Odwiedzaliśmy Swojatycze wielokrotnie podczas naszych redakcyjnych objazdów polskich miejsc pamięci narodowej – podczas świąt narodowych. Stoimy i dziś, styczniowym popołudniem na cmentarzu przykościelnym, przy polskich grobach.
Obok nagrobek Jana Konarzewskiego, kawalera orderu Virtuti Militari. Na jego mogile – stela z inskrypcją: „JAN • KONARZEWSKI • KAW. ORD. • VIRTUTI MILITARI • POLEGŁ DNIA 11 V R. 1919 • W WIEKU LAT 31 • CZEŚĆ TWEJ PAMIĘCI • NAJDROŻSZY MĘŻU”.

Jan Konarzewski urodzony w Mińsku w 1888 roku. Brał udział w zdobywaniu Wilna, następnie w obronie tego miasta przed bolszewikami (05.01.1919). Walczył w okolicach Prużan. Od 13.02.1919 w składzie Dywizji Podlaskiej, uczestniczył w zajęciu Brześcia (25.02.1919), działaniach między Kosowem a Iwancewiczami, oraz we wszystkich walkach dywizji. Poległ dn. 11.05.1919 r. we wsi Kozły k. Mińska, pochowany został na cmentarzu w miejscowości Swojatycze. Za bohaterskie czyny dokonane w czasie służby w 13 pułku ułanów odznaczony został Virtuti Militari 5 kl. nr 3571.

Odwiedzamy zawsze też grób księdza proboszcza Łucjana Strumiłło-Pietraszkiewicza. W latach 1929-1941 był niestrudzonym proboszczem w zabytkowym kościele swojatyckiem p.w. św. Jerzego, pozostawił po sobie dobrą pamięć i uznanie parafian. Studiował teologię na KULu. Był administratorem i prefektem szkół powszechnych w Horodziei, proboszczem w Osowej i Połoneczce. Po wrześniu 39 roku po zamknięciu kościoła w Swojatyczach wyrzucony z plebanii potajemnie posługiwał w domach prywatnych. Nie wyjechał w bezpieczne kraje, nie zostawił swojej parafii. W roku 1941 był aresztowany przez Niemców i 29 czerwca zginął w obozie koncenracyjnym w Kołdyczewie.
Stojąc tu, na przykościelnym cmentarzu, wspominamy też jeszcze jednego proboszcza, związanego z parafią w Swojatyczach. Wincenty Sudziński posługiwał tu w latach 1939-1942. Po 1939 r. wyrzucony z plebanii również, pełnił swoje misję kapłańskie w domach prywatnych. Po 29.06.1941, po śmierci swego proboszcza, ks. Lucjana Strumiłło–Pietraszkiewicza, przejął parafię Swojatycze. Aresztowany przez Niemców i kolaborujących z nimi Białorusinów ok. 26.06.1942. Został przewieziony do więzienia w Baranowiczach. Następnie ok. 03.07.1942 przetransportowany do obozu koncentracyjnego Kołdyczewo. Ksiądz Wincenty Siudziński był jednym z setek zamordowanych księży w czasie okupacji niemieckiej.
Rozpoczynamy swoją podróż do Swojatycz zawsze z tego przykościlenego cmentarza, z Kościoła św.Jerzego. I zawsze nas ogarnia smutek, że z tej perły Nowogródczyzny, którą były Swojatycze przez wieki, obecnie nic nie zostało. A był tu piękny pałac skali Kosowa, bogata biblioteka ok. 5000 t, galeria obrazów, park krajobrazowy blisko 100 ha, kaplica św. Magdaleny, słynna stadnina komi Obuchowiczów. Dawna mieszkanka Swojatycz wspomina, że jeszcze przed II wojną światową tu tętniło życie: ”był plac targowy, kaplica św. Magdaleny, posterunek policji, szkoła, poczta, sklepy, restauracja, młyn, cegielnia, park dworski z pałacem Czapskich, droga na Baranowicze z mostem na Wiedźmiance, cmentarz niedaleko drogi na Nieśwież. Miasteczko zamieszkiwali prawie sami Polacy, było trochę prawosławnych, dziesięciu Żydów. Wszyscy żyli w zgodzie i pokoju.”


Kościół
Kościół św.Jerzego zbudowany w 1844 r. według projektu wybitnego warszawskiego architekty Piotra Ajgnera potem, jak w 1830 roku spłonęła starsza drewniana świątynia. Kościół miał pełnic funkcję kaplicy pałacowej i mauzoleum właściciela.

W pobliżu kościoła znajduje się mała dzwonnica, zbudowana w drugiej połowie XIX wieku. Po klęsce powstania narodowo-wyzwoleńczego w latach 1863-1864 budynek świątyni przekazano do Cerkwi Prawosławnej i nieznacznie przebudowano.

Następnie wzniesiono dzwonnicę. Podczas Pierwszej Wojny Światowej budynek świątyni został uszkodzony przez pożar. Na początku lat dwudziestych XX wieku, kiedy wieś Swojatycze stała się częścią międzywojennej Polski, świątynia wróciła do Kościoła Katolickiego, jednocześnie kościół został odbudowany po pożarze i kilkakrotnie przebudowany. Po II wojnie światowej, w drugiej połowie XX wieku, w czasach radzieckich, kościół Świętego Jerzego we wsi Swojatycze został zamknięty i nie działał, zdewastowany, był przekształcony w magazyn kołchozowy. W 1992 r. świątynia ponownie została zwrócona Kościołowi Katolickiemu, wyremontowana, przywrócona i działa. Kościół Świętego Jerzego we wsi Swojatycze to także zabytek XIX-wiecznego empire (odmiana późnego klasycyzmu), stanowi wartość kulturowa i historyczna.
Przed kościołem jest dwukondygnacyjna, przysadzista dzwonnica, nakryta czterospadowym daszkiem.

Na cmentarzu, znajdującym się w odległości ok.1 km na północny wschód od kościoła znajduje się mała kaplica grobowiec z pierwszej połowy XIX w., uważana jest za kaplicę grobową Obuchowiczów.

Kaplica obecnie jest pozbawiona inskrypcji. Kaplica ta nie należała do zespołu pałacowego i przetrwała do dziś. W drugiej połowie XIX wieku, kiedy budynek kościoła Świętego Jerzego we wsi Swojatycze został przeniesiony do Cerkwi Prawosławnej, właśnie ta kapliczka zaczęła pełnić funkcję świątyni dla miejscowych katolików.
Zachowała się także w Swojatyczach mała kapliczka przydrożna z XIX wieku.

Edward Czapski
Swojatycze są znane od początku XVI wieku. W 1506 r. należały do Stanisława Petkiewicza, który dla siebie i potonków otrzymał królewski przywilej na organizowanie tu targów. Potem wieś przejęła jego córka Anna. Dalej, do XVIII wieku tu często zmieniali się właściciela. Pod koniec XVIII w. Franciszka z Rzewuskich wyszła za mąż za Michała Obuchowicza (zm.1826 r.), kasztelana mińskiego, uczestnika powstania kościuszkowskiego. To właśnie Michał Obuchowicz na przełomie XVIII-XIX w. wzniósł w Swojatyczach piękny klasycystyczny pałac, który został uznany za jeden z najpiękniejszych na Nowogródczyźnie.

Tak opisuje dalszą historię Swojatycz Robert Mirowski:
„Miński kasztelan, Michał Obuchowicz, ożeniony z Franciszką z Rzewuskich, wydając za mąż córkę Zofię, jako posag przeznaczył jej Swojatycze. Ponieważ Zofia Obuchowiczówna wyszła za mąż za Stanisława Czapskiego, pułkownika wojsk polskich (żyjącego w latach 1779 – 1844), dobra „wraz z jej ręką” trafiły do rodziny Czapskich. Stanisław po ożenieniu się jeździł po kontraktach, polowaniach, sprzedawał i kupował folwarki. W zamian Łachwy, spalonej i zrabowanej, otrzymał z dziedzictwa radziwiłłowskiego Kiejdany na Żmudzi. Po odstąpieniu za długi Sawejek osiedli Stanisławowie Czapscy w Swojatyczach w powiecie baranowickim, w pięknym, zdobnym w stiuki i freski pałacu w stylu klasycystycznym z końca XVIII wieku. Oboje byli jednak tylko gośćmi w domu. Opiekę nad dziećmi piastował sierżant Wielkiej Armii Patryżon (Patrijon), żonaty z Polką”.
Po rodzicach odziedziczył Swojatycze (1819 – 88), zesłaniec na Sybir i autor opublikowanych w Paryżu pamiętników. Pamiętniki Czapskiego zostały nareszcie wydane i w Polsce, w roku 2023. Czytamy o wybitnym mieszkańcu Swojatycz w Polskim Słowniku Biograficznym, wydanym w Krakowie w 1938 r. na str.180-181:
„ Pierwsze lata spędził w ojcowskich Sawejkach i w posiadłości matki w Swojatyczach W r. 1828 został oddany do konwiktu oo. pijarów w Żoliborzu pod Warszawą, gdzie pozostał z obu starszymi Braćmi, Marianem i Adolfem, aź do zamknięcia zakładu w r. 1832. W r. 1833 wszyscy trzej bracia wyjechali do Berlina, gdzie Edward zdał w r. 1840 egzamin dojrzałości. W r. 1842 został przyjęty na służbę rządową w Sekretariacie Stanu Królestwa Polskiego pod rozkazami min. Ignacego Turkułła. Lata następne spędził, zgodnie z wolą ojca, na urzędowaniu w Petersburgu i Warszawie. W r. 1846 po śmierci ojca porzucił urzędowanie i udał się w roczną podróż za granicę, następnie osiadł na Żmudzi we wsi Kałnaberż. Tu został wybrany honorowym kuratorem szkół powiatu rosieńskiego. W r. 1852 ożenił się z Antoniną Różycką z Ukrainy, córką Floriana, marszałka szlachty pow. humańskiego, i Petroneli z Rusieckich, po czym osiadł w nowonabytym majątku Wiżuny w pow. Wiłkomirskim. W r. 1861 jako delegat z gub. kowieńskiej brał udział w naradach komitetu, zasiadającego w Petersburgu w sprawie nowego projektu opodatkowania napojów wyskokowych. Jednocześnie starał się w stolicy o pozwolenie założenia banku krajowego w Wilnie. Brał w owych latach czynny udział w pracach przygotowawczych projektowanego uwłaszczenia włościan, pełniąc trudne obowiązki „pośrednika mirowego”.
Czapski. był przeciwny powstaniu 1863 r., w siły i powodzenie jego nie wierzył, a wybuch powstania uważał za wielkie nieszczęście dla kraju. Proponowanego mu udziału w tajnym rządzie powstańczym na Litwie nie przyjął, ale zobowiązał się wypełniać wedle możności jego rozkazy; m. i. aprowidował partię Sierakowskiego, obozującą w pobliskim lesie koło Dobejek. W Rydze doszła go wiadomość o rozgromieniu partii Sierakowskiego i aresztowaniu wodza. Czapski. udał się do Wilna, gdzie jednak adresu wiernopoddańczego do cara nie podpisał i oświadczył na zebraniu u marszałka gubernialnego Domeyki, że jedyną bronią zwyciężonych jest bierny opór, doprowadzony do ostateczności. Dn. 9 VI 1863 został Czapski. aresztowany, a majątek jego skonfiskowany. Oskarżono go o powieszenie wiżuńskiego kluczwójta Lebiediewa, czego dokonali powstańcy. Po dwu miesiącach twierdzy w Wilnie został przeniesiony do cytadeli w Kownie i po zakończeniu śledztwa skazany na śmierć. Dzięki osobistemu wstawiennictwu królowej Wiktorii Aleksander II zamienił karę śmierci na 12 lat ciężkich robót i pozbawienie wszystkich praw. Wywieziony został na Sybir w marcu 1864 r. do obozu w Siewakowej pod Czyta w kraju Zabajkalskim. Manifest z r. 1866 zmniejszył wszystkim zesłańcom karę do połowy. Pozyskawszy w Siewakowej zaufanie towarzyszy, został obrany przez nich starostą w obozie czyli dozorcą i opiekunem. Jako człowiek głęboko religijny podnosił na duchu rozpaczających zesłańców, a młodszym towarzyszom wykładał historię, literaturę ojczystą i obce języki. W Sierakowej doszła Czapskiego wiadomość o śmierci matki, potem żony i młodszego syna. Po czterech latach zwolniony z katorgi i przesiedlony do Irkucka, został w końcu r. 1870, na skutek starań rodziny, ułaskawiony. W r. 1871 dozwolono mu osiedlić się w gubernii. samarskiej, następnie przejechać do Ubawy, wreszcie uzyskał pozwolenie powrotu do rodzinnych Swojatycz, majątku odziedziczonego po matce. Ostatnie lata życia poświęcił gospodarstwu w Swojatyczach, porządkowaniu obszernych pamiętników, przywiezionych z wygnania, i innym pracom literackim , ale prac tych nigdzie nie drukował. Umarł w Narucewiczach koło Swojatycz 15 I 1888 (st. st.), pochowany na Rossie w Wilnie. Pozostawił dwie córki: Weronikę za Janem Plater Zyberkiem i Zofię za Adolfem Ponińskim.

