Odzyskanie przez Polskę niepodległości w listopadzie 1918 roku i odbudowa Państwa Polskiego kojarzy się nam przedewszystkim z imieniem Józefa Piłsudskiego. Jest naturalnym, że tak wybitnej i zasłużonej dla Polski postaci poświęcono wiele uwagi historyków, polityków, ludzi sztuki… Wydawać by się mogło, że do życiorysu i dziejów Marszałka nic więcej dodać. Jak się okazuje jednak, do tej pory w jego cieniu odnaleźć można innych, mniej znanych ludzi, którzy w różnych okolicznościach wspierali Piłsudskiego w jego walcę o wolną Polskę.

 

Syberyjska opiekunka Piłsudskiego

Stoimy na cmentarzu przy ulicy Spokojnej w Pińsku przed niczym nie wyróżniającym się z ogółu nagrobków pomnikiem Anastazji Nikołajewny Inoziemcewej. „Jest powszechnie wiadomo, że kiedy Józefa Piłsudskiego zesłano na Syberię,znalazł  się tam w bardzo ciężkich warunkach, – opowiada krajoznawca Aleksandr, nasz miejscowy przewodnik po cmentarzu, – że z powodu bardzo złego stanu zdrowia zmieniono jemu nawet miejsce odbywania kary z Kireńska na Tunkę. – I to właśnie pani Anastazja Inoziemcewa ratowała jego życie i zdrowie, zaopatrując w żywność i leki. Przypuszczam, że Piłsudski zachował w swej pamięci wdzięczność dla tej Pani oraz za jego namową, po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, przyjechał i osiadł w Pińsku najpierw jej syn Aleksander Inoziemcew, prawosławny duchowny, który później został arcybiskupem Pińskim i Poleskim. W ślad za synem przyjechała do Pińska i jego matka.

Grób Anastazji Inoziemcewoj na cmentarzu w Pińsku

Za każdym razem, kiedy Marszałek przyjeżdżał do Pińska, przywoził ze sobą pełne walizki prezentów dla pani Anastazji.

Aleksandr Inoziemcew (w środku) na cmentarzu w Pińsku

Los jej syna okazał się jednak tragiczny. Był on gorącym zwolennikiem autokefalii Białoruskiej Cerkwi Prawosławnej. Po nadejściu frontu podczas II WŚ do Pińska, wyjechał do Zachodniej Europy. Zmarł nagle w niewyjaśnionych okolicznościach w Monachium, na klatcę schodowej hotelu, w którym mieszkał”.

 

 Schronienie w domu naczelnika carskiej policji w Petersburgu

 

„… Towarzysz Wiktor przebrał się szybko w ubranie, przygotowane przez Mazurkiewicza, w chwilę zaś potem tylnem wyjściem przez podwórze wydostali się obaj na ulicę i wsiedli w pierwszą spotkaną dorożkę. Doktor kazał jechać na ulicę Morską, nagląc o pośpiech.

Dorożkasz zaciął konia, lecz wychudzona szkapa ledwo się włókła.

– Tobie trupy wozić, nie żywych ludzi! – zaklął w pasji Mazurkiewicz.

Piłsudski natomiast był spokojny i uspokajał nawet swego wybawcę:

– No, niech jedzie… Patrzcie, jak zielono… Jak pachnie dookoła…

Był istotnie śliczny, wonny zmierzch majowy, który w nozdrza i płuca człowieka, ocalonego z długiej udręki więziennej, bić musiał upajającym aromatem wiosny i wolności.

Wasylewski Ostrów w Petersburgu

Na Morskiej zmieniono niemrawą szkapę na „rumaka” i już „na gumach” popędzono na Wasylewski Ostrów, do mieszkania pana Czarnockiego, gdzie wkrótce znalazł się też i Sułkiewicz. …” („Idea i czyn Józefa Piłsudskiego”, Biblioteka Dzieł Naukowych, Warszawa, 1934, s.27).

– Mieszkanie pana Czarnockiego na tymczasową kryjówkę dla Piłsudskiego wybrano nie przypadkowo. Znajdowało się ono na pietrze kamienicy bowiem, gdzie na parterze mieszkał … naczelnik policji Petersburga! A więc gdy cała policja Petersburga poszukiwała zbiegłego ze szpitala psyhiatrycznego Piłsudskiego – nikomu nawet do głowy nie przyszło szukać go w domu własnego szefa.

O tym zadziwiającym fakcie, który m.in. wiele mówi o przebiegłości i sprycie popleczników Piłsudskiego, nawiasem mówiąc – i o odwadzę pana Czarnockiego, inżyniera górnictwa, który wówczas pracował w Petersburgu, opowiedział naszej redakcji mieszkający w Warszawie nasz wieloletni przyjaciel i ziomek, pan Andrzej Święciński, wnuk Józefa Czarnockiego: „Dziadkowie mieszkali jeszcze wtedy w Petersburgu w okazałym domu na Wasiljewskiej Wyspie (Polacy nazywali ją Bazylówką) przy dziesiątej linii (liniami nazywano wszystkie ulice prostopadłe do Newy). Na parterze mieszkał generał – naczelny zwierzchnik policji petersburskiej, a na pierwszym piętrze inżynier górnictwa Józef Czarnocki z małżonką i dwojgiem dzieci.

Za „najściślej zakonspirowane i najzupełniej pewne mieszkanie” uznano lokal, w którym mieszkał dziadek z rodziną. Tutaj zatrzymał się J. Piłsudski po ucieczce ze szpitala w dniu 14 maja 1901 roku. Dnia 16 maja dyrektor departamentu policji rozesłał listy gończe za uciekinierem. Dziadek też postanowił zmienić klimat i z rodziną wyjechał do Baku na Kaukazie, gdzie otrzymał pracę w swoim zawodzie.”

Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości Józef Czarnocki został odznaczony przez Marszałka Józefa Piłsudskiego Krzyżem Niepodległości z Mieczami, prowadził gospodarstwo w majątku Zasimowicze, założył i utrzymywał w Prużanie Dom Obywatelski, po 17 września 1939 roku został aresztowany oraz zaginął bez wieści.

Red.

Udostępnij na: