Eliza Orzeszkowa (1841 – 1910), pisarka polska okresu pozytywizmu, urodziła się w majątku Milkowszczyzna, 40 km na południowy wschód od Grodna, na terenie dzisiejszej Białorusi. Mając 17 lat wyszła za mąż za Piotra Orzeszko, przebywała w Grodnie i w majątku męża – Ludwinowie. Wybuch powstania 1863 r. wciągnął ją w wir wydarzeń, co opisała później w cyklu nowel Gloria victis. W tłumaczeniu na język polski tytuł oznaczał: Zwyciężonym chwała.
Podczas powstania styczniowego Orzeszkowa i inne panie utworzyły batalionik kobiecy. Na polecenie generała Romualda Traugutta niewiasty szyły powstańcom konfederatki, koszule. Dostarczały żywność, bandaże, przewoziły pocztę. Kiedyś pisarka musiała połknąć kilka ważnych listów, by nie trafiły w ręce wroga.
Latem 1863 r. dyktator powstania, Traugutt, przez kilka tygodni przebywał w Ludwinowie u Orzeszków. Żandarmi kilka razy rewidowali majątek, ale nie znaleźli wodza, bo Traugutt był dobrze ukryty w ogrodzie. Gdy oddziały powstańcze zostały rozbite, Traugutt przybył znów do Ludwinowa, postanawiając jak najszybciej dostać się do Warszawy. Wówczas Eliza Orzeszkowa, odpowiednio elegancko ubrana, we własnej karecie wiozła go niby chorego krewnego do lekarza. Stangret ujżał na drodze rosyjski patrol wojskowy, ale Orzeszkowa zdecydowała jechać. Nie tracąc opanowania otworzyła drzwi karety i z uśmiechem spokojnie wyjaśniła patrolowi, że wiezie do lekarza chorego kuzyna. Patrol przepuścił. Odwiozła Traugutta do granic Królestwa Polskiego.
Orzeszkowa po raz pierwszy zobaczyła Wilno będąc jeszcze 9-letnim dzieckiem, kiedy na wiosnę 1850 r. przyjechała tu ze swoją babcią. Natomiast w czasach, o których piszemy, zajęta była w Grodnie pracą literacką. W 1878 r. młody wileński literat Wincenty Chełmiński zaproponował Orzeszkowej założenie w Wilnie księgarni i drukarni. Spotkał się z pisarką prawdopodobnie w sierpniu w Werkach koło Wilna, aby sprawę omówić. Doszło do porozumienia. Tego samego roku Orzeszkowa jeszcze kilkakrotnie odwiedziła Wilno. W 1879 r. nabyto małą księgarenkę wraz z koncesją przy ul. Dominikańskiej. Wacław Makowski, współpracownik Orzeszkowej wspominał:
Przy ulicy Dominikańskiej była mała księgarenka, w której przez brudną i zakurzoną szybę trudno było rozróżnić tytuły książek. Właściciela nie zastałem, natomiast pani, dosyć już leciwa, ale z mocnymi rumieńcami burakowego koloru, nie umiała mnie poinformować, czy żądana przeze mnie książka „Pan Tadeusz” jest na składzie, czy nie ma. Poinformowana kilkakrotnie, że autorem tego dzieła jest niejaki Adam Mickiewicz, poradziła mnie wreszcie: „Weź pan ta drabinka, przystaw na ta piec, a tam u góry na policy może pan znajdzie”.
Z początku Orzeszkowa zawarła spółkę z dotychczasowym właścicielem księgarenki Stefanem Romanowskim, dołączył się również Wincenty Chełmiński.
Lokal Romanowskiego był ciasny, więc zamieniono go na obszerniejszy, w którym już w XVIII w. jezuici założyli aptekę, potem zwaną apteką uniwersytecką. Po zamknięciu przez władze carskie uniwersytetu, budynek sprzedano i teraz należał do Webera, znajdował się przy ul. Świętojańskiej 2. Według koncesji, nowo założona księgarnia Elizy Orzeszkowej mogła sprzedawać wszystkie książki z wyjątkiem żydowskich. Z kolei czytelnia przy księgarni mogła posiadać wszystkie książki oprócz polskich. Pisarka zainwestowała w wileńską księgarnię dużą sumę pieniędzy – 20 000 rubli, zdobytych ze sprzedaży Mikowszczyzny. Dnia 16/28 września, w niedzielę, Orzeszkowa celowo urządziła uroczystą inaugurację działalności firmy „Orzeszkowa i S-ka”, aby przekonać władze carskie, że rzekomo niczego nie chce czynić w tajemnicy. Zebrało się około 30 osób – od głowy dumy, policmajstra i cenzora do lekarza, fabrykanta i aptekarza. Orzeszkowa w jednym z listów informowała swego przyjaciela, etnografa, językoznawcę i muzyka Jana Aleksandra Karłowicza:
W dniu 17(29) września utworzyłam w Wilnie księgarnię. Celem moim jest rzucić na śpiący lud zbyt ruchliwy ogół nasz garść wiadomości i poglądów, które budząc jednych do myślenia i czynności, powściągnąć by mogły innych od ruchów i rzutów ku krańcom dla społeczeństwa naszego szkodliwym i groźnym.
Z kolei w innym liście do Leopolda Mayeta m. in. Pisała: […] Chcę, aby po długim grobowym milczeniu Litwa wydała głos.
Zarządzali księgarnią Wincenty Chełmiński i Wacław Makowski – kierownik firmy i doświadczony księgarz. Pisarka na stale przebywała w Grodnie i do Wilna tylko dojeżdżała co kilka tygodni. Wiadomo, że mieszkała wówczas w Hotelu Niszkowskiego przy ul. Bakszta (Bokčto) 1, (wówczas zaułek Piatnickij). Potem podczas pobytu w Wilnie zatrzymywała się również w hotelu „Europejski”, który znajdował się na rogu ul. Niemieckiej (Vokiečių) 1 i ul. Dominikańskiej (Dominikonų). Budynek hotelu „Europejski” nie istnieje, zburzony po drugiej wojnie światowej.
Obrót księgami za 1880 rok wyniósł około 20 tys. rubli. Za dochód finansowano druk nowych książek, lecz rozchodziły się słabo, dlatego pisarka postanowiła wydać kalendarze. Po 1863 r. ich wydawanie na Litwie cyrkularzem generał-gubernatora Michaiła Murawjowa, nazwanego przez lud „Wieszatielem”, było zakazane, ale udało się wydać dwa kalendarze na rok 1882: „Kalendarz Wileński” i „Kalendarz Litewski” i to wyłącznie w języku polskim. Co więcej, księgarze otrzymali nawet zezwolenie władz na rozwieszenie po mieście ogłoszeń po rosyjsku: Postupił w prodażu izdannyj firmoj E.O[rzeszko] i K[ompania] kalendar pod zagławijem”Kalendarz Litewski”. W liście do Mayeta pisała Orzeszkowa:
Zwycięstwo! Zwycięstwo! Cyrkularz Murawjowa wzbraniający drukowania w Wilnie kalendarzy polskich – obalony! Jeden kamuszek grobowy z piersi Litwy zrzucony i – naszymi rękami […]. Może jestem entuzjastką, może jestem szaloną, może mię do domu wariatów zamknąć trzeba, ale drobny wypadek ten czyni mię tak szczęśliwą, że wszystko, cokolwiek w sercu i myśli moim (!) smutnym było, ciężkim, ciemnym, na długą zapewne chwilę poszło za lasy i góry… Szczęśliwa jestem…
Uszczęśliwiona powodzeniem, pisarka planowała założenie dwóch filii spółki: w Grodnie i w Kownie. Firma „Orzeszkowa i S-ka” wydała wiele znaczących książek. Były wśród nich pozycje autorstwa Marii Konopnickiej Z przeszłości. Fragmenty dramatyczne, Piotra Chmielewskiego Zarys literatury polskiej z ostatnich lat szesnastu, książki samej Orzeszkowej, Teodora Tomasza Jeża, Michała Bałuckiego, Jana Aleksandra Karłowicza, Włodzimierza Spasowicza i innych. Ogółem ukazały się 22 pozycje książkowe o łącznym nakładzie około 22-25 tysięcy egzemplarzy, zaś kalendarzy – 16 tysięcy egzemplarzy. W sposób zakamuflowany zaczęto też wydawać czasopismo humorystyczne pod niewinną nazwą „Alfabet”, gdyż druk elementarzy na tych terenach przez władze był zakazany.
Księgarnia, chcąc spopularyzować Wilno i okolice, zaczęła sprzedawać zdjęcia znanego wileńskiego fotografa Józefa Czechowicza. Oferowano klientom około 78 widoków. Poza tym firma „Orzeszkowa i S-ka” w tym samym celu wydała kilka kolekcji papieru listowego z widokami miasta.
Tymczasem władze carskie nie drzemały.Ówczesny generał-gubernator Iwan Totleben rozkazał dokładnie śledzić księgarnię Orzeszkowej i sam nawet ją odwiedzał. Polecenie śledzenia księgarni otrzymali również tajny sowietnik 80-letni Muchin i starszy cenzor Niebolsin. Po śmierci tajnego sowietnika Muchina, który utonął, na jego miejsce wyznaczono hrabiego Murawjowa, wnuka Michaiła Murawjowa „Wieszatiela”. W sprawozdaniu generał-gubernator tak pisał:
[…] W księgarni nie bez celu zaczęto wystawiać różnego rodzaju widoki i odbitki, jeżeli nie wprost antypaństwowej treści, to jednak przypominające dawne minione czasy, , kiedy to na Litwie panowały rządy polskie. Jednym słowem, firma ta jawnie wzięła na siebie obowiązek pośredniczenia w tych dążeniach, które służą do manifestowania i pielęgnowania wśród miejscowej ludności języka i tendencji polskich.
W końcu memoriału generał-gubernator zaproponował księgarnię zamknąć. Elizę Orzeszkową w ciągu 5 dni zobowiązano do powrotu do Grodna, oddano pod nadzór policji na okres trzech lat. Wincentego Chełmińskiego aresztowano, by zesłać, ale że matka jego miała atak serca i zmarła, pozwolono synowi jeszcze kilka dni na czas pogrzebu pozostać w Wilnie, a potem wywieziono do miejsca urodzenia.
Dnia 22 kwietnia/5 maja 1882 r. wileńską księgarnie Orzeszkowej zamknięto. Rewizja trwała do 19 maja. Znaleziono w księgarni 18 445 książek, w bibliotece – 2 445 egzemplarzy, 10 000 nut, z czego ani jednej pozycji, która byłaby zabroniona przez cenzurę. Straty materialne poniesione przez pisarkę wyniosły 17 000 rubli. Stanowiło to prawie połowę majątku, jaki posiadała Orzeszkowa. Pocieszała się jednak, że mieszkając w małej mieścinie, jaką było Grodno, wydatki jej nie są wysokie, poza tym na własne utrzymanie zarobi pisarstwem. Każdego tygodnia zjawiał się u niej policjant, któremu składała podpis. Wspominała, że musiała co tydzień zapisywać swoje nazwisko w rejestrze policyjnym razem z podpalaczami, fałszerzami wekslów i koniokradami. Nie miała prawa donikąd się udawać. Potem pozwolono jej wyjeżdżać do pobliskich miejscowości, ale za zezwoleniem gubernatora, zaś do dalszych – za zezwoleniem ministra. Gdy pewnego razu jechała do Warszawy, rozkazano powrócić do Grodna w ciągu 10 dni. Nie załamało to pisarki. W jednym z listów zwierzała się:
Jeżeli żyć będę, a kiedykolwiek wskutek jakichkolwiek okoliczności zdjętym zostanie ze mnie interdykt, przez najwyższą wolę dziś na mnie nałożony, jeżeli jeszcze materialne środki mi wystarczą, zacznę to samo od początku. I oto wszystko.
Minęło 19 lat. Orzeszkowa również odwiedziła Wilno w 1901 r. Przyjechała tu z odczytem 10/23 kwietnia i zamieszkała u Aleksandra Oskierki, dyrektora filii Warszawskiego Towarzystwa Ubezpieczeń od Ognia w Wilnie. Jego parterowy dom stał na rogu ul. Wileńskiej (Vilniaus) i prospektu Świętojerskiego (ob. Al. Gedimino). Nazajutrz w mieszkaniu Witolda Więsławskiego, mieszczącym się przy ul. Niemieckiej (Vokiečių) 3 (dom nie zachował się), wygłosiła napisany przez siebie nowy szkic na temat O patriotycznych ideałach Zygmunta Krasińskiego. Po raz drugi ten sam odczyt wygłosiła pisarka 15/28 kwietnia w mieszkaniu prywatnym Kazimierza Poniatowskiego. W międzyczasie, 13/26 lub 14/27 kwietnia, Orzeszkowa obejrzała w Wilnie amatorskie przedstawienie w domu Burhardta na rogu prospektu Świętojerskiego (ob. al. Gedimino) 1 i pl. Katedralnego (Katedros). Było ono dawane w tajemnicy przed rosyjskimi władzami. Dnia 17/30 kwietnia pisarka odjechała z Wilna do Grodna.
Orzeszkowa wielokrotnie przyjeżdżała do Wilna i przebywała tu po kilka dni. Również później, przebywając w Grodnie, wracała do miasta nad Wilią. Opisała ten szlak we wspomnieniach:
Jak inni ludzie rodzą się nad brzegami tej lub owej rzeki, tak ja się urodziłam nad brzegiem tego gościńca pocztowego, który przed zbudowaniem odpowiedniej kolei żelaznej, łącząc Warszawę z Petersburgiem, był jedną z głównych arterii komunikacyjnych nie tylko dla naszego kraju, ale dla całego państwa. Nie wiem albo nie pamiętam, jak wyglądał on gdzie indziej, ale od Grodna, mijając Szczuczyn, Lidę, prześliczny i z piękności sławny od dawna dwór Możejkowski, wiele zresztą miasteczek i dworów innych, aż do samego Wilna, był drogą bardzo szeroką i ze wspaniałym bogactwem osadzoną dwoma rzędami drzew gatunków rozmaitych, które, gdy były stare, tworzyły po obu stronach drogi nieprzejrzanie długie, cieniste, prawdziwie królewskie aleje. Od Grodna do miejsca urodzenia mego i dalej drzewa były rozłożyste, ale jeszcze przez czas nie uszkodzone, więc tworzone przez nie aleje […] wydawały się czarodziejskimi, w dłużyznę nieskończoną wyciągniętym ogrodem. Po obu ich stronach leżały pola gładkie i bezkreśne, bo powiat grodzieński gdzie indziej górzysty, tu rozkłada szerokie gładkie równiny, a środkiem toczyły się bardzo częste, prawie nieustanne turkoty kół i rozlegały się jękami po szerokich równinach płynąc i przepadając, dzwonki pocztowe.
W miasteczku Biała Waka (Baltoji Vokė) w rejonie sołecznickim jest polskojęzyczna Szkoła Średnia im. Elizy Orzeszkowej.
Józef Szostakowski,
Wilno