W okresie międzywojennym w Brześciu nad Bugiem mieścił się Okręg Korpusu (OK) Nr IX. W skład tego silnego garnizonu wojskowego wchodził również stacjonujący w twierdzy brzeskiej 9 Pułk Saperów, który sformowany został w 1921 roku, zaś w 1929 roku przeformowany został w 6 batalion saperów.
Łowiectwo w kręgach wojskowych zawsze cieszyło się dużym zainteresowaniem. W każdych okręgach wojskowych znalazły się pasjonaci, którzy indywidualnie, jak też w ramach zakładanych kółek oddawali się pasji łowieckiej.
Na podstawie wydanej w 1928 roku przez oficerów OK IX Jednodniówki „Korpus Poleski” z okazji 10-lecia niepodległości dowiadujemy się, że w szeregach 9 Pułku Saperów funkcjonował klub myśliwski. Z treści Jednodniówki dowiadujemy się, gdzie i na jakich łowiskach polowali myśliwi, saperzy z Brześcia. Były to tereny położone również na lewym brzegu rzeki Bug, w rejonie takich miejscowości jak: Okczyn, Kostomłoty, Kąty, Wólka Dobryńska czy Dobryń (Mały i Duży), a więc tereny obecnego powiatu bialskiego. Obecnie tereny te są dzierżawione przez BPTŁ „Ponowa” w Białej Podlaskiej, KŁ „Dąbrowa” w Białej Podlaskiej, KŁ „Otwock” oraz WKŁ „Nemrod” w Warszawie.
Warto zatem w całości przedstawić fragment tekstu poświęconego łowiectwu wydanej w 1928 roku Jednodniówki, aby przybliżyć myśliwym jak polowali przed 100 laty nasi przodkowie.
„Polesie, to królestwo błot – to raj dla myśliwych. Różnorodność zwierzyny, terenu, a co zatem idzie, samych polowań – to źródło niewyczerpanych emocji dla zamiłowanego strzelca.
Gdy rozejrzymy, się bliżej w rodzajach polowań, trudnem zadaniem będzie wybranie, który z nich lepszy, który przyjemniejszy dający więcej podniety. Każdy posiada swój specyficzny posmak, swój urok.
Boć przecież w złotą jesień, gdy na polach ruń ozima, na łąkach przewiędła trawa, pełno złotego liścia na drzewach, a wody karbowanej zimną falą, spienioną u brzegów, to znak, że już kraj zadumał się trochę, postarzał. Droga nie pyli już letnim kurzem, koła lgną do ziemi wilgotnej, chlapią po kałużach, pomimo, że dzień jasny, przysłonięty białawą oponą. Smak powietrza rzeźwy i cierpki, zaprawny fermentami później pory roku.
A czyż każda inna pora roku niema swoistych uroków i obietnic dla myśliwego? Cóż więc mówić dopiero o samych polowaniach.
Ileż to piękna i emocji z każdego z nich wyciągnąć możemy.
Zbiorą się myśliwi na zloty. Siądzie sobie człowiek nad brzegiem błota, słońce chowa się – sama pora. Zaraz spostrzeżesz zmiany w powietrzu. Ostatni numer koncertu dziennego gra jeszcze natura, ale tak lekko, że ucho przywykle do tego, chwyta sens jego dopiero wtedy, gdy ucichł.
Jak na skinienie umilkły naraz świegotania maleńkich śpiewaków w łozach. Obudziły się głosy basowe – dalekie łąki zagadały, rozległ się już ostrzegawcze pokrzyki derkaczów.
Niebo zdaje się jeszcze jasnem i przejrzystem, a jednak zbladło i zmroczyło się, a ostra chmurka przybywającego księżyca pokrywa się złotem.
W pustce nieba bezmiernej łowi ucho jakoweś szumy. Szum rośnie, zbliża się – to już nadciągają kaczki na błoto.
Huknął strzał – rozległo się w powietrzu żałosne kwakanie i kaczka z przetrąconym skrzydłem, spada dziwacznym zygzakiem ciągle kwacząc, aż zmilkła i klapnęła w mokradło.
Ciemniało.
Kaczki płyną trochę niżej przez bladą-błękitną porcelanę nieba, czasem przekreślają długim szeregiem złoty sierp księżyca, jakby wzorem japońskich wazonów.
Strzelanina rozpoczyna się teraz na dobre. Myśliwi nie żałują teraz prochu i chociaż najlepszy strzelec zużyje przeciętnie trzy ładunki na jedną kaczkę, przy tych warunkach oddalenia, rozpędu i zaniku światła, zdarzają się piękne efekty myśliwskie.
Polowanie – to nie szkoła wyrabiania instynktów krwiożerczych; to zbliżenie człowieka z naturą, w jej najistotniejszej, najprawdziwszej szacie i zabarwieniu. To szkoła obcowania z nią, obcowania która wyrabia w człowieku charakter, wolę i etykę. Nie możemy bowiem zaprzeczyć, aby kodeks łowiecki nie posiadał swojej etyki moralnej.
Wojskowość, jako jeden z dominujących składników tutejszego społeczeństwa, nie stoi w tej dziedzinie w tyle. Wszystkie większe jednostki posiadają swoje własne kluby myśliwskie a mniejsze tworzą kluby własne.
9 pułk saperów stacjonowany w garnizonie Brześć n/B. – Twierdza posiada swój własny Klub.
Zanim scharakteryzuję jego tereny, muszę zaznaczyć, że są one dzierżawione w niewielkim oddaleniu od Twierdzy, wskutek czego nie odznaczają się różnorodnością terenu, konsekwencją czego będzie mała gatunkowość zwierzostanu.
Zwierzostan obwodów łowieckich położonych w pobliżu Brześcia w większości wypadków sprowadza się do następujących przedstawicieli zwierząt łownych: kuropatwa, cietrzew, kaczka, zając, lis, borsuk, kozioł, wydra, kuna, łasica i cały szereg gatunków jastrzębi.
Poszczególne obwody, ze względu na położenie i rodzaj roślinności, różnią się też od siebie i zwierzostanem.
Zaczynając od południa mamy teren lekko falisty – orne pola. Gdzieniegdzie jednak zapuszczone ugory, porosłe krzakami i łozą, które dochodzą aż do Bugu. Na przeciwległym brzegu graniczą lasy. Zwierzyna tu spotykana – to w wielkiej ilości kuropatwy.
Na samej rzece i w rozsianych przybrzeżnych, bagnistych dolinach – kaczki, które w mokrych latach dochodzą do ogromnych ilości. Lęgną się one na miejscu, lub też ściągają na żer z dalej położonych, większych błot.
Pod lasem w krzakach olszyny i w brzeźniaku – cietrzew. Weselne swe gody – toki odbywa na sąsiednim obwodzie – „Kąty” i lasach państwowych gdzie się również lęgną młode. Zając na całym obwodzie spotykany w dużej ilości, natomiast lis to chyba tylko przechodni. Nad Bugiem wydry, a jesienią i wiosną gęsi i żurawie.
Obwód łowiecki „Kąty” jako równina otoczona z trzech stron lasami posiada: kuropatwy, lisy, zające, cietrzewie oraz wychodzące na żer z lasów dziki.
Obwód łowiecki „Kostomłoty” łączy się z Okczynem. Równina ta mniej pokryta krzakami i spotykamy tu: kuropatwy, zające, lisa i kaczki.
Las państwowy Wólka Dobryńska zasadniczo różni się od poprzednio wymienionych terenów. Położony na zachód od Brześcia posiada duże, lecz zmienne zadrzewienie; las wysokopienny, mieszany o gęstym podszyciu, poprzecinany wyrębami i zagajnikami o dużej ilości polan pokryty łąkami lub obsianych. Nic więc dziwnego, że dają one doskonały przytułek sarnom, lisom i cietrzewiom. Rzadziej tu spotykamy zająca, kunę lub kaczkę, na skrajach czasami kuropatwę.
Jako sąsiedni rejon Mały i Duży Dobryń. Jest to teren lekko falisty, przechodzący ku północy w bagnistą łąkę okalającą rz. Krznę. Spotykamy tu zające, a w mokre lata w gnieżdżące na łąkach kaczki. Kuropatwa rzadko spotykana i w małych ilościach.
Na wszystkich terenach ogólnie możemy powiedzieć o zwierzynie w zależności od jakości lat.
I tak: w latach suchych przeważają wszędzie kuropatwy i zające, w latach mokrych kaczki.
Klub myśliwski 9 pułku saperów posiada około 15.000 hektarów terenu, a z przeprowadzonej kilkakrotnie ewidencji trofeów myśliwskich przypada na jednego myśliwego około: 15 zajęcy, 60 kuropatw, 1 kozioł i 1 lis, a w latach mokrych dojdzie jeszcze około 60 kaczek.
Zwarzywszy więc rezultaty, możemy powiedzieć, że zwierzostan na terenie Klubu musimy uważać jako dobry.
Wolski por.”
Pisownia oryginalna.
Wojciech Stanisław Kobylarz
Terespol