Na fasadzie domu przy wileńskiej ul. Pilies (d. Zamkowa) 24 widnieje tablica z płaskorzeźbą Józefa Ignacego Kraszewskiego. Napis w języku litewskim i polskim głosi: W 1832-1835 r.r. w tym domu mieszkał i tworzył wybitny polski pisarz i historyk, wydawca pisma „Athenaeum”, twórca monografii historycznej „Wilno” Józef Ignacy Kraszewski. 28.VII.1812 – 19.III.1887.
Kraszewski urodził się nie we wsi Dołhem (ob. Białoruś), gdzie mieszkali rodzice, lecz w Warszawie trochę … przypadkowo. Latem 1812 r. małżonkowie Zofia z Malskich i Jan Kraszewscy spodziewali się pierworodnego dziecka. Tymczasem planowany przemarsz wojsk napoleońskich na Moskwę sprawił, że przyszła matka na pewien czas wyjechała z majątku Dołhe do Warszawy. Dnia 28 lipca urodziło się Kraszewskim pierwsze dziecko, którą ochrzczono: Ignacy Józef. Po tym, gdy nastąpił spokój, matka z dzieckiem wróciła do Romanowa k. Białej nad Bugiem, do majątku dziadków Malskich ze strony matki, i tam przyszły pisarz spędził swe dzieciństwo.
Na nauki oddano go do Białej Podlaskiej Lublina i Swisłoczy, poza tym uczono dziecko rysunku i gry na fortepianie. We wrześniu 1829 r. Kraszewski przybył do Wilna, aby zapisać się na uniwersytet. Wspominał później swój wyjazd ze Swisłoczy:
Straszna burza z piorunami napadła mnie na wyjezdnym do Wilna. Byłaż to przepowiednia burzy, w której szwankować miałem i cierpieć tyle? Nie wiem – o Wilnie kiedyś, później Wam opowiem.
Józef Ignacy (bo w takiej kolejności zaczął używać imion i sam obchodził imieniny Józefa) po przybyciu do Wilna wahał się między upodobaniem literackich a medycyną. Początkowo zapisał się na Wydział Medyczny, ale niebawem przeszedł na Wydział Wymowy i Sztuk Wyzwolonych. Uniwersytet Wileński za czasów Kraszewskiego już nie był taki, jak za czasów Mickiewicza. Nie zostało w gronie profesorów ani Jana i Andrzeja Śniadeckich, ani Joachima Lelewela, ani Gotfryda Ernesta Groddeka. Pozostał tylko Leon Borowski, który pracował aż do zamknięcia Alma Mater w 1832 r. Borowski zachęcał młodzieńca do pracy naukowej. Mimo szalejącej carskiej cenzury, szpiegostwa, więzień młodzieży i zdziesiątkowania kadry profesorskiej, obecny był w mieście duch racjonalizmu, choć też nie zniszczono do końca duchu Filomatów z Mickiewiczowskiej Ody do młodości:
Tam sięgaj, gdzie wzrok nie sięga;
Łam, czego rozum nie złamie:
Młodości! Orla twych lotów potęga,
Jako piorun twoje ramię.
Kraszewski pilnie studiował języki, przekładał gramatykę arabską. W „Noworoczniku Litewskim na Rok 1831” opublikował pod pseudonimem dwa pierwsze utwory. Tym czasem z ust do ust przekazywano poufne najświeższe wiadomości polityczne; ludzie starali się zaopatrzyć w broń i wyglądało na to, że młodzież wileńską nie potrafiły zniewolić do końca represje carskie.
W nocy z 29 na 30 listopada 1830 r. w Warszawie wybuchło powstanie przeciwko Rosji. Sprzymierzeniem kierował Piotr Wysocki. Ludność Warszawy zdobyła Arsenal, zaczęto się uzbrajać. Wilno szybko dowiedziało się o wydarzeniach nad Wisłą. Nad Wilią też zaczęto się zbroić, przekazywano wiadomość o możliwym powstaniu.
W mieście rozeszła się wieść o rzekomych zamiarach władz zdziesiątkowania Uniwersytetu Wileńskiego, dlatego studenci na sygnał dzwonu mieli być gotowi do stawienia się z bronią przed pałacem generał-gubernatorskim. Pojawiły się też wiadomości, że jakoby zorganizowano spisek na życie Mikołaja Nowosilcowa. W dodatku, profesor Wydziału Medycznego uniwersytetu, Adolf Abicht, poinformował rektora Wacława Pelikana, że poprzedniego wieczoru jego brat Teodor, student, kupował dla Kraszewskiego pistolety. Pelikan, profesor medycyny, który przeszedł na prawosławie, nadzwyczaj energicznie zwalczał związki młodzieży akademickiej i gimnazjalnej, powiadomił o tym władze. Nazajutrz, 3/15 grudnia 1830 r. Kraszewski i Teodor Abicht zostali aresztowani. Kraszewskiego przewieziono do Klasztoru oo. Kanoników Luterańskich przy kościele pw. Św.Św. Apostołów Piotra i Pawła na Antokolu (ul. Antokolska, ob. Antakalnio 1) i tam osadzono w więzieniu.
Z zeznań aresztowanych studentów wynikało, że w mieszkaniu Kraszewskiego studenci założyli Towarzystwo Mnezerów. Jednakże z uwagi na to, że towarzystwa zostały zakazane, teraz z rzadka przychodziła młodzież do mieszkania Kraszewskiego. Wstępowano tam jednak, żeby dowiedzieć się o wydarzeniach politycznych. Student Aleksander Obrąpalski namówił innego studenta, Teodora Abichta, żeby kupił dwa pistolety, co wyszło na jaw.
W wileńskim archiwum nie zachowały się zeznania Kraszewskiego. Jednakże wiemy, że zeznania innych aresztowanych żaków zaniepokoiły władze. Nowosilców, który wówczas był kuratorem Okręgu Szkolnego Wileńskiego, postanowił za zgodą władz wojskowych przeprowadzić rewizje w mieszkaniach studentów. Przeprowadzono je w nocy 5/17 grudnia. Znaleziono 41 strzelb, 22 pistolety, 28 szabel, 2 sztylety, proch i śrut. W mieszkaniu Kraszewskiego policja odkryła korespondencję z Joachimem Lelewelem, zaangażowanym w powstanie listopadowe.
Tymczasem Kraszewski nadal znajdował się w carskim więzieniu na Antokolu. Oto jak pisarz wspomina widok przez okratowane okno z celi: Z mego okna na szczęście widać wiele, a każdy przedmiot jest zajmujący. Wprost przede mną leży ogród klasztorny, zajmujący duży łan zieleni, okryty drzewem owocowym, chyrlającym się na nieprzyjaznym gruncie, i warzywem. Skarbiec ten otacza mur godzien lepszego ogrodu. Dalej widać drogę do miasta, tuż ogród i domek, zwane Tiwoli. Na prawo pałac niegdyś Sapieżyński, dziś szpital i kościół Pana Jezusa trynitarzy. Tu Wilia wypływa z gór i krąży poza Tiwoli, i posuwa się ku miastu. W oddaleniu widać pałacyk pani Rogowskiej, jeszcze dalej Kalwarię, drzewa, pola, a jeszcze dalej lasy i góry. Na lewo widać miasto, kościoły, wieże, twierdzę, wzgórki, zarośla i drogę.
Ponieważ wyrok carski wciąż nie nadchodził, na początku czerwca 1831 r. Kraszewski został zwolniony z więzienia za poręką. Poręczył za niego krewny, podkomorzy Piotr Szwykowski. Za innych studentów poręczyli m. in. Profesorowie Leon Borowski, Józef Jaroszewicz, a także Andrzej Towiański.
Na wolności przyszły pisarz przebywał niedługo. W czerwcu tego samego roku znów został osądzony – tym razem w koszarach przy kościele pw. Św. Ignacego przy ówczesnym zaułku Ignatiewskij (Św. Ignacego, ob. ul. Šv. Ignoto 8) róg ul. Tatarskiej (Totorių) 29. Wyrok brzmiał: jako przywódca studenckiego związku Mnezerów i mający związek z byłym profesorem Lelewelem, zostaje Kraszewski skazany na wydalenie z Uniwersytetu i wysłanie do jednego z rosyjskich pułków kaukaskich w charakterze szeregowca z prawem awansu. Nawiasem mówiąc, pisarz w jednej z wypowiedzi twierdził, że pierwotnie był skazany na karę śmierci.
Więźnia nadal przetrzymywano w koszarach. O ponowne rozpatrzenie sprawy do wojennego generał-gubernatora Mikołaja Dołgorukowa zwracał się ojciec Kraszewskiego, Jan. Dwa razy w tej samej sprawie do władz zwracała się również ciotka przyszłego pisarza, Ksenia Dłuska, przełożona zakonu wizytek w Wilnie. Tymczasem Kraszewski zachorował i został przeniesiony do wojskowego łazaretu przy zamkniętym Klasztorze oo. Pijarów. Klasztor i łazaret znajdowały się obok kościoła pw. Trójcy Świętej, wówczas już przemienionego w cerkiew (obecnie kościół pw. Miłosierdzia Bożego) przy ul. Dominikańskiej (Dominikonų) 12. Książę Dołgorukow dotrzymał słowa i przekazał prośby rodziny Kraszewskiego do zwierzchnika żandarmerii Aleksandra Benkendorfa (po carze był on najpotężniejszą osobą w Rosji), a ten – do Mikołaja I. Ostatecznie otrzymano odpowiedź, że car ułaskawił młodzieńca. W marcu 1832 r. więzień opuścił szpital, ale musiał pozostawać w Wilnie pod ścisłym nadzorem policji.
Po wyjściu na wolność Kraszewski nie mógł już wrócić na Uniwersytet, bo ten władze carskie zamknęły za udział studentów i profesorów w powstaniu listopadowym. Zamieszkał w domu pani Orłowskiej przy ul. Zamkowej (Pilies) 24. Dom znajdował się naprzeciwko kościoła pw. Św. Św. Janów. Kraszewski zajmował dwa pokoje. Większy pokój nazywał się salonem. W salonie był kominek, szeroka, trochę podniszczona kanapa, pośrodku – stolik. Wzdłuż ścian uszeregowały się krzesła, stały też fortepian i sztalugi. Kraszewski pisał o atmosferze mieszkania: Jednego dnia, a miało się ku wieczorowi, siedziałem w moim pokoiku sam jeden schylony nad fortepianem. Mieszkałem wówczas na wysokościach w domu Orłowskiej naprzeciw kościoła św. Jana, gdzie zbyt nawet obszerny salon z małym pokoikiem zajmowałem. Było to istne akademickie mieszkanie.
Kraszewski był dobrym malarzem, rysował przez całe życie, nawet więziony później w twierdzy magdeburskiej. Ciekawe, że jeszcze będąc studentem w Wilnie uczęszszał również do Szkoły Malarskiej, która była jednym z wydziałów uczelni. Rysunku uczył się u Jana Rustema i Wincentego Smokowskiego, który był wówczas pomocnikiem nauczyciela malarstwa. Po odbytej później podróży i opisaniu jej w książce Wspomnienia Polesia, Wołynia i Litwy, ilustrował dzieło drzeworytami i litografiami wykonanymi według własnych szkiców. Jego prace ukazały się również w Albumie widoków rysowanych przez J. I. Kraszewskiego: Część I – Podlasie. W 1855 r. ukończył serię, ponad 150 rysunków do własnej książki Zamek Dolny Wileński do swojego dzieła Wilno od początków jego do roku 1750. Zachowały się scenka rodzajowa Na ulicy Wilna oraz pracę Ostra Brama w Wilnie, Widok Druskiennik, Portret Tomasza Zana. Poza tym wykonał ilustracje Stare wrota do utworu Władysława Syrokomli pod tym samym tytułem.
Będąc pod nadzorem policji, Józef Ignacy Kraszewski intensywnie pracował w archiwach. Planował napisanie historii Wilna i powieści historycznych. Tymczasem ukazała się jego powieść Kościół Święto-Michalski w Wilnie. Dotyczyła ona krwawych zamieszek miedzy katolikami i protestantami, więc przez kalwinów została przyjęta niezbyt przychylnie. Ojciec, Jan Kraszewski, choć w młodości przyjaźnił się z poetą Franciszkiem Karpińskim i sam miał talent gawędziarski, gdy się o tym dowiedział, nie był zachwycony literackimi zajęciami syna. W końcu ojcu udało się udobruchać władze carskie, by zwolniły syna od nadzoru i przekonać syna-pisarza do powrotu. Kraszewski zatem musiał wracać do rodziców do Dołhego.
Józef Ignacy opuszczał Wilno na początku lata 1833 r., po uwolnieniu spod nadzoru policji, jako autor siedmiu opublikowanych powieści. Za namową babki, Anny Malskiej, pisarz zaczął spisywać dzieje miasta. Miał już potrzebne, przywiezione z Wilna materiały. W 1835 r. znów pojechał nad Wilię. Spędził tu kolejne cztery miesiące, szukając dalszych materiałów do historii grodu. Owocem jego trudu stała się czterotomowa historia miasta Wilno od początków jego do roku 1750. Potem już, co prawda, nie miał sposobności wracać do miasta nad Wilią. Kupił majątek w Gródku koło Łucku na Wołyniu, był zajety gospodarstwem. Ale ten tytan pracy znajdował też czas na redagowanie wychodzącego w Wilnie „Athenaeum”. Mieszkając daleko od Wilna, przez 11 lat redagował ukazujące się nad Wilią pismo poświęcone historii, filozofii i literaturze. Zaiste, była to tytaniczna praca wydanie 66 tomów pisma. Warto wspomnieć, że cała spuścizna literacka pisarza sięga około 500 tomów.
Śladem pobytu Kraszewskiego w Wilnie stały się książki. Napisał poematy z dziejów Litwy opatrzone wspólnym tytułem Anafielas. Są to Witolorauda – czyli pieśń o Witolisie, Mindowe – powieść o jedynym królu litewskim Mendogu oraz Witoldowe boje – o czynach księcia Witolda, stryjecznego brata Władysława Jagiełły.
W 1880 r. nakładem i drukiem Józefa Zawadzkiego w Wilnie ukazał się Upominek Wileński – pismo zbiorowe poświęcone Józefowi Ignacemu Kraszewskiemu na pamiątkę pięćdziesięciolecia jego pracy literackiej. Dochód ze sprzedaży książki został przeznaczony na stypendium imienia Kraszewskiego. W wierszu poświęconym Jubilatowi tak pisał Antoni Edward Odyniec:
Znad brzegów Wilii, spod Góry Zamkowej
Gdzieś z uczuć braterstwa, a wspomnień przeszłości,
Młodzieńcem brał pierwsze prac swoich osnowy,
Przyjm skromną wiązankę, hołd czci miłości.
W wileńskiej dzielnicy Nowa Wilejka przy ul. Rugiagėlių 15 znajduje się polsko-języczna Szkoła Średnia im. Józefa Ignacego Kraszewskiego.
Józef Szostakowski, Wilno