W czerwcu 1993 roku przyjechał z USA do Brześcia Leonard W. Konikiewicz współtwórca nielegalnej i jedynej organizacji oporu przeciw systemowi komunistycznemu na Białorusi Związku Obrońców Wolności, która działała w latach 1945-49. Pisali­śmy o niej w artykule pt. „Pokojowy Ruch Podziemny o Zachowanie Polskości na Polesiu (1945-1949)” w „Echach Polesia” nr 1 str. 26 i 27. Nie była to organizacja zbrojna, lecz o charakterze intelektualnym, skupiająca młodzież polską na Pole­siu wokół idei przetrwania. Podstawowe cele organizacji sprowadzały się do po­kojowej walki o zachowanie polskości, godności i praw człowieka oraz obrony Polaków przed rusyfikacją. Były to cele podobne do założeń organizacyjnych mic­kiewiczowskich Filaretów z Wilna.

Dzisiaj pragniemy przypomnieć Czytel­nikom fragment wywiadu L. Konikiewicza, który został wygłoszony w Instytucie Peda­gogicznym w Brześciu. Na pytanie jedne­go z uczestników spotkania W jaki sposób doszło do powsiatna Związku Obrońców Wolności? – usłyszeliśmy odpowiedź:

– Ażeby zrozumieć dlaczego powstał ZOW należy spojrzeć na historyczne prze­słanki tamtych czasów, które większość z was na pewno pamięta. Jest rok 1944. Armia sowiecka wkracza na wschodnie ziemie polskie, zajmuje Brześć i prze dalej, na Warszawę. W Lublinie powstaje polski rząd komunistyczny. Na Kresach NKWD rozbraja Oddziały Armii Krajo­wej, z którymi kilka dni wstecz walczyli razem przeciw Niemcom. Moskiewskie radio wzywa ludność Warszawy do powsta­nia, a kiedy powstanie wybucha, Stalin staje na uboczu i czeka, aby Niemcy wykończyli Armię Krajową i wszystkich sym­patyków rządu londyńskiego. W Jałcie zapadła już decyzja oddania Kresów Rosji, a my o tym nic nie wiedzieliśmy. Czy to dziwne, żc w takich warunkach mło­dzież czuła się zdradzona przez sprzymie­rzonych, opuszczona i zapomniana przez rząd londyński i nowe władze polskie wy­sługujące się Moskwie?

sn1
Gimnazjum Kupieckie w Brześciu, 1939r. Profesorowie i najlepsi uczniowie. Trzecia od przwej stoi Irena Odyńska. Drugi od lewej stoi Stefan Odyński

Widzieliśmy przecież oczyma dzieci, jak wywozili na Sybir nasze rodziny, zna­jomych, kwiat inteligencji. Nasi ojcowie byli aresztowani i sądzeni za „zdradę oj­czyzny”. Każdy z nas zdawał sobie sprawę, że to bzdury, ale co było robić? Później przyszedł Katyń, rozbrajanie AK, pod­stępne uprowadzenie dowództwa, uciecz­ka Mikołajczyka, zapadnięcie żelaznej kurtyny, zimna wojna, zamykanie kościo­łów, areszty księży, likwidacja polskich szkół i bibliotek. Czy to mało powodów?

Zasadniczo mieliśmy do wyboru albo pójść na współpracę z okupantem i wyrzec się polskości w zamian za ochłapy zrzucane ze stołu komunistycznego, albo wałczyć o swoje prawa, gwarantowane zresztą przez stalinowską konstytucję. Byliśmy sami na łasce okupanta, w wierze rusyfikacji miejsco­wej ludności. Ta sowiecka Białoruś to była czysta fikcja. Nawet Białorusini nie wierzy­li w nią. Wielu z nich przyłączyło się do ZOW, jak np. duchowny prawosławny Piskanowski i jego syn Aleksy. Również wielu Rosjan sympatyzowało z nami. Przecież nie my jedni stawialiśmy cywilny opór sowietyzacji. Rosjanie też się buntowali. Sołżenicyn i Jesienin robili to piórem. Szostakowicz muzyką. Jewtuszcnko kiedyś się wyraził, że „rewolucja bolszewicka została uknuta przez wyznawców utopii, zrealizowana przez fanatyków i wykorzystana przez łajdaków”.

Wtedy w 1946 r. kiedy AK w Polsce zo­stało rozwiązane, a UB likwidowało reszt­ki niepodległościowych organizacji, myśmy się nie poddali. Nic chcieliśmy zostać jan­czarami. Inicjatywa była Zygmunta Sta­chowicza. On też został wybrany dowódcą ZOW na okręg poleski. Ja zostałem jego zastępcą. W jego obecności składaliśmy przysięgę wierności.

Na początku więc było nas dwoje. Póź­niej dołączył się Ryszard Snarski, mój brat Jan, brat Zygmunta Stanisław, Marysia Furmaniak, Tala i Jarek Odyńscy, oraz Janusz Bielawski. W czasie wojny każdy z nas brał udział w ruchu oporu w miarę swoich możliwości. Rośliśmy i wychowali­śmy się na tajnych kompletach nauczania, przesiąknięci duchem Sienkiewicza i Mic­kiewicza, i nie daliśmy się przerobić ani Niemcom, ani Sowietom. Byliśmy niepo­słuszni i to nas drogo kosztowało. Ta nasza mała grupa była ziarnem, z którego z czasem wyrosła organizacja pod nazwą Związek Obrońców Wolności.

Spośród kilkuset członków Związku Obrońców Wolności wybraliśmy postać Natalii Odyńskiej ps. Tala, harcerki, która może być przykładem dla młodych Pola­ków. A oto notka z książki „Szlakiem Nie­posłusznych”. str. 154 i 155:

Odyńska Natalia (Tala) urodziła się w 27 lipca 1927 r. w miejscowości Hola, na Polesiu. Ojciec, Feliks, pracownik umysło­wy, matka, Teodora, gospodyni domowa. W 1933 r. rodzice przeprowadzili się do Brześcia, gdzie kupili jednopiętrowy dom na ul. Długiej. W tym samym roku rozpo­częła naukę w szkole podstawowej Nr 2 im. Marii Konopnickiej. W 1938 r. wstąpiła do harcerstwa. W pierwszym tygodniu wojny, wraz z innymi harcerzami, działała na wy­znaczonym posterunku, okazując pomoc ofiarom nalotów.

KÓŁKO LITERACKIEpolskiej szkoły średniej nr3 w Brześciu
KÓŁKO LITERACKIE polskiej szkoły średniej nr 3 w Brześciu

W czasie okupacji uczęszczała do gimna­zjum handlowego, a po zamknięciu szkoły i aresztowaniu profesorów podjęła pracę w Zakładach Naprawczych telefonów i apa­ratów Morse’a, mieszczących się na za­pleczu stacji kolejowej Brześć Centralny. Pod koniec maja 1943 r. została zwiadowcą w organizacji Szare Szeregi z zadaniem obserwacji pociągów wojskowych z amunicją, sprzętem i żołnierzami jadących na Wschód. W czerwcu 1943 r. w rezultacie wsypy w Szarych Szeregach, został aresz­towany starszy brat Tali – Stefan. Tala była wtedy w Białymstoku i uniknęła aresztu. Ostrzeżona przez łączniczką, schroniła się u Piwoniego w Motykałach. Tam przeszła kurs sanitariuszki i została zaprzysiężona. W maju 1944 r., podczas udzielania pomocy rannemu akowcowi, została kontuzjowana. Leczyła się na melinie w miejscowości Mścibów. Po wkroczeniu sowietów powróciła do Brześcia. W latach 1947-48 była student­ka Brzeskiego Instytutu Muzycznego. Do ZOW wstąpiła w 1947 r. Okazywała pomoc represjonowanym, a także repatriantom wracającym ze Związku Sowieckiego: służy­ła jako łącznik miedzy brzeską i kobryńską placówką ZOW. Otaczała opieką polskie cmentarze, wraz z innymi wałczyła o za­chowanie polskości Polesia; przechowywa­ła książki z zamykanych bibliotek.

Artur i Natalia Odyńska, lipiec 1945
Artur i Natalia Odyńska, lipiec 1945

Aresztowana 30 lipca 1948 r.. została za­sądzona na 25/5 lat na podstawie artyku­łów 63-1. 76 UK BSRR. Od stycznia 1949 r. wyrok odbywała w Workucie w łagrze Przedszachtnaja, a od 1951 r. w łagrze 2-ej Cegielni (Wtoroj Kirpicznyj). Zwolniona w lutym 1956 r. przebywała na zesłaniu (wolnoje posielenije). Wyszła za mąż na Wor­kucie za Olgierda Zarzyckiego, akowca z okręgu Nowogródek i razem wyjechali do Polski 23 grudnia 1956 r. Zamieszkali w Warszawie. Dzieci: Jeremi i Maria Jolanta.

Podjęła studia w technikum ekonomicz­nym oraz na wydziale filologii rosyjskiej na Uniwersytecie Warszawskim. Na eme­ryturze od 1982 r. Członek Światowego Związku AK, Okręg Poleski. Odznaczenia nadane przez Londyn: Krzyż Armii Krajo­wej, Medal Wojska (dwukrotnie). W 1992 r. awansowana do stopnia sierżanta przez Wojewódzki Sztab Wojskowy w Warszawie.

Opracow. redakcyjne

Udostępnij na: