Pierwszą wzmiankę o Baranowiczach datuje się przed rokiem 1706. Białoruskie źródła, powołując się na wydane w Hamburgu w latach 1745-1751 dzieło Nordberga o życiu szwedzkiego króla „Historia Karola XII”, wspominają, że jest w nim mowa także i o tym, iż podczas opisywanej w książce Wojny Północnej (1700-1721), mieszkańcy małej wioski Baranowicze stawiali zdecydowany opór szwedzkim najeźdźcom: „(…) Król oddzielił część wojska pod dowództwem barona Krejca. Pułkownik ruszył na wyprawę pod koniec marca i skierował się na Słonim, aby tam obserwować ruchy wrogich wojsk. Po przybyciu do Baranowicz, mocno zaniepokojony napadami miejscowego ludu, chronił się w lasach i bagnach. Krejc ruszył prosto na Lachowicze, gdzie stacjonował garnizon dwóch tysięcy kozaków (…)” .W dokumentach archiwalnych można znaleźć wzmianki o istnieniu majątku Baranowicze, przy czym jest on powiązany z pobliską wsią „(…) wskazany majątek składa się z jednej wsi z tą że nazwą… we wskazanej wsi 20 dworów”. Podobno przez jakiś czas należał on do rodziny Narkiewiczów, ale za udział członków tego rodu w powstaniu styczniowym został skonfiskowany. Wśród zesłańców na Syberię wymieniany jest Kazimierz Narkiewicz (zmarł w 1872 r. w gub. Jenisejskiej), ale trudno jest dziś powiedzieć, czy pochodził on z Baranowicz. Inne źródła wspominają o Antonim Markiewiczu (nie Narkiewiczu), jako właścicielu kilkusethektarowego majątku, składającego się głównie z nieużytecznych piasków i lasów. Ziemie te przechodziły później przez kilka rąk. Przez pewien, dość krótki czas, należały do gen.Gamowskiego, kolejny właściciel – Hurynowski – zbankrutował, a następny – moskiewski kupiec Kuzniecow odsprzedał włości w 1880 r. hrabinie Rozwadowskiej. Hrabina była podobno prawosławnego wyznania i dlatego to na jej nazwisko wystawiono akt kupna-sprzedaży. Jej mąż – Jan – jako Polak i katolik, nie mógł zgodnie z carskim ukazem wydanym po powstaniu 1863 r. kupować ziemi na Kresach. Trudno już dziś ustalić, ile prawdy jest w opowieściach o „wielowyznaniowym” małżeństwie Rozwadowskich. Faktem jest, że kupili oni majątek w dobrym momencie. Powstające w latach 80-tych XIX w. tzw. koleje poleskie (Wilno-Baranowicze-Łuniniec, Homel-Łuniniec-Pińsk-Żabinka, Baranowicze-Słonim-Wołkowysk-Białystok) były silnym czynnikiem miastotwórczym.
29 listopada 1871 r. na nowo wybudowanej stacji kolejowej kolei Moskiewsko-Brzeskiej (zwanej od imienia cara Aleksandrowską) został odprawiony pierwszy pociąg towarowo-pasażerski ze Smoleńska. Był to pierwszy skład, rozpoczynający regularne kursowanie pociągów na dopiero co skończonym odcinku Smoleńsk – Brześć. Stacja otrzymała nazwę „Baranowicze” – od położonej w pobliżu wsi o tej samej nazwie i w krótkim czasie dała początek rozwojowi miasta. Datę tę uznaje się dzisiaj oficjalnie za datę założenia miasta, ale wspomniana wyżej wieś została włączona w jego granice dopiero w 1978 r. Wokół stacji osiedliło się początkowo kilka rodzin pracowników kolei, przy trakcie do Nowej Myszy powstała żydowska karczma, niemal naprzeciw budynku stacyjnego zamieszkali w dużym, drewnianym domu Rozwadowscy – była tu już mała osada. Kiedy dwa lata później dociągnięto tu następną trasę kolejową Wilno-Łuniniec-Pińsk, pojawiła się druga stacja „Baranowicze Poleskie” (w odległości 2,5 km od stacji Baranowicze). Hrabia Rozwadowski, przedstawiając gubernatorowi plan rozbudowy osady, rozpoczął starania o nadanie jej statusu miasteczka. Zgodę tę uzyskał 27 maja 1884. Miasteczko otrzymało nazwę… Rozwadowo. Powstanie w rejonie Baranowicz ważnego węzła kolejowego spowodowało, że równolegle zaczęły rozwijać się dwie, początkowo niezależne osady. Na chłopskich gruntach wyprzedawanych pośpiesznie przez mieszkańców okolicznych wiosek Światyłowicze, Girowo, Uznogi – trochę chaotycznie i bezładnie formowały się Baranowicze Poleskie. Hrabia Rozwadowski przygotował natomiast precyzyjny plan budowy swojej miejscowości, którą dopiero później nazwano Baranowiczami Centralnymi. Na swojej ziemi wytyczył ulice, wydzielił równiutkie parcele, i zamiast sprzedawać, puszczał je w arendę. Miał dzięki temu pewny dochód, a przybywający osadnicy (głównie Żydzi) zaczęli sami rozbudowywać osadę.
Do dzisiaj ta część Baranowicz posiada uregulowany i uporządkowany rozkład ulic. Okoliczne miejscowości musiały czuć się zagrożone dynamicznym rozwojem osady, ponieważ w 1891 r do Gubemial- nego Departamentu Gospodarczego wpłynęła skarga mieszczan z gminnej Nowej Myszy „o nieprawidłowym obróceniu osady Rozwadowo w miasteczko”, została ona jednak rozstrzygnięta na korzyść Rozwadowskich. Suplement do Słownika Geograficznego Królestwa Polskiego, wydany w 1900 r. pod nazwą „Dopełnienie” opisywał już osadę nieco szerzej: „Baranowicze – wieś i dobra w pow.nowogródzkim, w pobliżu stacya drogi żelaznej moskiewsko-brzeskiej tegoż nazwiska, okrąg, polska parafia katolicka i gmina Nowa Mysz, 53 wiorsty od Nowogródka. Wieś ma 17 osad; dobra 35 włók, własność Rozwadowskich. Schodzą się tu dwie drogi żelazne: poleska i brzesko-moskiewska”.
Strategiczne położenie miejscowości zwróciło uwagę resortu wojskowego. W połowie lat 90-tych przeniosło się tu na stałe kilka batalionów wojsk kolejowych i dwa bataliony pułku piechoty. Powstały koszary wojskowe, parowozownia, fabryka sucharów, młyny, magazyny, spichlerze. Zaczęli przybywać kupcy i przedsiębiorcy budując sporo mniejszych i większych zakładów przemysłowych. Napływ dużej ilości robotników najemnych wraz z rodzinami skutkował koniecznością utworzenia szkół. Już w 1895 została otwarta pierwsza 2-klasowa szkoła elementarna dla dzieci budowniczych kolei Aleksandrowskiej. Wkrótce, w trosce o umiejętności zawodowe robotników, uruchomiono także Szkołę Kolejową, a niedługo potem szkołę Baranowickiego Towarzystwa Dobroczynnego. Nowe i Stare Baranowicze połączyły się w jeden organizm Baranowicze-Rozwadowo.
W miejsce drewnianego dworca „Baranowicze Poleskie” postawiono (1899) ozdobny, ceglany, ogrzewany parą budynek dworca pasażerskiego. W mieście było ponad 150 placówek handlowych. W 1897 r. mieszkało tu 5135 ludzi (nie licząc wojskowych), z czego połowę stanowili Żydzi. W 1909 miasto miało 9 tys. mieszkańców, w 1914 – już ponad 31 tys. Stało się czwartym, co do wielkości, miastem guberni mińskiej przewyższając nawet powiatowy Nowogródek. W 1911 posiadało całkiem sporą sieć telefoniczną (177 abonentów) i jedną z pierwszych na tym terenie linii autobusowych Baranowicze-Białystok. Z 35 ulic zaledwie dwie posiadały bruk, a kilka było pokrytych nim częściowo. Większość budynków, oraz nieliczne chodniki były drewniane, nic więc dziwnego, że powołano do życia Rozwadowskie Wolne Stowarzyszenie Strażackie i wybudowano pierwszą remizę. W 1912 r. zaczęto wydawać tygodnik „Baranowicka Lista Ogłoszeń”.
Walory strategiczne i gospodarcze miasta zostały docenione przez armię carską i właśnie tutaj ulokowała się w przededniu I wojny Stawka (Sztab Generalny). Ściągnęły do Baranowicz sztaby z Wielkim Księciem Mikołajem na czele oraz spora część stołecznej socjety. W mieście zaczęły powstawać teatry, kawiarnie, kolejne sklepy. Było tu wówczas 13 medyków różnych specjalności – głównie dentyści i akuszerki oraz 1 weterynarz. Otwarto jedyny w tym czasie przy Kolei Poleskiej szpital na 20 łóżek (istniał do I wojny).
W 1912 r. mieszkańcy Baranowicz mieli okazję gościć w swych murach 45 automobili 20 różnych firm. Miasto znalazło się na trasie wyścigu samochodowego Petersburg-Wilno-Baranowicze-Mińsk-Moskwa. Celem tego wyścigu był podobno wybór najlepszych pojazdów dla rosyjskiej armii. Zbliżający się front spowodował pospieszną ewakuację carskich wojsk w głąb Rosji. Do opustoszałego miasta na 4 lata wkroczyły wojska niemieckie i austro-węgierskie. Przez cały niemal okres 1915-17 toczyły się w pobliżu zacięte walki. 6 km stąd zatrzymał się front. W styczniu 1919 bolszewicy wyparli wrogie armie, w kwietniu ich miejsce zajęły wojska polskie, a od lipca do września 1920 ponownie Armia Czerwona. Ta ostatnia nie zagrzała tu jednak miejsca – po 3 miesiącach do Baranowicz wkroczyły ponownie polskie wojska i pozostały tu aż do 1939 r. Na mocy traktatu ryskiego miasto znalazło się na terytorium Polski. W 1922 r. rozpoczęły się masowe powroty z Rosji ludzi czujących się Polakami. Duży punkt repatriacyjny znajdował się między innymi w Baranowiczach. Z tysięcy ludzi przejeżdżających tędy, część zdecydowała się tu osiedlić. Nastał czas spokoju i intensywnego rozwoju. Zryte pociskami artyleryjskimi miasto odbudowywało się początkowo chaotycznie, ale kiedy w 1924 r inicjatywę przejęły instytucje rządowe, próbujące przywrócić miejscowości stan sprzed 1914 r. – przestało ono w końcu przypominać dużą wieś. Pojawiły się pierwsze murowane domy piętrowe, wybudowano tzw. kolonię urzędniczą.
Powstały okazale gmachy Banku Polskiego, Sądu Grodzkiego, Szkoły Powszechnej i „Ogniska Polskiego”. Otwarto Państwowe Gimnazjum Humanistyczne i prywatne żydowskie gimnazjum (także humanistyczne) z polskim językiem wykładowym. Polska Macierz Szkolna uruchomiła w ramach szkolnictwa zawodowego koedukacyjne Gimnazjum Handlowe i męską szkołę budowlano-drogową. Istniało 6 szkół powszechnych (po 3 w Baranowiczach Poleskich i Centralnych) i niższa, państwowa szkoła zawodowa. Miasto ponownie rozwijało się w zawrotnym tempie stając się w szybkim czasie dominującym ośrodkiem przemysłowo-handlowym w woj. nowogródzkim. Dbano także o kulturę. Konkurowały ze sobą trzy kinematografy, szereg księgami i 22 kawiarnie. Nie bez kozery nazywano je „Małą Warszawą”, a nawet „Polskim Chicago na Wschodzie”. Ale najbardziej Baranowiczanie byli dumni z dwóch rzeczy: w 1925 r. na rogu ulic Szeptyckiego i Mickiewicza odsłonięto drugi w Rzeczpospolitej (po Warszawie) Pomnik Nieznanego Żołnierza i w 1938 uruchomiono trzecią, nowoczesną (po wileńskiej i lwowskiej) radiostację Polskiego Radia na Kresach.
W tak dużym i wielokulturowym mieście powinno rozwijać się także życie duchowe. Pierwsze cerkwie i synagogi powstawały jeszcze za czasów carskich. Gorzej było, jeżeli chodzi o kościoły. Władze rosyjskie konsekwentnie nie pozwalały na ich budowę. Niewielką kaplicę (a właściwie grobowiec rodzinny w kształcie kaplicy) wybudował hr. Rozwadowski po śmierci swojej żony i co pewien czas odprawiana była w niej msza przez księdza z Nowej Myszy. Dopiero w 1920 r. miejscowa społeczność katolicka zaczęła zbierać pieniądze na budowę świątyni z prawdziwego zdarzenia. Najpierw jednak w centrum Baranowicz postawiono murowany sobór, do którego przeniesiono później mozaikę z rozbieranego w Warszawie (1926-27) soboru Aleksandra Newskiego. Drewniany kościół pw. Podwyższenia Krzyża Świętego stanął w 1924 r. Dawna kaplica grobowa hr.Rozwadowskiej została przeniesiona w inne miejsce. Odprawiano także msze w kościele garnizonowym pw. Św. Antoniego Padewskiego oraz w kaplicy pw. MB Królowej Polski, która znajdowała się w jednej ze szkól w Baranowiczach Poleskich. Nadszedł rok 1939 i rozpoczęły się niemieckie bombardowania węzła kolejowego oraz radiostacji. 17 września do Baranowicz wkroczyła Armia Radziecka. W czerwcu 1941 miasto zajęły oddziały niemieckie, a latem rozpoczęły akcję eksterminacji miejscowych Żydów. Wojnę przeżyło zaledwie 250 z 12 tys. baranowickich Żydów. W pobliskim majątku Kołdyczewo znajdował się obóz, w którym zamordowano 22 tys. więźniów, także Polaków. Natomiast w obozie jenieckim w Leśnej, Niemcy wymordowali prawie 90 tys. wziętych do niewoli sowieckich żołnierzy. Oswobodzone od niemieckiego okupanta (8 lipca 1944) miasto nigdy potem do Polski nie wróciło, pozostaje w granicach Białorusi.
Władysław Anders. Baranowicki ślad
Na pewno, już wszystko zostało napisane o generale Andersie i jego żołnierzach. Ale fakt, że bohater spod Monte Cassino w ciągu kilku lat odbywał służbę w Baranowiczach, jest we współczesnym mieście mało znany. O tym, że Anders dowodził tutaj brygadą kawaleryjską, opowiadają dzisiaj prawie tylko tablice pamiątkowe w Domu Polskim. Spróbujemy, jednak, znaleźć więcej informacji o pobycie słynnego generała w Baranowiczach.
Wiadomo, że w czasie przewrotu majowego 1926 r. Anders opowiedział się po stronie rządu i prezydenta. To, jednak, nie przeszkodziło jego późniejszej karierze. Józef Piłsudski uszanował oficerską lojalność i zdolności Andersa, który w 1928 r. dowodził kawalerią w Równem i Brodach. W 1937 r. Władysław Anders mianowany został dowódcą Nowogródzkiej Brygady Kawalerii. Na tym stanowisku zmienił on Stanisława Skotnickiego, też dzielnego wojskowego, jednego z najmłodszych generałów II Rzeczypospolitej. Warto dodać, że z powodu bliskości granicy ze Związkiem Radzieckim tylko doświadczeni i mądrzy oficerowie Wojska Polskiego byli powołani wtedy na służbę w oddziałach, rozkwaterowanych na Kresach Wschodnich.
Teraz zajrzymy do starego poradnika telefonicznego. Tutaj widzimy, że sztab Nowogródzkiej brygady znajdował się w Baranowiczach, w koszarach imienia Tadeusza Kościuszki. Baranowicze okresu międzywojennego były niewielkim osiedlem prowincjonalnym, centrum powiatu w województwie nowogródzkim. Miasto zamieszkane było przez około trzydziestu tysięcy obywateli. Znajdowały się tu oddział Banku Polskiego, gimnazjum państwowe oraz kilka szkół średnich, kościół, dwie cerkwie prawosławne, muzeum. Baranowicze były najbardziej na wschód wysuniętym garnizonem. Koszary zostały zbudowane tu jeszcze pod koniec XIX wieku dla żołnierzy rosyjskich wojsk kolejowych. One są zlokalizowane obok linii kolejowej, a dokładnie – naprzeciwko dworca Baranowicze Poleskie. Dzisiaj to rejon ulic Baranowa, Uboriewicza, Rokossowskiego, Zasłonowa. Budynki koszarowe w odrodzonej Rzeczypospolitej służyły początkowo jako punkt repatriacyjny dla uchodźców, wracających do Polski po pierwszej wojnie światowej. W 1923 r., dopiero po likwidacji punktu, do koszar wprowadzono 78 pułk piechoty, 26 pułk ułanów im. hetmana Jana Karola Chodkiewicza, 9 dywizjon artylerii konnej oraz dowództwo brygady kawalerii.
Teren koszar im. Tadeusza Kościuszki dzisiaj systematycznie zmniejsza się. Na miejscu starych zabudowań wznoszą się nowoczesne bloki mieszkalne. Na szczęście, zachował się jeszcze murowany budynek dowództwa Nowogródzkiej Brygady Kawalerii, w którym służył z 1937 r. Władysław Anders. Ten budynek znajduje się przy ulicy Uboriewicza, numer pięć. Chodźmy do tego prawdziwego pomnika historycznego. Na ścianach gmachu widoczne są do dziś ślady zniszczonych polskich tablic pamiątkowych, a także wyryte w cegłach polskie nazwiska i daty z lat dwudziestych-trzydziestych. To kontrastuje nieco z przyparkowanymi blisko nowoczesnymi samochodami. Wejście do byłych pomieszczeń wojskowych jest zakazane – w budynku znajdują się teraz mieszkania prywatne. Dlatego ciężko wyobrazić sobie jego dzisiejszy wygląd wewnętrzny. Ale dzięki fotografiom, które są rozmieszczone w książce Jerzego Jarząbkiewicza, byłego łącznika i telefonisty garnizonu baranowickiego, możemy zobaczyć, jak wyglądał budynek przed drugą wojną światową. W porównaniu do dnia dzisiejszego zmiany niewielkie, brakuje tylko śmiałych kawalerzystów…
Budynki osiedla oficerów brygady oraz generała Andersa i jego rodziny już nie zachowały się. Brakuje też innych miejsc, świadków pobytu generała w Baranowiczach. Na przykład, zabudowany został plac koszarowy, gdzie Anders niegdyś przyjmował defilady ułanów po przysiędze. Od dawna nie ma pomnika Nieznanego Żołnierza, przed którym odbywały się parady wojskowe jednostek garnizonu baranowickiego.
Dowodzenie Andersa Nowogródzką Brygadą przypadło na dwa ostatnie lata przedwojenne. Siódmego lipca 1938 r. on spotykał w koszarach im. Tadeusza Kościuszki ostatnią inspekcję swych oddziałów z Brześcia, dokonaną prez generała Franciszka Kleeberga. Na początku 1939 r. Anders otwarł ostatni kurs szkoły podoficerskiej 26 pułku ułanów. Pobyt generała Andersa w Baranowiczach trwał do wiadomego smutnie 1939 r. Nowogródzka Brygada Kawalerii została zmobilizowana rozkazem z dnia 23 marca tego roku w ramach rozpoczętej mobilizacji częściowej. Do wykonania rozkazu przystąpiono o godzinie szesnastej. Następnie transportem kolejowym oddziały brygady wyruszyły z miasta do rejonów dyslokacji. Jak to okazało się, ludność baranowicka żegnała swych kawalerzystów na zawsze. A Władysław Anders zaprowadził swoją brygadę do walk wrześniowych i nigdy już nie wrócił do Baranowicz.
Pobyt w mieście znanego w całym świecie dowódcy – zjawisko ciekawe i dość wybitne. O tym trzeba wiedzieć i pamiętać. Ponieważ to jest nasza wspólna historia.
Dymitr Zagacki
Baranowicze