Przez 145 lat swego istnienia miasto Baranowicze dzięki wygodnemu położeniu bardzo się rozrosło i pochłonęło kilkanaście mniejszych osiedli. Tak w 1962 roku w skład miasta włączono niewielką wieś Żłobin. Jednocześnie w granicach Baranowicz znalazło się jezioro Żłobin, starsze od miasta o kilka tysięcy lat.

Już na początku zeszłego stulecia wizerunek jeziora pojawił się na rosyjskiej widokówce. Widać na niej drewnianą przystań dla łódek zbudowaną przez żołnierzy armii carskiej.

Jezioro Żłobin. Początek XX wieku
Jezioro Żłobin. Początek XX wieku

W okresie międzywojennym wieś Żłobin wraz z jeziorem należały do gminy Darew. W tamtych latach ludzie czynnie zagospodarowywali ziemie wokół jeziora. Zbudowano kilka kanałów melioracyjnych, jeden z których łączył Żłobin z rzeką Szczarą. Warto jednak zaznaczyć, iż nasi przodkowie potrafili zostawić jezioro czystym. Jeszcze w latach 1990ch trafiały się tam raki (wiadomo bowiem, że mogą żyć tylko w czystej wodzie).

Rodzina hr. Rozwadowskich. Zdjęcie zrobione prawdopodobnie w 1919 r. w Baranowiczach
Rodzina hr. Rozwadowskich. Zdjęcie zrobione prawdopodobnie w 1919 r. w Baranowiczach

W międzywojniu jezioro Żłobin staje się ulubionym miejscem wypoczynku mieszkańców Baranowicz. Władysław Szwender urodzony w 1924 roku wspominał: „W okresie wakacji szkolnych chodziliśmy nad jezioro Żłobin, zaś w późniejszych latach jeździliśmy rowerami nad rzekę Myszankę lub Szczarę”. W latach międzywojennych nad jezioro kierowały się wycieczki policjantów z miejscowej Komendy powiatowej, żołnierzy z 26. Pułku Ułanów oraz urzędników państwowych.

Obecnie Żłobin jest stałym domem dla wieluzwierząt i ptaków. Tu można spotkać gryzonie: piżmaki, które kopią w brzegach jeziora swe noryalbo też karczowniki, płazy budujące gniazda z trzcin. Wraz z topnieniem lodu nadlatują tu setki ptaków wodnych. Porośnięte sitowiem brzegi wybierają jako miejsce do wychowania piskląt dzikie kaczki-krzyżówki, łyski, kokoszki oraz łabędzie. Pod koniec maja i w czerwcu daleko wokół jeziora słychać chóralny wrzask mew.Ciche lecz nie całkiem zarośnięte wody wabią też dwuczubych perkozów. Swoją obecność ptaki te manifestują trąbieniem „errrrr”. W pasie przybrzeżnych trzcin mniejsze ptaki przelatują tak szybko, że ciężko nawet bywa ich sfotografować. Co dotyczy ryb, wędkarze łowią tutaj karasie, linie, okonie, szczupaki. Trafiają się czasem niezłe okazy. Dzięki rybakom życie nad jeziorem nie zanika nigdy, nawet w czasie siarczystych mrozów.

Podczas kąpieli
Podczas kąpieli

Na wschód od jeziora położony jest jeszcze jeden obiekt przyrodniczyprawie od każdej strony otoczony miastem. Jest to uroczysko Haj. Ze względu na swe położenie (las przerżnięty koleją Brześć-Moskwa) Haj był świadkiem ważnych wydarzeń historycznych.Najwięcej śladów pozostawiła I wojna światowa, bowiem w tym okresie przebiegała przez uroczysko linia frontu. Niemieccy żołnierze zbudowali wówczas w okolicach Baranowicz potężne bunkry z betonu i żelaza, z których ostrzeliwali pozycje rosyjskie. Po raz drugi wykorzystano te umocnienia podczas wojny polsko-bolszewickiej. Na skraju lasu do dziś można zobaczyć dwa poniemieckie bunkry. Niektóre obiekty fortyfikacyjne z biegiem czasu pochłonął las, więc można trafić na bunkier idąc leśną ścieżką. W czasie II wojny światowej Haj został miejscem wielkiej tragedii. W czerwcu 1942 roku naziści rozstrzelali w uroczysku około 3 tysięcy Żydów przywiezionych z Czechosłowacji. Ofiarom zbrodni poświęcony jest pomnik wzniesiony w 1972 roku obok linii kolejowej.

W uroczysku Haj
W uroczysku Haj

Obecnie Haj jest wysepką przyrody, gdzie można odpocząć od „kamiennej dżungli” i samochodów, pooddychać świeżym powietrzem, posłuchać śpiewu ptaków. Uroczysko jest też dobrym miejscem do robienia wspaniałych zdjęć przyrody. Szczególnie lubią uroczysko drozdy. Kosy oraz drozdy śpiewaki bardzo spokojnie zachowują się wobec człowieka z aparatem fotograficznym. Gdy się ukryć w pobliżu kałuży pośród leśnej dróżki, można obserwować, jak biorą kąpiel zięby, bogatki lub inne drobne ptaki. Wśród gałęzi sosen lub krzewów zakładają gniazda sójki. Jednym z największych pierzastych mieszkańców uroczyska jest dzięcioł duży, zaś na skraju lasu, gdzie się zaczynają pola uprawne, często można dostrzec jastrzębie. Zakładają gniazda w lesie, ale pokarm w postaci ptaków, gryzoni i płazów zdobywają na terenach otwartych.

Nad jeziorem
Nad jeziorem

Chyba że najlepszymi modelkami są wiewiórki, gdyż siedząc wysoko na drzewie często nawet nie poruszają się widząc fotografa. Na dnie lasu krzyżują się ścieżki leśnego drobiazgu – uwijają się mrówki rudnice, żuki leśne czy też pająki czyhające w swoich sieciach pułapkach. Zimą robi się w Haju bardzo cicho, choć czasem mogą tu zawitać goście z północy – gile.

Lata powojenne stały się okresem prawdziwej walki człowieka z przyrodą. Walki, w której nie może być zwycięzcy. W latach 1960ch w Baranowiczach rozpoczęła się budowa gigantycznej fabryki bawełnianej, która używała wody z jeziora Żłobin. Od tej pory poziom wody ciągle spada. Jezioro zostało wielką kałużą, którą dziś można obejść w ciągu półgodziny. Odpoczywając nad jeziorem ludzie pozostawiają po sobie góry śmieci. Podobniezachowują się turyści lub grzybiarze odwiedzający uroczysko Haj. Czy nie stać ludzi na to, żeby się zastanowić nad tym, jak się żyje obok nich innym stworzeniom? Czy zdążą uchronić te małe fragmenty przyrody, które robią powietrze w Baranowiczach bardziej czystym, pozwalają odpocząć od zgiełku wielkiego miasta? Są to trudne pytania, na które nie da się uzyskać jednoznacznej odpowiedzi…

 

Dymitr Zagacki

Udostępnij na: