Ze smutkiem i żalem zawiadamiamy, że wieczorem 11 grudnia w Domu Pomocy Społecznej „Kombatant” w podwarszawskim Legionowie w wieku 100 lat zmarła śp. Janina Szestakowska, wybitna działaczka społeczna z Pińska, autorka książek i wielu opracowań, referatów i artykułów na temat sybirackiego losu, W dniu 11 listopada Pani Janina obejrzała obrady sejmowe, porozmawiała telefonicznie z przyjaciółmi. I cicho odeszła.
Odeszła wybitna działaczka społeczna i patriotyczna. Za swoją działalność została odznaczona wieloma medalami i dyplomami, m.in. Krzyżem Kawalerskim Odrodzenia Polski, Złotym Medalem Opiekuna Miejsc Pamięci Narodowej, Krzyżem Zesłańcza Sybiru czy Medalem Pro Patria.
Odeszła dzielna i dumna poleska szlachcianka, która pełna miłości do swojej ziemi, swojej ojczyzny w drugiej połowie dziesiątej dekady życia porwała się na pisanie wspomnień. Pisała sama, niebieskim długopisem na kartkach A4. Nie chciała, żeby ją nagrywać i redagować, bo to „JEJ życie i JEJ słowa”. Napisałą i wydała dwie książki: «Z dziejów Flotylli Rzecznej marynarki Wojennej w Pińsku» oraz „Moje życie w Pińsku, w Ałtajskim Kraju i Warszawie”. Książka pani Janiny – o Pińśku, o życiu jej rodziny i jej pokolenia – pokolenia dzieci i młodzieży II RP. O dzieciństwie i wczesnej młodości w Pińsku, o tragicznym transporcie do Ałtajskiego Kraju i o życiu na syberyjskiej ziemi.
Odeszła Polka, której życie było pełne niezliczonych tragedii: wywóżki, śmierć bliźnich, dramaty losowe, powrót po wywózkach do ograbionego, pustego domu, tragiczna śmierć synka… Była żywym, pięknym Świadectwem pokolenia młodzieży II RP.
Odeszła Kobieta, twarda, mocna duchem, która całe życie była oparciem dla ludzi w potrzebie. Była bardzo pomocna i czynnie działająca nie tylko w Warszawskim Oddziale Związku Sybiraków, ale i w Pińsku w Związku Polaków w latach 90-ch i 2000-ch. To ona wspierała na duchu działaczy polskich z Białorusi, którzy musieli w ostatnich latach nie z własnej woli opuscili swój kraj.
Janina Szestakowska urodziła się 11 października 1923 r. w Pińsku w rodzinie Ewy i Adama Lenkiewiczów. Rodzina miała dom, piękny ogród, pół kilometra od domu rozciągały się pola, łąki i las. Szczęśliwe dzieciństwo i młodość Janiny i trojga rodzeństwa skończyły się 17 września 1939 r. Pani Janina w wieku 17 lat została wywieziona z matką i siostrą Heleną do Ałtajskiego Kraju na Syberii. Tam przeżyła wiele dramatów, trudności i niewoli, ale nie poddała się, starając utrzymać w sercu godność ludzką i wiarę ojców.
W 1946 roku wróciła do Pińska, gdzie wyszła za mąż za Borysa Szestakowskiego, przedwojennego ułana 25. Pułku Ułanów, który stacjonował w Prużanie, uczestnika wojny obronnej 1939 roku, a potem jeńca niemieckiego obozu jenieckiego w Woldenbergu. W 1956 roku małżeństwo otrzymało pozwolenie na repatriację do Polski i przeniosło się do Warszawy, gdzie pani Janina pracowała jako główna księgowa i kontrolerka.
Przez całe życie w Polsce starała się nie tracić kontaktu z Rodakami, którzy mieszkają na jej małej ojczyźnie – białoruskim Polesiu. Była wieloletnią wierną czytelniczką i Przyjacielem kwartalnika Polaków na Polesiu „Echa Polesia”. Trzy lata temu nasza Redakcja nagrała i opublikowała film – wspomnienia Pani Janiny o przedwojennym Pińśku i o swoim życiu.
Pani Janina w wielku 100 lat była młoda duchem, energiczna i elegancka, miała fenomenalną pamięć, poczucie godności i autentycznej szlachetności. Prowadziła obszerną korespondencję, dużo czytała, na bieżąco śledziła wydarzenia społeczno-polityczne, miała dobrych przyjaciół i opiekunów. Taką Ją zapamiętaliśmy. Była dla naszej Redakcji, dla każdego z nas wielkim Przyjacielem i niepodważalnym Autorytetem.
Żegnamy panią Janinę, która dobrze zasłużyła się Rzeczpospolitej, która zawsze przedkładała interes Ojczyzny nad swój własny.
Taką mieliśmy zaszczyt Ją poznać. Była dobrym człowiekiem, której życie było nieustannym przykładem dla nas współczesnych jak dobrze żyć, jak kochać Ojczyznę i drugiego człowieka.
Cześć Jej Pamięci !
Redakcja „Echa Polesia”