Niewielka wieś Żuków Borek, położona w rejonie stołpeckim leży niedaleko znanego miasteczka Mir. Do wsi kilka kilometrów dojeżdża się przez las drogą gruntową, choć w samej wsi już spotkaliśmy „kocie łby” z dwudziestolecia międzywojennego. Ciche miejsce otoczone bagnami ma bogatą i interesującą historię. To tutaj doszło do potyczek ze Szwedami, a później z wojskami moskiewskimi. W XVII wieku chwalebny syn Wielkiego Księstwa Litewskiego, Samuł Kmiticz, rozgromił moskiewską armię, choć dowodził jedynie 300 szablami. Wojska przeciwnika liczyły około 2000 żołnierzy.

Borek Żukowy był własnością Radziwiłłów, później w posagu Stefanii Radziwiłł przeszedł do Wittgensteinów, a następnie do księcia Hohenlohe. Jednak najbardziej znane fakty związane z Żukowem Borkiem pochodzą z dziedziny literatury. To właśnie tutaj urodził się niemiecki filozof Salomon Maimon (1753–1800), o czym przypomina dziś skromny kamienny pomnik w Żukowym Borku. Przyszły filozof i uczony spędził tu dziecięce lata. Pochodził z rodziny żydowskiej osiadłej w Nieświeżu. Wsławił się po odbytych studjach filozoficznych w Berlinie, jako krytyk dzieł Kanta. Poglądy Majmona cenili wysoko Fichte i Schilling, a początkowo i sam Kant. Pisał po niemiecku; jego autobiograficzne pamiętniki zawierają wiele ciekawych szczegółów dotyczących życia i przekonań kresowych Żydów.

Do Żukowa Borka przyjeżdżał również na letni wypoczynek Władysław Syrokomla – poeta, kronikarz, publicysta. Mieszkał tu przez kilka lat, pozostawiając potomnym szczegółowe opisy swoich podróży po rodzinnych stronach.

Syrokomlę cechował niezwykle plastyczny i żywy język, bogaty w metafory i obrazy. Reagował z wielką wrażliwością na wydarzenia współczesne i historyczne, starannie je opisywał i dokumentował wszystko, co napotykał po drodze. Dzięki temu powstały barwne opisy miasteczek w Polsce i na Litwie, a także tłumaczenia zagranicznych dzieł literackich.
Ludwik Władysław Kondratowicz, znany pod pseudonimem Władysław Syrokomla, był polskim poetą. Tworzyć zaczął już jako piętnastolatek. Do jego najbardziej znanych utworów należą: Jan Dęboróg, Kanonik Przemyski, Margier, Kromka chleba. To właśnie Żuków Borek zainspirował go do napisania jednego z najbardziej znanych utworów – Listonosz, znanego też pod tytułem Kiedy byłem pocztowym furmanem. Powstał on w 1844 roku, a później doczekał się muzycznej aranżacji.
Według legendy, Syrokomla usłyszał tę historię w karczmie w Żukowym Borku. Opowiadała ona o furmanie, który w czasie srogiej śnieżycy nie zatrzymał się, gdy usłyszał wołanie o pomoc. Później okazało się, że to jego ukochana znalazła się w niebezpieczeństwie i zginęła w zamieci.
Właśnie w Żukowym Borku, w 1844 roku, Syrokomla wydzierżawił majątek Załuccze, w którym mieszkał do 1852 roku. Niestety, sama posiadłość się nie zachowała. W jej pobliżu znajduje się duży kamień z inskrypcją upamiętniającą świetność Załuccza. Otacza go cichy lasek. Można jedynie wyobrazić sobie drewniany, jednopiętrowy lub dwupiętrowy dworek o ciemnych barwach, małe budynki gospodarcze i werandę, na której Syrokomla mógł tworzyć swoje barwne i poruszające utwory.

Dzieciństwo i młode lata spędził w Żukowym Borku, poeta Antoni Pietkiewicz, ps. Adam Pług (ur23.10.1823 ) gdzie jego rodzice byli nadleśniczymi w dobrach Radziwiłłów .
Był on przedstawicielem tradycjonalistycznego nurtu romantyzmu. Tworzył powieści społeczno-obyczajowe, opowiadania i gawędy pisane wierszem. Adam Pług wydał kilka zbiorów poezji: Zagon rodzinny (1854, 3 tomy), poematów: (Sroczka 1867) i powieści: (główny jego utwór Duch i krew 1859, 2 t., Oficjalista 1866–1867), oraz Bakałarze (1875). Ponadto był autorem życiorysów Syrokomli (1862), Kraszewskiego (1880), Odyńca (1885). Pochowany na Powązkach. W 1923 jego pseudonimem nazwano ulicę w warszawskiej dzielnicy Ochota. Przyjaźń dwóch wybitnych Ziomków w Żukowym Borku w swojej pracy Powiat Oszmiański, cz.4 opisał Czesław Jankowski:
Odjechawszy z wiorstę od Załucza, wspiąwszy się na faliste wzgórza, widzisz tam za sobą, w dolinie leżącą siedzibę pamiątkową, a przed sobą, nad Niemnem rozsypaną wieś niedużą, z cerkiewką na piasku. To Żukowy Borek, ów Żukowy Borek, w którym lata dziecięce a potem część najpiękniejszej młodości spędził Adam Plug (Antoni Pietkiewicz), właśnie o tym czasie, kiedy Syrokomla w Załuczu przebywał.
Sąsiadowali ze sobą: poeta już „głośny u świata“ i młody autor dopiero zrywający się do lotu i nie zliczyć ile razy przewędrowali, odwiedzając siebie wzajem, drogę parowistową oddzielającą Załucze od Żukowego Borku. I zostały te dwie nazwy złączone z sobą na zawsze na pamiątkę twórcy „Dęboroga“ i autora «Sroczki» i «Oficjalistów» *). Pług, przebywał w domu rodzicielskim (Ojciec jego w leśnictwie Radziwiłłowskiem miał służbę) i podobnie jak Syrokomla Załucza, tak opis skreślił nam ówczesnego Żukowego Borku.
Była to, podobnie jak dziś, wieś, a opodal dwór leżał sporej majętności i leśniczówka. Do Radziwiłłów należał przed laty i przez lat wiele ów kawał ziemi nad dopływem Niemna, nad rzeczką Jaczonką. Cerkiewkę tam w 1703 r. wzniesiono unicką pod wezwaniem Opieki Marji Panny i cerkiewka ta istnieje do dziś dnia jako parochialna.
Tam nad rzeczką paroch siedzi
W starym domku pochylonym,
Z żoną, z dziatwy licznym gronem,
Pełen wiary i prostoty,
I pokory wielkiej ducha.
A związany z dobrym ludem
Wspólną dolą i niedolą,
Wspólną wiarą, wspólnym trudem,
Z nim się dzieli chlebem, solą.
On i u nas gość ochoczy,
Rad gawędzi u komina,
I w warcaby wojnę toczy
I w ćwika się walnie zcina…
– pisał Pług, zapatrzony we wspomnienia lat dziecięcych.
Szare zręby jedlinowe,
Chatka niska i maleńka,
Lecz ojcowska droga ręka
Plan kreśliła na budowę.
Ojciec pierwszym był tu cieślą;
Sam dał pierwsze podwaliny,
Polecając rzewną myślą
Bogu szczęście swej rodziny.
A w innym wierszu:
Jak ten dąb przy naszej chacie
Duch i ciało wziął z tej roli,
Tak ja duszą, tak ja ciałem
Stąd wyrosłem. Bo ta gleba
Krew i kości dała moje,
Myśli moje, uczuć roje,
Bóg mój wielki z tego Nieba!
Oto sień. Z nich na prawo
Pierwszy pokój: to dziecinny —
Witam go żrącą łzawą!…
Tu mi przewał wiek niewinny,
Jak kadzidłe wonne dymy.
Tylem wspomnień tu zostawił!
Tum się uczył, tum się bawił,
Tu kleciłem pierwsze rymy.
Idźmy dalej, prosto drzwiami.
To bawialny: białe ściany,
Jasne okna z firankami
I jedliną wysypany.
Tu, gdy z gośćmi Pan Bóg zdarzy
Radość sercu gospodarzy,
Ile ruchu, wrzawy ile!
Gdyby przeczuł, że opuszczając te strony i progi owe, nie wróci nigdy już więcej do nich…
Gdybym przeczuł, tobym progi
Łzami memi zlał rzewnemi,
Tobym z Niemna nabrał wody,
Tobym garstkę wziął tej ziemi…
https://orda.of.by/.lib/jankowski/oszm/t4/40

W Zukowym Borku przyjeżdżał także kilkakrotnie na letni wypoczynek Wincenty Korotyński (ur. 15 sierpnia 1831, we wsi Sieliszcze, w powiecie nowogródzkim zm. 7 lutego 1891 w Warszawie) – polski pisarz, poeta i dziennikarz. Był zaprzyjaźniony z Ludwikiem Kondratowiczem. Zachęcony przez Ludwika Kondratowicza poświęcał się początkowo wyłącznie poezji i studiom filologicznym o własnych siłach, następnie obrał zawód czasopiśmienniczy. Wincenty Korotyński brał czynny udział w redakcji „Teki Wileńskiej”, wydawanej przez A.H. Kirkora. Był, członkiem redakcji „Wieńca”, „Tygodnika Powszechnego”, „Kroniki Rodzinnej”, „Tygodnika Ilustrowanego” i zamieszczał artykuły i poezje w innych czasopismach. Wydał oddzielnie „Czem chata bogata, tem rada” (zbiór poezji, z przedmową Syrokomli). Zredagował 10-tomowe wydanie „Poezji” L. Kondratowicza i opatrzył je przedmową oraz objaśnieniami (Warszawa, 1872); drukował w czasopismach wiele wspomnień o Syrokomli, szczególnie w „Obrazach z pobrzeży Niemna” w „Tygodniku Powszechnym”, gdzie też znajdują się objaśnienia do „Pana Tadeusza”. Wydał parę książeczek dla dzieci wierszem. Został pochowany w grobie rodzinnym na cmentarzu Stare Powązki w Warszawie.
W wiosce można i dziś zobaczyć przedwojenny polski młyn wodny, który stoi na skraju wsi nad rzeką Jaczonką, u ujścia Jaczonki do Niemna.
Na młynie zamieszczono tablicę ku pamięci mieszkańców wsi zamordowanych przez Niemców w 1944r.

Współcześnie w skład miejscowości wchodzą także dawne folwarki Byczkowszczyzna i Pawlukowszczyzna. Przed wjazdem do wsi zobaczyliśmy w lesie ledwo już rozpoznawalny stary cmantarz, gdzie wśród drzew i krzaków gdzie-nigdzie stoją zarośnięte pomniki-głazy na których są także krzyże katolickie. Widać że już dawno nikt tu nie przychodzi, cmentarz zupełnie opuszczony, jeszcze z dziesięć lat – i wszystkie pomniki pochłonie las. Na wsi mieszka niewielu miejscowych mieszkańców, za to jest dużo przybyszy z miast, którzy w malowniczym miejscu w pobliżu Niemna budują swoje dacze. O wybitnych mieszkańcach, związanych z Żukowym Borkiem przypomina kamień pamiątkowy, który stoi za młynem po prawej stronie.

Red.
09 września 2025 r.