Napoleon Orda zapisał się w swojej biografii jako żarliwy patriota. Był uczestnikiem po­wstania listopadowego, a po jego upadku zna­nym emigracyjnym działaczem w Paryżu. Ten wspa­niały patriota będący jednocześnie niezrównanym akwarelistą, rysownikiem, pianistą i kompozytorem, był niestety na swojej rodzinnej ziemi przez długie dziesięciolecia całkowicie zapomniany.

Ojczyzną Ordy było Polesie należące przez dłu­gie wieki do Wielkiego Księstwa Litewskiego, które w 1385 roku weszło w unijny związek z Królestwem Polskim. W 1795 roku nastąpił trzeci, ostateczny roz­biór Polski i Polesie znalazło się pod zaborem carskiej Rosji. Obecnie, Polesie blisko od dwudziestu lat wcho­dzi w skład Republiki Białorusi.

Napoleon Orda urodził się 7-go lutego 1807 roku we wsi Worocewicze, leżącej na Polesiu. Jego ojciec Michał przed upadkiem Rzeczpospolitej był mar­szałkiem ówczesnego kobryńskiego powiatu, a mat­ka Józefa pochodziła ze znakomitej poleskiej rodziny Butrymowiczów. Młody Orda otrzymał staranne pod­stawowe wykształcenie w rodzinnym domu, a gimna­zjum ukończył w Świsłoczy. W 1823 roku rozpoczął studia matematyczne na Uniwersytecie Wileńskim, jednakże ich nie ukończył. W trakcie czwartego roku studiów, został aresztowany przez carską policję na piętnaście miesięcy za przynależność do tajnej mło­dzieżowej patriotycznej organizacji „Zorzanie”. Po odbyciu kary, młody Orda na uniwersytet już nie po­wrócił. Czas jakiś był „hreczkosiejem” gospodarując w majątku swojego ojca w Worocewiczach. W 1830 roku został powołany do służby w carskiej armii i peł­nił ją w konnym pułku Litewskiego Korpusu. Po wy­buchu listopadowego powstania został jego aktywnym uczestnikiem, służąc przy sztabie naczelnego wodza. Za odniesione w powstaniu zasługi szczególnie w bitwie pod Kockiem, otrzymał Złoty Krzyż Virtuti Militari i awansował do stopnia kapitana. Po upadku powstania, Napoleon Orda uniknął carskich represji uchodząc pie­szo przez Austrię, Włochy i Szwajcarię do Francji. Tam osiadłszy w 1833 roku w Paryżu, rozpoczął artystyczne studia w zakresie rzeźbiarstwa i malarstwa, a także mu­zyczne, pobierane u samego Fryderyka Chopina, który darzył go serdeczną przyjaźnią.

Pomnik N. Ordy w Janowie. Stoją od lewej: Z-ca nacz. wydz. kultury w Iwanowie Larysa Grigoriewna Dryczyc, dyr. Muzeum w Worocewiczach Walentyna Andriejewna Borodinczyk, Bogdan Mielnik, Nacz. Wydziału Kultury w Iwanowie Władzimir Wasiliewicz Szelagowicz
Pomnik N. Ordy w Janowie. Stoją od lewej: Z-ca nacz. wydz. kultury w Iwanowie Larysa Grigoriewna Dryczyc, dyr. Muzeum w Worocewiczach Walentyna Andriejewna Borodinczyk, Bogdan Mielnik, Nacz. Wydziału Kultury w Iwanowie Władzimir Wasiliewicz Szelagowicz

Orda przebywał na emigracji ćwierć wieku. Bę­dąc spadkobiercą muzycznego talentu swojej matki, stał się popularnym pianistą i kompozytorem. Wydał drukiem wiele skomponowanych przez siebie walców, serenad i solowych pieśni, zachęcany do tego przez Fryderyka Chopina i Ferenca Liszta, którzy wysoko cenili jego twórczość. Muzyka nie była jedyną arty­styczną pasją Ordy. Odbywając liczne podróże do An­glii, Szkocji, Fłolandii, Portugalii a nawet do Algieru, przywoził stamtąd ogromne pliki wykonanych przez siebie akwarel i rysunków. Prócz intensywnej działal­ności twórczej, Orda prowadził też znany w Paryżu dom komisowy „Maison de Commission” i czas jakiś był dyrektorem paryskiej Opery Włoskiej. Przebywa­jąc długie lata w Paryżu, Orda utrzymywał ożywione kontakty z przebywającymi na emigracji rodakami, w tym z takimi wybitnymi osobistościami jak Adam Mickiewicz. Był członkiem komisji zajmującej się za­pomogami dla ubogich i chorych emigrantów, prze­znaczając na ten cel niemal wszystkie dochody ze swo­jej bogatej, szeroko zakrojonej działalności.

Napoleon Orda pochłonięty bez reszty działalnoś­cią twórczą i społeczną, znalazł także skrawek czasu na poświęcenie go życiu osobistemu, żeniąc się z Fran­cuzką Ireną Bougle, która urodziła mu syna Witolda.

Pomimo ogromnych sukcesów Napoleona Ordy w każdej dziedzinie jego działalności ocenianej wyso­ko zarówno przez rodaków przebywających na emi­gracji jak i Francuzów, nie wygasła w nim gorąca tęsk­nota za ojczystą ziemią. Toteż, kiedy w 1856 roku car Aleksander II ogłosił amnestię dla uczestników listo­padowego powstania, niezwłocznie powrócił do kraju, a jego żona Irena i syn czasowo pozostali we Francji. Orda za udział w listopadowym powstaniu, mocą re­strykcyjnego carskiego ukazu był pozbawiony majątku w rodzinnych Worocewiczach. Pozostawiono mu je­dynie jego skrawek w postaci folwarku, na którym osiadł i zajął się wzorowym prowadzeniem nowoczes­nego rolnictwa, zakładając jednocześnie fabrykę ma­szyn rolniczych. Jednak wkrótce, bo już w 1872 roku Napoleon Orda zaniechał tej działalności i poświęcił się niemal wyłącznie wędrówkom po wszystkich regio­nach wówczas już nie istniejącej po trzecim rozbiorze Rzeczpospolitej.

Wszystkie ciepłe sezony roku swoich ostatnich po­nad dziesięciu lat życia, poświęcał na podróże prze­mierzając pieszo lub chłopską furmanką ówczesne gubernie, suwalską, grodzieńską, mińską, kijowską, podolską, wołyńską, lubelską, kielecką, radomską i płocką. Nie opuścił także regionów znajdujących się pod zaborami Austrii i Prus, uwieczniając na swoich rysunkach skarby narodowej kultury w Galicji, oraz ziemi kujawskiej i poznańskiej. Owocem tych wędró­wek była niezliczona ilość jego dzieł w postaci akwarel i rysunków. Orda pragnął bowiem oddać w ręce przy­szłych pokoleń wizerunki obiektów będących wielo­wiekowym dorobkiem narodowej kultury. Rysował wszystko, poczynając od ruin prastarych królewskich zamczysk, poprzez świątynie, magnackie rezyden­cje, a kończąc na wiejskich chałupach, młynach i kar­czmach.

Najcenniejszą pamiątką tego tytanicznego dorobku, było przetworzenie dwustu sześćdziesięciu rysunków na litografie i opublikowanie w postaci albumów, wy­danych pod tytułem „Album widoków historycznych Polski”. To nadzwyczajne dzieło publikacji prac artysty drukiem, utknęło na wydaniu ósmego albumu z powo­du finansowych problemów i czynienia biurokratycznych wstrętów przez zaborczą carską cenzurę.

Prowadzenie tak intensywnego życia w zaawan­sowanym wieku, mocno nadszarpnęło zdrowie Ordy. W 1883 roku udał się do Warszawy na leczenie, gdzie jednak niebawem zmarł w dniu 26-go kwietnia. Pocho­wany został w rodzinnym grobowcu obok swojej matki i siostry we wsi Janów, leżącej w pobliżu Worocewicz.

* * *

W ciągu kolejnych trzydziestu pięciu lat po śmierci Napoleona Ordy zapisanych w historii tych ziem car­skim zaborem a następnie pierwszą światową wojną, jego postać została wchłonięta przez mrok całkowitej niepamięci. Także i po 1918-tym roku w latach Dru­giej Rzeczpospolitej, ten wielki Polak nie został wynie­siony na miejsce należne ludziom wysoce zasłużonym dla narodowej kultury.

Czas nieubłaganie płynął i w ciągu z górą stu lat od śmierci Napoleona Ordy, wieś Janów gdzie został on pochowany, przekształciła się w pokaźne miasteczko. Obecnie leży ono na terenie Białorusi w obłaści brze­skiej, ma rangę Rejonu i zmieniło nazwę na Iwanowo. Miasteczko w czasach sowieckiej władzy przestrzennie znacznie się rozrosło i cmentarz, gdzie znajdował się rodzinny grobowiec Ordów, przestał istnieć. W latach osiemdziesiątych XX-go wieku wchłonął go obszerny plac, na którym pobudowano szkołę. Ten fakt świad­czy dobitnie o tym, że w tamtych latach wielki syn po­leskiej ziemi Napoleon Orda, także był całkowicie wymazany z pamięci.

Symboliczny grób N. Ordy w Iwanowie. Stoją od lewej: Szelagowicz, Dryczyc, Borodzinczyk, Mielnik
Symboliczny grób N. Ordy w Iwanowie. Stoją od lewej: Szelagowicz, Dryczyc, Borodzinczyk, Mielnik

Jednakże ten fatalny pośmiertny los szczątków Ordy, w ciągu ostatnich lat zmienił się na zdecydo­wanie szczęśliwy, bowiem właśnie ludzie z Iwanowa wydobyli jego postać z zapomnienia w imponujący sposób. Pierwszą osobą w Iwanowie, która podjęła się tego wspaniałego dzieła, była jego wielbicielka, zmarła niestety przedwcześnie dyrektor rejonowej biblioteki, Nadzieżda Iwanowna Romaniuk. Wykorzystując do tego celu swoje stanowisko, z niebywałym entuzja­zmem i dużym powodzeniem wyszukiwała materiały dotyczące Ordy i kolekcjonowała je w bibliotece jego imienia. Na szczęście dzieło rozpoczęte przez zmarłą nie upadło i jest nadal realizowane z ogromnym po­wodzeniem przez pracowników Wydziału Kultury tamtejszego Rejispołkomu. Niesłychanym entuzjastą postaci Napoleona Ordy okazał się bowiem Naczelnik Rejonowego Wydziału Kultury, Władzimir Wasiljewicz Szelagowicz. Ten człowiek o niezwykłe ujmującej osobowości i dwie służbowo podległe mu urocze pra­cownice, jego zastępca Łarisa Gieorgijewna Dryczyc i dyrektor muzealnego ośrodka Walentyna Andriejewna Borodińczyk, są twórcami wspaniałych doko­nań upamiętniających postać tego niezwykłego arty­sty.

W ciągu kilku lat swojej działalności w zakresie kultury, ta wspaniała trójka dokonała już wiele, ale ich wytężona praca trwa. W centralnej części Iwa­nowa powstały już dwa obiekty poświęcone pamięci Napoleona Ordy. U wejścia do uroczego skweru, tuż przy ulicy w otoczeniu romantycznych wierzb stoi na wysokim granitowym postumencie okazały spiżowy pomnik tego artysty z napisem w języku białoruskim: Napoleon Orda, malarz, kompozytor, muzyk. Twór­cą tego pomnika jest białoruski artysta rzeźbiarz, Igor Gołubiew. W innym miejscu, gdzie ponad sto lat temu znajdował się cmentarz z rodzinnym grobowcem Ordów, z obecnego szkolnego placu został oddzielony wycinek ziemi z przeznaczeniem na symboliczny stary cmentarz. Tutaj czołowe miejsce zajmuje okazała ka­mienna płyta ozdobiona symboliczną epitafijną tabli­cą ze spiżu z rodowym herbem Ordów Ostoja. Te dwa piękne obiekty upamiętniające postać Napoleona Ordy na jego ojczystej ziemi, można śmiało nazwać jedynie wstępem do realizacji całego programu opracowane­go przez tę wspaniałą trójkę ludzi z Iwanowa. Zakres ich planów z pewnością przekracza wyobraźnię wielu działaczy z dziedziny kultury.

W rodzinnej wsi Ordy Worocewicze leżącej kil­kanaście kilometrów od Iwanowa, niedawno została oddana do użytku nowa szkoła, a stary budynek par­terowej drewnianej szkoły przejął Wydział Kultury. Po generalnym remoncie tego budynku wykonanego z niezwykłym pietyzmem, zyskał on wygląd stylowe­go szlacheckiego dworu z XVIII-go wieku, jakie wów­czas budowano na Polesiu. To budowlane cacko zosta­ło przeznaczone na stałą galerię akwarel i rysunków Ordy. Naczelnik Szelagowicz pragnie wyposażyć gale­rię poza kopiami akwarel i rysunków artysty, w możli­wie jak największą ilość prac oryginalnych. Jest pełen optymizmu, że wytrwałe ich poszukiwania na terenie Białorusi, Polski, Litwy i Ukrainy, dadzą „bogate plony tych zbiorów”. Prócz tego, pragnie „ozdobić” wnętrze galerii dziewiętnastowiecznymi meblami, naczyniami i wszelkimi bibelotami.

To gigantyczne przedsięwzięcie, zdawać by się mo­gło jest nie do wykonania jak na finansowe siły Rejonu. Na przekór takiej prognozie, kipiący optymizmem Sze­lagowicz wierzy, iż uda mu się „wydębić” odpowiednie finanse z Ministerstwa Kultury i snuje kolejne plany rozbudowy tego obiektu. W budynku sąsiadującym z galerią ma powstać archiwum kopii, a może nawet niektórych oryginalnych dokumentów mających zwią­zek z artystyczną i społeczną działalnością Napoleona Ordy. Jednak absolutnym gwoździem tego programu, ma być wybudowanie nowoczesnego motelu. Tak, to nie pomyłka, motelu służącego w przyszłości turystom przybyłym na Polesie nie tylko z Białorusi, ale również z innych krajów. Turystów odwiedzających ośrodek poświęcony Napoleonowi Ordzie w Worocewiczach, który będzie szeroko i barwnie rozpropagowany na Białorusi i poza jej granicami przez Internet i biura turystyczne. Dla tychże turystów, w tym pamiątkowym obiekcie kultury ma powstać jeszcze jedna niezwykła atrakcja w postaci stadniny wierzchowych koni. Mają one uatrakcyjnić pobyt przybyłym do Worocewicz tu­rystom, bez względu na ich wiek, bowiem w stadninie tej mają być nie tylko dziarskie wierzchowce, ale też poczciwe łagodne „szkapy” dla ludzi starszych pragną­cych konnej przejażdżki, oraz kucyki dla dzieci.

Ostatnią atrakcją Worocewicz związaną z historią tej wsi, jest niedawne wydobycie przez archeologów na dzienne światło fundamentów dworu Ordów, któ­ry spłonął podczas pierwszej światowej wojny. Funda­menty dworu wykonane z cegły grubo ponad dwieście lat temu, nie zachowały się niestety w całości. Kto wie, czy nie zostały zdewastowane po spłonięciu dworu rozkradaniem cegieł, zanim kolejne lata nie przykryły ich ziemią. Ten świeżo odkryty obiekt zostanie zabez­pieczony poprzez postawienie nad nim odpowiedniej budowli, chroniącej go przed niszczącym wpływem warunków atmosferycznych.

* * *

Tej wspaniałej trójce ludzi z Iwanowa, Władzimirowi Szelagowiczowi, Łarisie Dryczyc i Walentynie Borodzińczyk, Redakcja „Echa Polesia” składa wyrazy podziwu i szacunku dla ich determinacji w tworzeniu tego wspaniałego przedsięwzięcia, przywracającego z głębokiego zapomnienia pamięć naszego wspólnego wielkiego ziomka, Napoleona Ordy.

Chciało by się gromko zawołać:

– Duchu Mistrza Napoleona Ordy! Zrób nam za­szczyt i zjaw się na chwilę pośród nas, aby w podzięce za podjęcie i realizację tego wielkiego dzieła uścisnąć dłonie tej wspaniałej trójce ludzi z Iwanowa!

Bogdan Mielnik

Lublin

 

Przypis. Dostępne źródła biografii Napoleona Ordy podają dwie różne daty jego narodzin, 11 lub 19 luty 1807, które są sprzeczne z prawdziwą datą 07 lutego 1807 roku. Te błędne daty wynikają z kilku przyczyn. Niemal dwustuletnie usunięcie postaci Ordy w cień zapomnienia spowodowane historycznymi dziejami spowodowały, że w odnalezionych dokumentach data narodzin Napoleona Ordy była zapisana zgodnie kalendarzem juliańskim, obowiązującym wówczas na Polesiu znajdującym się wówczas pod zaborem carskiej Rosji. Kalendarz juliański jest „opóźniony” w stosunku do gregoriańskiego o 12 dni, stąd narodziny w dniu 7-go lutego stały się dniem 19-go lutego. Kolejna mylna data narodzin 9 luty 1807 odnaleziona w niekompletnych dokumentach, to dzień chrztu Napoleona Ordy. Natomiast wiarygodność daty narodzin Napoleona Ordy w dniu 7 lutego 1807 r. jest potwierdzona tekstem na epitafijnej płycie z jego grobowca, odnalezionej dopiero w łatach osiemdziesiątych XX-go wieku i przechowywanej jako cenny eksponat w Muzeum Polesia w Pińsku.

Udostępnij na: