W roku 2024 brzeski historyk i regionalista prof. Anatolij Gładyszczuk opublikował nową książkę pt. Jasiołda . Rzeka z dwoma źródłami”, która – choć poświęcona jednej tylko rzece – zawiera taką ilość faktów, hipotez, dokumentów, polemik i refleksji, że z powodzeniem mogłaby być nazwana encyklopedią Polesia. To publikacja o ogromnym znaczeniu dla każdego, kto interesuje się historią tych ziem, zwłaszcza rejonów: prużańskiego, bieriozowskiego, drohiczyńskiego, iwanowskiego oraz pińskiego – czyli tych, przez które przepływa Jasiołda.

Już sam początek książki przynosi zaskoczenie: według autora Jasiołda ma dwa źródła – jedno dawne i naturalne, położone w uroczysku Wynimok koło wsi Truchonowicze, i drugie współczesne – sztuczne, związane z kanałem torfowym w bagnie Dzikim. Gładyszczuk, wierny zasadom rzetelnego badacza, wędrował wzdłuż brzegów rzeki i porównywał mapy, co pozwoliło mu wskazać miejsce pierwotnego źródła. Proponuje on, by w miejscu tym ustawić kamienny głaz z napisem: „Tutaj brała początek rzeka Jasiołda”. W ten sposób historia odzyskałaby sprawiedliwość, a tradycja – swoje miejsce.

Jasiołda w górnym biegu w okolicach dawnych bagien Chorewskich.
Bez względu na to, że jest aż do Berezy całkowicie skanalizowana – wciąż jak magnes przyciąga wędkarzy

Sielec: historyczne nieporozumienie?

Podążając w dół rzeki, autor zatrzymuje się w Sielcu, miejscowości, której wiek – jak się okazuje – został zawyżony. Uważano dotąd, że pierwsza wzmianka pochodzi z 1397 roku, jednak Gładyszczuk udowadnia, że dotyczyła ona zupełnie innego Sielca – na Wołyniu. Dla Sielca bieriozowskiego właściwą datą pierwszego pisemnego wspomnienia jest rok 1471. Oznacza to, że miejscowość „odmłodniała” o ponad 70 lat, a tym samym należałoby zrewidować lokalne rocznice i tablice pamiątkowe.

Miasto o nazwie… Bieriezoi

Jednym z najbardziej pasjonujących rozdziałów książki jest ten poświęcony Bieriozie (Berezie). Gładyczuk dotarł do nieznanego wcześniej rejestru majątku Bieriezoi z 1549 roku, przechowywanego w Bibliotece Uniwersytetu Wileńskiego. To odkrycie zawdzięczamy badaczowi Anatolowi Nikitczykowi, który udostępnił dokument i pomógł go odczytać.

Rejestr spisany językiem ruskim epoki dostarcza nie tylko nowej wiedzy o nazwie miejscowości (wówczas Bieriezoi lub Bieriezoj), ale także szczegółowej listy mieszkańców – bojarów, mieszczan, chłopów i służby folwarcznej. Autor szacuje, że w połowie XVI wieku miasto mogło liczyć nawet około 720 osób.

Dopiero w czasach Lwa Sapiehy, który w 1611 roku nabył miejscowość od rodu Hamżejów, nazwa „Bieriezoi” została uproszczona do znanej dziś „Bierioza”. Co ciekawe – jak wynika z dokumentów – nazwa nie miała żadnego związku z drzewem brzozą!

Rzeka jako oś narracyjna Polesia

Jasiołda prowadzi autora dalej – przez Zdzitów Stary i Nowy, Sporowo, Chomsk, Bezdzież, Motol, Kudricze i wiele innych osad. W każdej z nich Gładyszczuk zatrzymuje się, analizuje lokalne archiwa, odkrywa nieznane wątki lub podważa przyjęte ustalenia. Rozdziały poświęcone dwóm zamkom – Żabier i Opole – oraz hipoteza lokalizacji legendarnego Zdzitowa Wielkiego (znanego z latopisów ruskich) dodają książce walorów niemal powieści przygodowej.

Jasiołda w okolicach Porzecza w środkowym biegu

Metoda badawcza, której nie da się podrobić

Czym różni się ta książka od innych opracowań regionalnych? Przede wszystkim łącznikiem między badaczem a podróżnikiem. Gładyszczuk nie tylko analizuje dokumenty i porównuje źródła, ale też osobiście odwiedza każdy opisywany punkt, robi zdjęcia, rozmawia z mieszkańcami, zapisuje gwarę i wspomnienia. To sprawia, że jego książki są tak „żywe” i przyciągające. Tu nie ma suchego wykładu – są ludzie, miejsca, emocje, konflikty i ciągłe poszukiwanie prawdy.

Solidna lektura dla pasjonatów i nie tylko

Licząca 533 strony książka Ясіолда to prawdziwy faksymile dawnego i współczesnego Polesia. Znajdziemy tu:
– kilkadziesiąt niepublikowanych wcześniej dokumentów,
– rekonstrukcje genealogii rodów szlacheckich,
– analizy nazw miejscowości,
– relacje z podróży i fotografie,
– polemiki z innymi badaczami,
– oraz – co najważniejsze – autentyczne przywiązanie do ziemi przodków.

Mimo bogactwa faktów książkę czyta się z łatwością – język narracji jest przystępny, a konstrukcja logiczna i klarowna. To sprawia, że nawet osoby niezaznajomione z historią regionalną mogą wejść w ten świat bez trudności.

Ujście Jasiołdy do Prypeci poniżej Pińska

O autorze

Anatolij Gładyszczuk – historyk, pisarz, profesor Brzeskiego Państwowego Uniwersytetu Technicznego. Pochodzi z wsi Czerniakowo w rejonie bieriozowskim. Autor takich dzieł jak „Niamcewiczy. Prawdziwe historie”, trylogii „Zamek Brzeski”, monografii „Czerniakowo”. Znany ze skrupulatności, uczciwości badawczej i lokalnego patriotyzmu.

Książka „Ясіолда” to nie tylko opowieść o rzece, lecz także o tożsamości i pamięci. O tym, co zapisane w wodzie, w ziemi, w archiwach – i w ludzkich sercach.

Red.

Foto: echapolesia.pl

Udostępnij na: