Stefania Danieluk z domu Sienkiewicz (1896 – 1976 ).Z 80 lat życia, prawie 50 lat spędziła w Brześciu i około 30 lat w Sopocie.
Stefania Sienkiewicz urodziła się w Zawierszanach, związek małżeński z Wawrzyńcem Danielukiem zawarła w Czernawczycach (w 1921 roku).
Rodzice Stefanii to: ojciec – Aleksander Sienkiewicz i matka – KazimieraSienkiewicz z domu Łacińska.Rodzeństwo: brat Józef Sienkiewicz (zmarł w USA) oraz 3 siostry – Helena, Maria i Teofila Sienkiewicz.
W latach 1922 – 1930 Stefania urodziła czworo dzieci: Stanisławę, Genowefę, Ryszarda i Marię, które wychowywała wspólnie z mężem do czasu jego aresztowania przez NKWD w 1940 roku. Po wywiezieniu męża w nieznanym kierunku, sama pozostała z dziećmi w Brześciu w wybudowanym przez męża domu.
W 1945 roku wyjechała z dziećmi z Brześcia do Terespola, gdzie zatrzymała się u rodziny męża. Od 1949 roku zamieszkała z rodziną na stałe w Sopocie.
Stefania była osobą pogodną, bardzo kochającą swoją rodzinę. Przed wojną swoje uczucia koncentrowała na dzieciach, po wojnie, nie tylko na dzieciach, ale także na wnukach. W pierwszej połowie lat 50-tych miała tylko jedną wnuczkę, którą bardzo kochała, w drugiej połowie lat 50-tych miała już pięcioro ukochanych wnucząt. Pamiętam jak z dumą opowiadała znajomym o swojej rodzinie, mówiła m.in. „moje dzieci to perły, a wnuki to brylanty…”.
W okresie studiów, w drugiej połowie lat 60-tych, mieszkałam przez kilka lat z babcią Stefanią w jej mieszkaniu w Sopocie. Bardzo smakowały mi robione przez babcię pierożki z czarnymi jagodami, konfitury z borówek z gruszkami, chłodniki, barszcze itp. Kiedy przygotowywałam się do trudnych egzaminów, babcia mówiła „nie martw się dziecko, ja przed twoim egzaminem pójdę do kościoła gorąco się pomodlić i jestem pewna, że dostaniesz bardzo dobrą ocenę”. Tak było. Babcia była osobą głęboko wierzącą, ale nigdy nie była fanatyczką. Stefania Danieluk utrzymywała się z niewielkiej emerytury po mężu, ja w okresie studiów także dysponowałam tylko małą rentą rodzinną po zmarłym ojcu, ale okres wspólnego mieszkania z babcią wspominam bardzo dobrze. Mieszkanie babci było skromne, ale doskonale zlokalizowane, okna wychodziły na morze, blisko było do plaży, na molo i do innych ciekawych miejsc. Miłość babci do dzieci i wnuków była przez rodzinę odwzajemniona. Dzieci i wnuki często ją odwiedzały albo zabierały do siebie na kilka dni lub tygodni, w zależności od potrzeb i życzenia babci. Stefania Danieluk zmarła w 1976 roku i spoczywa na cmentarzu w Sopocie, razem ze swoją najstarszą córką Stanisławą.
Wnuczka Ewa