28 grudnia 1967 r. zmarł w Nowymv Jorku Józef Obrębski, etnolog, etnograf, socjolog i antropolog, wybitny znawca problematyki słowiańskiej, po II wojnie światowej związany z amerykańskimi środowiskami naukowymi. Ten dziś już prawie zapomniany uczony w swoim pracowitym życiu dużo czasu poświęcił Polesiu. W 1934 r. wyruszył na ekspedycję naukową, podejmując szerokie i owocne badania terenowe «w najbardziej prymitywnych okolicach Białorusi», jak napisał w
jednym z listów do swojego mistrza Bronisława Malinowskiego. W 2007 r., dzięki staraniom Anny Engelking z Instytutu Slawistyki PAN, po długich dziesięcioleciach oczekiwania, ukazał się wreszcie tom prac J. Obrębskiego zatytułowany «Polesie».

Książka została pomyślana jako pierwsza część zaplanowanej przez Oficynę Naukową serii studiów etnosocjologicznych uczonego i zawiera, jak czytamy we wstępie, «wszystko, co Józef Obrębski na
temat Polesia napisał – choć precyzyjniej byłoby powiedzieć: wszystko, co zachowało się w archiwach i co zostało odnalezione. Czy rzeczywiście jest to wszystko, co napisał o Polesiu – nie wiemy». Przed wojną Obrębski zdążył opublikować jedynie dwa artykuły, będące owocem wyprawy poleskiej, reszta prac musiała czekać na druk ponad 60 lat. W szkicu «Polesie Józefa Obrębskiego», otwierającym publikację A. Engelking tak charakteryzuje powody, dla których młody etnolog zainteresował się właśnie Polesiem: «Badania nad procesami zmiany kulturowej na wsi Obrębski mógł prowadzić na niemalże dowolnym obszarze Polski czy Słowiańszczyzny. Jego wybór padł na Polesie, zapewne ze względu na funkcjonowanie w kulturze tego regionu licznych elementów archaicznych; po owych nieco zmitologizowanych «najbardziej prymitywnych okolicach Białorusi» musiał się spodziewać ciekawych dla badacza napięć, kontrastów i wyzwań intelektualnych. Chciał zrozumieć, w jaki sposób «najbardziej prymitywna» wieś odpowiada na wyzwania współczesności».

Przed wyprawą poleską Obrębski jako jeszcze student, choć już asystent katedry etnografii Słowian Uniwersytetu Jagiellońskiego, zdążył dla celów badawczych odwiedzić Dobrudżę, Bułgarię, Macedonię, wschodnią Serbię i europejską część Turcji. Pokłosiem prowadzonych badań terenowych była obroniona w 1930 r. praca magisterska pt. «Rolnictwo ludowe wschodniej części Półwyspu Bałkańskiego», która została opublikowana w «Ludzie Słowiańskim». To m.in. dzięki niej zyska sobie opinię wschodzącej gwiazdy polskiej etnologii. Warsztat badacza-etnografa Obrębski doskonali w ramach studiów doktoranckich w London School of Economics pod kierunkiem B. Malinowskiego. Za podstawę doktoratu posłużą tym razem materiały zebrane podczas badań terenowych w Macedonii. Po nich zainteresowania naukowe Obrębskiego skoncentrują się właśnie na wsi poleskiej. Ogółem spędził Obrębski na Polesiu dwa lata, odwiedzając w tym czasie dziesiątki wsi i miasteczek, prowadząc rozmowy z ich mieszkańcami, skrupulatnie gromadząc różnorodny materiał etnograficzny. Poleska ekspedycja, pełna przenikliwych i wszechstronnych obserwacji młodego naukowca, zapewni mu, jak napisała jedna z badaczek jego spuścizny, miano «odkrywcy polskiego Trobriandu, archaicznych struktur w naszym własnym kraju». Sam uczony wyznawał w jednym z artykułów, że «dzięki swoim szczególnym, czasami niemal wyłącznym cechom i warunkom naturalnym, historycznym i kulturalnym Polesie dla niejednej nauki stanowi teren godny studiów i dla niejednego naukowca czy laika jest przedmiotem pasjonujących zainteresowań intelektualnych».

Zainteresowania intelektualne Polesiem w przypadku Obrębskiego okazały się niezwykle obszerne. Już tytuły rozdziałów i ich mnogość jego «poleskiej summy» pokazują, jak imponująca była lista zagadnień, które znalazły się w kręgu zainteresowań badawczych Obrębskiego. Oto niektóre z nich: «Kraj królewiąt i mużyków», «Pańsko-żydowskie kondominium», «Pańszczyzna-daremszczyzna», «Lach-ciemięzca i car-oswobodziciel», «Gospodarze lasu i błota», «Poleski patriarchat», «Polesie i Poleszucy w wyobrażeniach sąsiadów», «Wewnętrzny podział językowy Polesia», «Nostalgia poleska i rozpad grupy etnicznej», «Pańska szkoła i mużyckie dzieci», «Święto ucznia i święto pastucha», «Legenda leśnych ludzi», «Zaloty i małżeństwo na Polesiu». Przyznać trzeba, że «Polesie» to przede wszystkim nieocenione źródło wiedzy i materiału dokumentalnego dla specjalistów: etnografów, etnologów i historyków parających się problematyką poleską. Na szczęście zebrane w książce szkice i studia to nie tylko poważna, napisana według akademickich reguł praca naukowa, lecz także, dzięki wciągającej narracji oraz bogatej i różnorodnej tematyce, pasjonująca lektura. Pasjonująca, powtórzmy słowa autora, w równym stopniu «dla niejednego naukowca czy laika».

Niezwykle trudno wybrać z tak bogatego materiału przykłady dobrze oddające ducha książki i mogące stanowić zachętę do jej przeczytania. Posłuchajmy choćby, jak autor naświetla zagadnienie myślistwa – obok rybołówstwa jednego z najbardziej ulubionych zajęć Poleszuków: «Nie tylko jednak jako jedno ze źródeł wyżywienia miało łowiectwo swoje znaczenie dla Poleszuka. «U strelca dym husty, ale obied pusty» (U strzelca dym gęsty, ale obiad pusty, tzn. obiadu nie ma) – powiada poleskie przysłowie. Poza utylitarnymi, tkwiły w nim także inne walory. Było ono sportem i zabawą nie podlegającą twardym rygorom rodzinnej organizacji, źródłem silnych przeżyć i niespodzianych emocji, imprezą, fascynującą nie przez swój wynik, ale przez sam przebieg pełnej przygód i niespodzianek łowieckiej pogoni».

Studia Obrębskiego to także fascynujący obraz przystosowywania się człowieka do z pozoru nieprzyjaznej mu przyrody, piaszczystej jałowej ziemi, rozległych błot, bagien i lasów. Poleszuk w oświetleniu uczonego to człowiek, który do perfekcji opanował sztukę użytkowania naturalnych płodów lasu i wody, harmonijnie zżyty z otaczającą go przyrodą. W szkicu «Gospodarze lasu i błota» znajdujemy związaną z tym zagadnieniem swojego rodzaju polemikę z Sergiuszem Piaseckim. Autor «Kochanka Wielkiej Niedźwiedzicy» w dość ponurych barwach odmalowywał Polesie i jego mieszkańców: «Dziwny to kraj! Kraj czarnych, posępnych, wilgotnych lasów, nieprzebytych, ponurych bagien (…). Martwo i cicho wokoło. Nie widać tu żerującego ptaka, nie ma na tych nagich, bezdrzewnych przestrzeniach zwierza… Bo głodno tu, bo państwo to jest państwem śmierci (…). Czas tu odmierza rozpalona złota kula słońca i zimna martwa tarcza księżyca, leniwie przelewające się po niebie. Człowiek tu wygląda dziwnie mały, nędzny i szczególnie niezaradny». «Ten niesamowity nastrój bagiennego krajobrazu poleskiego – oponuje Obrębski – równie obcy jest Poleszukowi, jak obca niezaradność zagubionego w nim człowieka. Przeciwnie. Cały tradycyjny system gospodarki poleskiej jest jedynym w swoim rodzaju przykładem doskonałego i udanego przystosowania człowieka do natury (…). Jeśli z jakichkolwiek bądź względów Poleszukom dawniejszym czy nawet dzisiejszym przystoi nazwa leśnych czy błotnych ludzi, to przede wszystkim ze względu na tę ich umiejętność i przemyślność, dzięki której pozornie pustynne i niegościnne «państwo śmierci» potrafili przekształcić w otoczenie darzące ludzi dobrobytem i dostatkiem. Dobrobyt i dostatek jest bowiem nieodłączną cechą tradycyjnego systemu społeczno-gospodarczego wsi Polesia. Dobrobyt płynący z pracy na ziemi, z użytkowania lasu, błota i wody. Zwłaszcza zaś lasu i błota».

W równie ciekawy sposób, co sprawy bytowo-gospodarcze, zostały ukazane zjawiska społeczne i duchowe, mentalność, religijność, obrzędowość i rytuały Poleszuków. Uwagę czytelnika z pewnością przykują rozważania poświęcone życiu rodzinnemu. Oto tylko wybrane fragmenty, w których autor analizuje fenomen kultu ojca na Polesiu, doszukując się w nim elementów sakralnych: «Kult ojca – jeden z najwydatniejszych rysów organizacji wielkorodzinnej na Polesiu – wiąże się z całym kompleksem postaw magiczno-religijnych, w których ziemia rodzinna i przodkowie rodziny stanowią tylko wartości najbardziej może intensywne, ale nie jedyne. Istotnie, cześć okazywana przez członków rodziny ojcu pełna jest treści i sentymentów natury magiczno-religijnej. Nie jest ona świecka, jest «sakralna». I sprawa nie sprowadza się w tym kulcie ojca do tego tylko faktu, że jako najstarszy jest on wyrazicielem tradycji grupy rodzinnej, ogniwem między pokoleniami żywych i pokoleniami zmarłych. «Świętość» ojca ma swoje podłoże w całym sakralnym – magiczno-religijnym – ukształtowaniu grupy rodzinnej, która jest nie tylko zespołem jednostek genetycznie ze sobą powiązanych, nie tylko przedsiębiorstwem gospodarczym, ale także instytucją religijną: organizacją rytuału magiczno-religijnego około wspólnych miejsc kultu rodzinnego i przedmiotów zbiorowych wierzeń (…). Głównym producentem «szczaśćja» rodzinnego w ramach patriarchatu poleskiego jest – obok matki – ojciec, jako główny kapłan kultów domowych, znawca tradycji moralnej i sakralnej, wykonawca jej obrzędów i nadzorca całości prac, zajęć i czynności grupy».

Obok rozważań stricte naukowych znajdujemy w «Polesiu» dłuższe fragmenty utrzymane w tonacji publicystycznej, czego przykładem może być szkic «Pańska szkoła i mużyckie dzieci». Powstała w 1943 r. praca stanowi próbę naświetlenia przyczyn niepowodzeń polskiej «misji cywilizacyjnej» na poleskiej wsi. Warto zacytować jej wymowny początek: «Jest to studium z pogranicza etnologii i socjologii: tematem jego jest wędrówka i perypetie szkoły, instytucji życia cywilizowanego, w barbarzyńskiej dżungli Polesia. Nie jest to bynajmniej opis zwycięskiego pochodu cywilizacji; prędzej kronika jej klęsk i niepowodzeń».

Wartość wyjątkowej wagi stanowi w poleskich studiach Obrębskiego obfity materiał językowy, zgromadzony z naukową dbałością o przedstawienie jak najszerszego obrazu Polesia i jego mieszkańców. W rozważania analityczne autor wplata liczne i obszerne wypowiedzi Poleszuków będące ilustracją stawianych tez. Warto zajrzeć do «Polesia» choćby po to, aby wsłuchać się w gwarę poleską, poznać koloryt języka, którym Poleszucy posługiwali się do II wojny światowej.

J. Obrębski to z pewnością jeden z najważniejszych autorów zasłużonych na polu upowszechniania wiedzy o Polesiu oraz jeden z pierwszych naukowców, którzy w tak profesjonalny i wszechstronny sposób wskazywali drogę do badań nad tym obszarem. Jego wydane pośmiertnie, pomnikowe dzieło «Polesie» liczy 516 stron druku i jest zaopatrzone w 50 fotografii, w większości autorstwa Obrębskiego. Zawarte w nim szkice i studia zostały napisane zadziwiająco prostym, jak na pracę naukową, językiem, przystępnym dla przeciętnego czytelnika.

Mają Francuzi swoich wielkich etnografów z Claude’m Levi-Strauss’em na czele, autorem znanego w świecie «Smutku tropików». Nam również nie brakuje uczonych światowej klasy, autorów dzieł o wielkich walorach poznawczych i popularyzatorskich, którym z różnych powodów nie dane było przebić się do szerszej świadomości. J. Obrębski jest jednym z nich.

PIOTR BOROŃ

Udostępnij na: