały z niego zapewne obie strony walczące. Wiadomo jest, że od 30 stycznia 1919 r. do końca lipca 1920 r. na Prużańszczyźnie przebywały wojska polskie, a od 27 lipca 1920 do 19 września 1920 – bolszewickie.
Po wojnie, na mocy Ryskiego Traktatu Pokojowego miasto Prużany (jak i wieś Słobódka) wcielono w skład Województwa Poleskiego. Na Kresach Wschodnich trzeba było organizować zniszczony przez zawieruchę wojenną byt mieszkańców oraz odbudowywać państwowość odrodzonej Polski. W tym celu podjęto starania o utworzenie nowych oraz odbudowę starych punktów i baz obronnych.
Już 15 czerwca 1921 r. obok Słobódki rozlokowano 20 pułk artyleryjski. Od tego też czasu trzeba by liczyć „polski okres” w historii Słobódki, którą nazywano „Prużański garnizon”, „Koszary im. R. Traugutta” (5 listopada 1930 r. wzniesiono tam pomnik bohatera Powstania Styczniowego). „Koszary artyleryjskie”, lub po prostu – Koszary.
Spadek, który odziedziczyli artylerzyści po latach rozruchów i wojen, okazał się nie do pozazdroszczenia. Oto jak wspomina o stanie wojskowego miasteczka Marjan Grejm, kierownik firmy budowlanej, która wykonywała remont 46 budynków garnizonu w latach 1923-1925: „… oprócz ścian nie ma niczego. Podłogi, dachy – wszystko spalono, nie mówiąc już o oknach i drzwiach. Co nie zostało spalone, rozkradziono”. W podobny sposób wypowiada się nieznany autor w magazynie wojskowym z 1928 r., relacjonując o życiu 25 pułku Ułanów Wielkopolskich (przeniesionego do Słobódki w grudniu 1924 roku): „…25 Ułanów przeniesiono do garnizonu Prużany, gdzie powinien był zostać rozlokowany w byłych rosyjskich koszarach artyleryjskich. Radość, co ogarnęła ułanów z powodu powrotu do cywilizawanego życia natychmiast znikła, kiedy zobaczyliśmy stan koszarowych zabudowań. Bez prużnych skarg jednak i narzekań, wszyscy zakasawszy rękawy zabraliśmy się do pracy przy remoncie koszar. Należy podkreślić kolosalny wysiłek i pomoc, jakie okazał nam przy tym Zarząd budownictwa OK IX („Polesie” – red.).
Jeszcze przed końcem 1920 r. wygląd koszar zmienił się nie do poznania. Teren garnizonu ogrodzono płotem, urządzono kwietniki i posadzono bzy, założono ogrody warzywne i posiano owies na polach dla koni. Znaczna odległość Słobódki od większych miast i ciężkie warunki bytu, nie sprzyjały raczej prestiżowi służby w Prużańskim garnizonie składu oficerskiego. Tym niemniej, od połowy lat dwudziestych, w koszarach mieściły się już 2 duże jednostki wojskowe. Północną część obszaru koszar zajmował 20 pułk artyleryjski, a w części południowej stacjonował 25 pułk ułański, osobowy, skład którego mieścił się w dwupiętrowym budynku murowanym, największym w garnizonie.
Od początku swojego przebywania w Prużańskim garnizonie, ułani oprócz swoich bezpośrednich funkcji wojskowych zobowiązani byli do pełnienia służby ochrony porządku publicznego (do czasu zorganizowania Policji państwowej). W „ułańskiej” części koszar działało dwa kasyna (oficerskie i podoficerskie), spółdzielnia wojskowa, zorganizowano bibliotekę, wyposażono pokoje przeznaczone dla wypoczynku żołnierzy, wybudowano boisko i korty tenisowe. W koszarach istniała nawet własna „waluta” – metalowe bony, honorowane we wszystkich sklepach i kasynach Słobódki zgodnie z ustalonym kursem. Istnienie tej „waluty” wymusiła inflacja, towarzysząca światowemu kryzysowi gospodarczemu.
Pracowała również w koszarach przychodnia lekarska z niewielkim szpitalem, własna piekarnia, sauna z basenem oraz pralnia, stacja elektryczna oraz kino. W 1928 roku zgodnie z rozporządzeniem Ministra Poczt i Telegrafu w Koszarach utworzono Pocztę oraz Telegraf (wcześniej funkcjonowała łączność tylko wojskowa). Przez Koszary przebiegała z Prużan do Oranczyc kolej wąskotorowa.
Rozwojowi Koszar towarzyszyło również odrodzenie wioski Słobódka, która przylegała do nich od strony północnej. Słobódka zaczęła się odradzać po roku 1920, razem z powrotem do swoich domów ocalałych w pożodze I wojny światowej jej mieszkańców, którzy odbudowywali swoje domostwa, powstał nawet zakład fotograficzny. Na mapie z 1930 r. w Słobódce oznaczono 20 domów. Większość jej mieszkańców pracowała przy obsłudze garnizonu i była związana z wojskiem w sposób nie tylko zawodowy, lecz także koleżeński lub nawet przez pokrewieństwo. W różnych źródłach z tego okresu można wytypować nazwiska Masłowskich, Czatyrboków i Fiłonienków uprawiających rolę, rzemiosło lub handel. W okolicach Słobódki położone były liczne kolonie i osady, mieszkańcy których byli również ściśle związani z Koszarami. Np. Fiodor Zaikin, mieszkający na chutorze obok Słobódki, pracował w miejscowej elektrowni. Wielu ludzi miejscowych pełniło w Koszarach służbę czynną.
Zmianom w Koszarach w zakresie uporządkowania bytu wojskowych towarzyszyły również zmiany w życiu cywilnych mieszkańców Słobódki i jej okolic. Dotyczyły owe zmiany nie tylko gospodarki i bytu, lecz również innych dziedzin życia. Na przykład dla dzieci w wieku do 7 lat utworzono specjalny ośrodek wychowawczy. W garnizonie funkcjonowała szkoła z dwuletnim okresem nauczania, którą w przyszłości przekształcono na sześcioletnią. Po jej ukończeniu dzieci z Koszar miały możliwość kontynuacji nauki w gimnazjum im. A. Mickiewicza w Prużanie. Warto zaznaczyć, że w szkole garnizonowej pobierały naukę dzieci nie tylko wojskowych, lecz także okolicznych wieśniaków. Przez dłuższy czas szkoła w Słobódce mieściła się w jednym z budynków koszarowych 20 pułku artylerii, zaś w roku 1939 dla szkoły wybudowano osobny budynek.
Nie ulega wątpliwości, że sąsiedztwo z Koszarami miało znaczący wpływ na życie okolicznych mieszkańców. Oprócz tego, że wiele słobódzkich dzieci uczęszczało do miejscowej szkoły, a ich rodzice pracowali w wojskowym miasteczku, w garnizonie toczyło się również bogate życie kulturalno-oświatowe. Miejscowa młodzież organizowała orkiestry amatorskie, zespoły teatralne i wokalne (z repertuarem utworów również w j. białoruskim). W 1935 roku w Słobódce miejscowa młodzież zorganizowała się w „Koło Młodzieży Wiejskiej”.
Warto w sposób szczególny przyjrzeć się historii 20 Pułku Artylerii. Na jego terenie również funkcjonowało kasyno i spółdzielnia wojskowa, biblioteki i miasteczko sportowe. Dla przeprowadzenia ćwiczeń wojskowych urządzono specjalną strzelnicę artyleryjską, również urządzono dwie strzelnice w pobliskim lesie.
Na bazie pułku utworzono specjalną Szkołę Łączności. Oczywiście, na tle ułanów artylerzyści nie wyglądali tak efektownie i romantycznie, tym nie mniej jednak dorównywali ułanom swoim wyszkoleniem. Również w pułku artyleryjskim dużą wagę przywiązywano do kondycji fizycznej żołnierzy oraz do umiejętności jeździeckich. W tym celu urządzono pole wyścigowe.
Prużańscy artylerzyści wielokrotnie brali udział w różnych ćwiczeniach i konkursach. Np. podczas wyścigów konnych podoficerów artylerii, które odbyły się 24-25 czerwca 1937 r. w Brześciu, drugie miejsce w kategorii władania białą bronią zajął podoficer 20 art. pułku Andrzej Małycha i został nagrodzony zegarkiem. Również A. Małycha okazał się najlepszym podczas wyścigów z przeszkodami, zdobywając kryształowy puchar.
W infrastrukturze Koszar dominował duży poligon – równe pole o wielkości ponad 40 ha. Na nim obywały się ćwiczenia oraz apele obydwu pułków. Poligon systematycznie wykorzystywano również jako lotnisko dla samolotów. Wg wspomnień jednego z okolicznych mieszkańców – pewnego świątecznego dnia zorganizowano nawet loty rozrywkowe dla miejscowych dzieci.
W ciągu całego „okresu polskiego” w Koszarach nie ustawały pracę budowlane. W środku lat 30. w garnizonie oddano do użytku dwa nowe domy mieszkalne dla rodzin wojskowych, tak zwane FKW (Fundusz Kwaterunku Wojskowego). Jeden z tych domów wymurowano z cegły, wyprodukowanej w Prużanie. Również z cegły prużańskiej wybudowano budynki stadniny 3. szwadronu 25 pułku. Dość ciekawą jest architektura oraz wystrój wnętrz koszar 25 pułku ułanów. Podczas jej budowy wykorzystano wyższej jakości cegłę, dach okryto blachą, a wewnątrz wykonano podłogi z klepki parkietowej; w toaletach i łazienkach zastosowano płytki ceramiczne włoskiej wytwórni „Dol”.
Na parterze koszar przy wejściu mieściła się poczta oraz fryzjer, tam też znajdowały się magazyny spółdzielni wojskowej, pracownie rzemieślników oraz gospodarczy szwadron pułku. Na piętrach rozkwaterowane były cztery szwadrony liniowe. Obok budynku znajdowała się kuźnia. Przy budynku żołnierskiej „świetlicy” (klubu) urządzono otwór wiertniczy, skąd pompą z konnym napędem wydobywano wodę, gromadzoną w dużym zbiorniku na poddaszu koszar. Następnie przez sieć wodociągową wodę doprowadzano również do zabudowań kompanii łączności i szwadronu strzelców, do klubu żołnierskiego, do łaźni, pralni oraz do domów FKW. Koszary 20 pułku artylerii były drewniane i parterowe, z „wygodami” na zewnątrz.
Bez względu na znaczne sukcesy przy uporządkowaniu garnizonu, warunki bytu żołnierzy były dalekie jeszcze od normalności. Przecież większość zabudowań koszarowych datowana była końcem XIX w., a miejsca na kwaterunek wojskowych oraz ich rodzin wciąż brakowało. Zdecydowane zmiany na lepsze w życiu miejscowego garnizonu nie byłyby możliwe bez zaangażowania wielu nieobojętnych, i całym sercem oddanych sprawie ludzi, nazwiska których ściśle są związane z historią Koszar.
Na szczególną uwagę zasługuje przede wszystkim osoba dowódcy 25 pułku ułanów Wielkopolskich – pułkownika Witolda Morawskiego, który objął dowództwo pułkiem w 1932 roku. Znany dyplomata i wywiadowca, prawdziwy arystokrata W. Morawski zderzeniem losu okazał się na stanowisku dowódcy pułku daleko od centrum, na „Kresach”. Człowiek, wydawałoby się tutaj obcy i przypadkowy, przyzwyczajony do innego życia, potrafił tym niemniej stać się „duszą” prużańskich ułanów. Działalność płk. Morawskiego doprowadziła 25 pułk ułanów do szczytu formy względem dyscypliny i wyszkolenia, który stał się jedną z wzorcowych jednostek wojskowych w II RP.
Natomiast sam dowódca nie pominął żadnego przedsięwzięcia, w którym uczestniczyli jego żołnierze. Bez względu jednak na przyjacielskie stosunki ze wszystkimi oficerami pułku, rozkazy płk Morawskiego wykonywano wzorowo. W centrum powiatu w Prużanie żadne święto lub wydarzenie kulturalne nie odbywało się bez udziału ułanów. „Nasi ułani” – tak mieszkańcy Prużan nazywali kawalerzystów z Koszar. Dużą uwagę płk Morawski przywiązywał również do wykształcenia składu osobowego pułku, szczególnie znajomości języków obcych. W tym celu przy kasynie oficerskim zorganizowano kursy języka niemieckiego, który wykładano nie tylko oficerom, lecz także ich żonom. Trzeba zaznaczyć, że na uporządkowanie koszar płk W. Morawski przeznaczał nieraz własne oszczędności.
Dzięki pułkownikowi Witoldowi Morawskiemu oraz kapelanowi pułku, majorowi Władysławowi Maławskiemu, w Koszarach wybudowano kościół. Przedtem pod kościół przystosowana była przez kapelana 20 pułku artylerii, ks. Butrymowicza, w latach 20. cerkiew prawosławna. Po konsekracji nowo wybudowanego kościoła cerkiew zwrócono prawosławnym wiernym, gdzie odprawiano liturgię.
Warto zaznaczyć, że narodowościowy oraz konfesyjny skład pułków w Koszarach nie był jednolitym. Obok Polaków w Słobódce służyli również Białorusini, Ukraińcy i Ż ydzi. Np. adiutant dowódcy pułku ułanów, porucznik Włodzimierz Pilinkiewicz był Białorusinem, synem prawosławnego duchownego z Prużan; Białorusinem był również sierżant 20 pułku artylerii Andrzej Małycha. Tylko w pułku ułańskim w 1939 roku służyło 119 Białorusinów.
Niestety, pod koniec lat 30. skończył się pokojowy „okres polski” w historii Koszar oraz Słobódki. 23 marca 1939 roku 25 Pułk Ułanów Wielkopolskich oraz 20 pułk artyleryjski w Koszarach wprowadzono w stan podwyższonej gotowości bojowej. Następnie pułki wyruszyły na rubieże w zachodnim kierunku. Do Słobódki już nie powrócili. 1 września 1939 roku rozpoczęła się II wojna światowa. Prużańskie pułki odznaczyły się w walkach bohatersko, lecz większość ich składu osobowego w walkach poległa lub trafiła do niewoli niemieckiej.
W rękach hitlerowców znalazł się również płk W. Morawski. Najpierw przebywał w szpitalu w Krakowie, następnie osadzono go w obozie. Będąc w obozie zorganizował wśród byłych wojskowych organizację konspiracyjną, jednak jego działalność wykryto, za co razem z towarzyszami został ukarany śmiercią.
Do jesieni 1939 roku większość rodzin oficerów i podoficerów pozostawała w Koszarach. Jednak 17 września na teren Polski na mocy sekretnego porozumienia z faszystowskimi Niemcami, wkroczyła Armia Czerwona, rozpoczynając swój „pochód na Zachód”. Część polskich rodzin zdążyła opuścić Koszary. 19 września 1939 roku Koszary zajęły już jednostki Armii Czerwonej, a później na jesieni Zachodnią Białoruś wcielono do składu Sowieckiej Białorusi oraz do ZSSR.
Historię życia w Koszarach w okresie międzywojennym pomogły odtworzyć cudem zachowane strony polskich magazynów wojskowych, książka weterana pułku ułańskiego Jana Błazińskiego „Z dziejów kawalerii II Rzeczypospolitej. Los 25 Pułku Ułanów Wielkopolskich” oraz opowieści miejscowych mieszkańców – nielicznych już świadków tamtych lat, zdjęcia archiwalne Prużaniaków i muzeum „Prużański Pałacyk”.
Autorzy: Uładzimir Dadzijomau, Siarhej Rabczuk, opr. Natalia Prokopowicz, tłumaczenie na język polski: Eugeniusz Lickiewicz, Prużana
P.S. Po II wojnie światowej do Koszar znowu powróciły wojska – tym razem już radzieckie. Stacjonowało tutaj kilka jednostek wojskowych, wśród których, jak twierdzą mieszkańcy Słobódki, były nawet mobilne rakiety jądrowe. Jednak i „sowiecki okres” historii Koszar skończył się, razem z upadkiem Związku Radzieckiego.
Obecnie opuszczone przez wojskowych budynki stoją puste, są wydzierżawiane lub sprzedawane nowym właścicielom (zwykle przedsiębiorcom prywatnym, którzy niewiele o nich dbają), lub po prostu są niszczone, lub pod wpływem czasu popadają w ruinę. Czy coś z tego da się ocalić?