Sam tytuł brzmi już tajemniczo.
W ogóle historia życia Owidiusza Nazona w wielu sytuacjach daje ku temu powody. Rzymski nadworny poeta z czasów Narodzenia Chrystusa, jak mówią ulubieniec publiczności – nagle znajduje się na zesłaniu w m. Tomis, obecnie m. Konstanca w Rumunii, na granicy Imperium Rzymskiego ze Scytami.
Co stało się przyczyną tej niełaski imperatorskiej? Jest w tej sprawie wiele wersji. Jego słabość do wnuczki imperatora Augusta, która wraz ze swoją matką za złą reputację była zesłana na jedną z wysp na Morzu Adriatyckim, spowodowała nadworne intrygi w opozycji. Najprawdopodobniej Owidiusz stał się kozłem ofiarnym, dlatego należało podjąć jakieś kroki, aby oddalić krytykę wobec tych kobiet.
Owidiusz był znanym poetą, w swych utworach nie tylko wysławiał władzę, lecz wskazywał jakie winno być społeczeństwo. Powodem do zesłania była „Sztuka kochania”, w której zresztą nie było nic nagannego, gdyż poeta jedynie udziela mężczyznom i kobietom różnych rad z kręgu właściwego zachowania.
W Tomis nad brzegiem Pontu (Morza Czarnego) Owidiusz znalazł się w trudnych warunkach życia i chłodzie. W jego „Żalach”, czy „Listach z Pontu” znajdują się usilne prośby do przyjaciół i imperatora o wyzwolenie z zesłania. Utwory dają okazję do oceny jego życia wśród barbarzyńców Hetów i Sarmatów. Poeta nie mógł dostosować się do surowego klimatu, w którym nie może pogodzić się z przyrodą, stepem bez ogrodów i winnic, zamarzniętym Istrem (Dunajem) i Morzem Czarnym, po którym jeżdżą na wołach.
W miejscu zesłania przemieszkał aż do 18 roku po n.Chr., czyli 10 lat, gdzie zmarł w wieku 60 lat nie uzyskawszy przebaczenia cesarza.
I tutaj zaczyna się zagadka: gdzie jest pochowany Owidiusz? W literaturze znajdujemy informacje, że jest pochowany w Tomie. Ostatnia wola o wysłaniu jego prochów do krajów ciepłych nie została spełniona. Dużo więcej wzmianek znajdujemy o jego pochówku na terenie współczesnej Ukrainy, Czech oraz na Polesiu. O tym fakcie pisze w 1861 roku Władysław Syrokomla w gawędzie „Owidiusz na Polesiu”. Wspomina jego także Puszkin podczas zesłania do Mołdawii. W pierwszej połowie XX wieku w poradnikach historycznych można znaleźć w zmianki o „rzeczach godnych uwagi Polesia”: góra Owidiusza obok Stachowa rejonu stolińskiego, czy kopiec Owidiusza przy ujściu rzeki Cny rejonu łuninieckiego? Czy to jest realne w mroku dalekiej historii?
Jak wiemy z wykopalisk archeologicznych – kultura Scytów była bogatą, o czym świadczą pozostawione liczne i niedościgłe dzieła sztuki, jak np. złote figurki zwierząt, scenki z życia itp. Owidiusz często wspomina w „Listach” wojny z koczownikami i ich jeńców. Można przypuszczać, żc i on mógł także trafić do niewoli, lecz jako znany poeta nic mógł być zabitym lub wykorzystany jako niewolnik, a mógł trafić nawet w otoczenie władcy scytyjskiego.
Po śmierci został pochowany przez plemiona koczownicze.
Aleksiej Dubrowski,
Pińsk
P.S. W 1990 roku ukazała się w języku rosyjskim „Sztuka kochania” Owidiusza.