Jedna z córek Czapskiego, żyjąca w latach 1854 – 1920 Weronika Czapska, otrzymała od rodziców Swojatycze, zaś wychodząc za mąż za hrabiego Jana Platera – Zyberka z Liksny, wniosła je „w dom” mężowski. Rozległe dobra, które przed I wojną liczyły 1520 dziesięcin (w międzywojennym dwudziestoleciu nieco mniej), odziedziczył syn hrabiostwa, Henryk. Był on ostatnim dziedzicem Swojatycz, trzymając je do roku 1939. Potem nastąpił tu okres okupacji, przemiennie: sowieckiej, hitlerowskiej i sowieckiej. Hrabia Henryk swe dobra musiał opuścić. Zmarł w roku 1948, tysiące kilometrów od Swojatycz, aż w Rio de Janeiro”.
Pałac
O wygladzie i wystroju pałacu w Swojatyczach możemy się dowiedzieć tylko z litografii Napoleona Ordy, z fotografii końca XIX w. , a także z opisów Romana Aftanazy, który opierał się na pamiętniki i wspomnienia czonków rodziny Czapskich. Pierwsza fala zniszczeń i strat nastąpiła podczas I wojny światowej. Z niej jakoś się pałac podźwignął, a jego wyposażenie prawie udało się odtworzyć. Ale podczas drugiej wojny światowej pałac został ponownie splądrowany, a także całkowicie i nieodwołalnie zniszczony. We wrześniu 1939, zgodnie z zaleceniami komunistów rozkradziono wszystko co ukraść się dało. Kilka lat pałac stał jeszcze, choć całkiem wewnątrz ogołocony. Ale wycofujący się hitlerowcy nie pozwolili też przetrwać jego murom.
Stoję w miejscu, gdzie był kiedyś pałac. Patrzę na stare fotografie pałacu. Czytam opisy Romana Aftanazego:
„Zapewne w I ćwerci XIX w. kasztelan Michał Obuchowicz wzniósł wspaniały późnoklasycystyczny pałąc, który stał się jedną z najpiękniejszych siedzib ziemi nowogródzkiej. Twórcami tej rezydencji mieli być trzej Włosi, których nazwisk nie znamy.(…) Wnętrze miało układ dwutraktowy z korytarzami w obu częściach dwukondygnacyjnych. Na parterze środek pałacu od strony frontowej zajmował westybul ze wspaniałymi, podwójnie załamanymi, dębowymi schodkami, wiodącymi na górną kondygnację.(…) Sala ryzalitowa nosiła miano „groty”, zbudowana bowiem została z różnych kawałków granitu. W jej czterech zaokrąglonych narożach zostały wykute w kamieniu naturalnej wielkości figury rycerzy w zbrojach, trzymające w ręku pięcioramienne świeczniki wykonane z brązu. Grota służyła jako letnia sala jadalna. Większość pokoi na piętrze otrzymała bogaty wystrój. Należał do nich przede wszystkim salon „wielki”, biblioteka, salonik, gabinet pana domu. (…) Przed 1914 rokiem cały pałac, a zwłąszcza jego pokoje reprezentacyjne urządzane były meblami stylowymi. Salon „wielki” posiadał komplekt mebli w stylu Ludwika XVI, krzesła, kanapa i fotele kryte były gobelinami „Aubusson”. Stół miał błat marmurowy, zaś części drewniane złocone. Stał tam również fortepian firmy Bechstein. Na urządzenie saloniku pani domu składały się mebelki rokokowe, kryte materiałem białym w bukieciki czerwonych różyczek.(…) Za czasów Czapskich jak się wydaję, w Swojatyczach było sporo cennych obrazów, w tym pędzla Józefa Peszki. Zdobiły one salon „wielki” i inne pokoje bawialne. Zapewne w związku z sytuacją popowstaniową zostały one w 1870 r. z innymi ruchomościami, tworzącymi urządzenie pała, sprzedane z licytacji za pareset rubli(..) Były też w zbiorach pałącowych m.in. gobeliny, archiwum rodzinne, księgozbior, liczący ok.5 tys.t. Wszystko to zniszczone zostało w czasie I wojny światowej. Zdarte też zostały ze ścian wszystkie cenne obicia.(…) Do 39 roku było trochę pejzaży, przeważnie o tematyce miejscowej, wykonanych przez artystów wileńskich: Michała Czarnowskiego, Ferdynanda Ruszczyca, Stanisława Bohusz-Siestrzeńcewicza. Wszystko to, co narazie ocalało i umieszczone zostało w częściowo po zniszczeniach lat 1914-1920 odnowionym pałacu, przepadło w początkach II wojny światowej, we wrześniu 1939 r. Ogołocona ze wszystkiego rezydencja przetrwała wprawdzie jeszcze do ostatniego roku wojny, ale przez cofających się Niemców wysadzona została w powietrze.(…)

Krajobrazowy park zajmował powierzchnie ok.30 h, za stawami zaś i częścią „dziką” położoną za nimi – 65 h. Do dworu od strony folwarku wiodła aleja wysadzona starymi lipami. Przed bramą wjazdową stała murowana kapliczka o czterech opilastrowanych arkadach, poświęcona św.Magdalenie. Tuż za kapliczką, u wylotu alei, na osi pałacu, znajdowała się brama wjazdowa o dwóch murowanych i otynkowanych czworograniastych słupach, krytych daszkiem podobnym jak kapliczka.:…) Aleja lipowa wiodła ku leżącym poniżej i dość odległym stawom.(…) Na końcu gazona rósł wielki stary dąb, a po bokach okazy równie sędziwych lip, wiązów, klonów. Przez środek parku wiła się rzeczka Wiedźmianka, która zasilałą stawy wodą. Na jednym ze stawów znajdowała się wysepka w kształcie obwarzanka z maleńką sadzonką pośrodku.” (Aftanazy, Dzieje rezydencji na dawnych kresach Rzeczypospolitej, Tom 2)

W okresie powojennym pałac nie został odrestaurowany, a na jego miejscu wzniesiono całkowicie nowy budynek miejscowej szkoły. W tej chwili szkoła we wsi Swojatycze już nie funkcjonuje, a w murach dawnej szkoły znajduje się prywatne przedsiębiorstwo produkcyjne.
By więcej dowiedzieć się o Swojatyczach, o pałącu i jego mieszkańcach, należałoby przeczytać Pamiętniki Sybiraka autorstwa Edwarda Czapskiego. Pamiętniki Edwarda Czapskiego były wydane tylko raz jeden, w roku 1967 w Londynie. Na allegro ich cena sięga niemal 400 zł. Pamiętniki były prawie niedostępne. Tak jak wielu Polaków z Kresów, Edward Czapski został niemal zapomniany, wygumkowano go z polskiej pamięci. Tym większe uznanie dla wydawnictwa „Klinika języka” w Warszawie, które wydało Pamiętniki Sybiraka Edwarda Czapskiego w 2023 r. Jest to pierwsze wydanie w Polsce. Nasza Redakcja wkrótce otrzyma tę tak długo oczekiwaną lekturę. Jak piszę wydawca, Edward Czapski w książce „pozytywnie wyraża się o ziemiaństwie, jako o warstwie społecznej, a za motory historii uważa ludzką żądzę władzy i złota. Niespotykane to od lat spojrzenie na historię i dlatego warte poznania”.
Red.