O Maryjo, Królowo nasza,
weź w opiekę swoją nas.
Niech nas odtąd nic nie przestrsza,
twierdzą, mocą bądź nam w każdy czas…
(kanon Maryjny)
W okresie międzywojennym kościół rzymsko-katolicki zdołał utwierdzić swoją obecność na ziemiach poleskich w zorganizowanych kanonicznie strukturach. Jednak wydarzenia z roku 1939, ustanowienie nowych granic między Polską a Rosją radziecką, oraz związane z nimi wydalenie milionów wiernych – wszystko to spowodowało znaczące zmiany także w sytuacji Kościoła na tych terenach.
Dość zmienną i szokującą była historia mieszkańców Brześcia nad Bugiem. Tyle planów zostało zrujnowanych przez bieg wydarzeń historycznych. Jednym z takich niespełnionych projektów, była inicjatywa wzniesienia w mieście (dzielnica Kijówka) kościoła pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny Królowej Korony Polskiej. Niniejszym podejmujemy próbę rzucenia nieco światła dziennego na tamtą dawną sprawę, bowiem mało kto dziś pamięta o dobrych intencjach naszych przodków. Przechowane materiały archiwalne, żywe relacje świadków, odzwierciedlają szczere chęci wiernych katolików z Brześcia nad Bugiem by pozostawić po sobie, dla przyszłych pokoleń, świadectwo religijnej pobożności i poszanowania wiary poprzez wzniesienie nowych budowli sakralnych. Kościół Najświętszej Maryi Panny Królowej Korony Polskiej na Kijówce miał być nietuzinkowym przykładem wysokiej klasy budowli architektonicznej w Brześciu nad Bugiem, którą można było postawiać w rzędzie zabytków, integralnie związanych z historią miasta i zasługujących na szczególną ochronę oraz popularyzację. Dzięki spisanym przez ks. proboszcza, Wacława Piątkowskiego, wspomnieniom z posługi kapłańskiej w parafii Najświętszej Maryi Panny Królowej Korony Polskiej oraz Kronice Kościoła, stało się możliwe napisanie artykułu. Czcigodny ks. W. Piątkowski był bardzo lubianym kapłanem wśród swoich wiernych.
W okresie międzywojennym nominowany do zorganizowania trzeciej z kolei parafii w Brześciu nad Bugiem, największym mieście w diecezji Pińskiej.
…Kościół Podwyższenia Krzyża Świętego w śródmieściu nie mieścił wszystkich wiernych. Mieszkańcy miasta wystąpili z inicjatywą budowania nowych świątyń. I tak, w 1932 roku na przedmieściu Grajewskim pobudowano kościół Najświętszego Serca Pana Jezusa. Również zapadła decyzja o rozpoczęciu budowy kościoła rzymsko-katolickiego w dzielnicy Kijówka. Było to jedno z najbardziej zaludnionych osiedli Brześcia. Liczba mieszkańców dochodziła do 8 tysięcy, w tym prawie 4 tysięcy ludzi wyznawało wiarę rzymsko-katolicką. „…Katolicy skarżyli się na dalekość i trudny dostęp do parafialnego Kościoła (…), z powodu torów kolejowych i często zamkniętego przejazdu. Podobne trudności mieli kapłani w posłudze religijnej…” W sierpniu 1937 roku ksiądz Biskup K. Bukraba polecił ks. Wacławowi Piątkowskiemu, prefektowi szkół w Brześciu, zorganizowanie nowej parafii na przedmieściu Kijówka. Utworzono Komitet Budowy, zajmujący się wyłącznie sprawami wzniesienia trzeciego z kolei kościoła w Brześciu nad Bugiem. „…Opinia mieszkańców Kijówki (…) była za tym, żeby kościół stanął przy ul. Polnej, bliżej szkoły (…). Ponieważ właściciele tych gruntów (…) zażądali bardzo wysokiej ceny, projekt ten upadł” Plan początkowego rozmieszczenia świątyni się nie powiódł, jednak parafianie nie tracili nadziei, podejmując kolejne kroki w tej sprawie. Zwrócili się o pomoc do miejscowego Ks. Biskupa. Dzięki jego staraniom, zostały przydzielone dwa hektary ziemi kościelnej. Ze względu na dość wysokie koszty budowy świątyni od podstaw i czasochłonność całego procesu, postanowiono, wybudować najpierw budynki tymczasowe. W początkowym planie zabudowy, komitet budowlany zaznaczył rozmieszczenie takich obiektów jak: stróżówka, studnia, kaplica, plebania, chlew, ogród. Następnie miał powstać sam murowany kościół parafialny i murowana plebania. Fundusze na budowę pozyskiwano dzięki ofiarności wiernych. Ofiary, zbierane w każdą niedziele i święta, nakazane w ramach z góry przewidzianych tygodniowych donacji, pokrywały koszty budowy nowego kościoła. Czasem cała niedzielna taca była przeznaczana na potrzeby budowlane. Ofiary te były najczęściej odpowiedzią na apel księży. Równolegle sprzedawano kartki o tematyce religijnej (50 gr., 1 zł.), na odwrocie których wypisywano: „Dochód ze sprzedaży przeznaczony w całości na budowę Kościoła na Kijowskim Przedmieściu w Brześciu nad Bugiem”
Wiosną 1938 roku rozpoczęto realizacje planu zabudowy terenu kościelnego. „W ciągu dziesięciu dni zbudowano stróżówkę…”, w której zamieszkało dwoje pracowników. Od 1 lipca 1938 roku rozpoczęto budowę kaplicy o wymiarach: 15 m długości i 9 m szerokości. Po wykonaniu fundamentów, wzniesiono ściany. W dniu 13 sierpnia budowa była całkiem zakończona. Poświęcenie kaplicy odbyło się 15 sierpnia z polecenia ks. Biskupa Kazimierza Bukraby. Ks. Piątkowski, jako organizator, wyświęcił nową kaplicę i odprawił w niej pierwszą Mszę świętą. „Odtąd odprawiały się Msze święte codziennie (…), a w niedziele i święta dwie: dla dziatwy szkolnej o godzinie dziewiątej z rana i Suma o godzinie jedenastej”. W czasie mszy świętej, wierni prosili Boga o błogosławieństwo i opiekę nad dalszą budową świątyni, którą parafianie pragnęli wznieść „na chwałę imienia Jego i na cześć Jezusa Chrystusa”. Po wybudowaniu kaplicy nadeszła kolej na wzniesienie plebanii dla ks. Piątkowskiego. W celu zmniejszenia wydatków, ksiądz znalazł niedaleko Puszczy Białowieskiej sprzedawany domek, który wyraził chęć kupić i przewieźć do Brześcia. Kosztowało go to 2.600 zł., razem z przywiezieniem i postawieniem domu.
Ks. Biskup, Ordynariusz Pińskiej Diecezji, powołał na Kijówce parafię dnia 16 października 1938 roku. To było ważne wydarzenie w dziejach kościoła rzymsko-katolickiego w Brześciu nad Bugiem. „Mieszkańcy nowej parafii z radością powitali te wiadomości i w dniu tym, wieczorem ks. Lucjan Żołądkowski – dziekan brzeski, odczytał Akt erekcyjny i ogłosił, że proboszczem został – ks. Wacław Piątkowski – organizator parafii. Długo potem przemawiał o obowiązkach Ks. Proboszcza i parafian. Po kazaniu odśpiewano litanie do Matki Bożej (…), hymn „Te Deum laudamus” na podziękowanie Bogu za dokonanie dzieła. Błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem i pieśń „Boże coś Polskę”, zakończyło akt liturgiczny”. Granice parafii oddzielały tory kolejowe: Brześć Centralny – Kowel i Brześć Centralny – Baranowicze oraz terytorium parafii Zbirogi i Małoryty. Do parafii Najświętszej Maryi Panny Królowej Korony Polskiej należały następujące osiedla i miejscowości: Przedmieście Kijowskie, Brześć II, Brześć IV, Brześć V, Brzozówka, Szpanowicze (część), Tryszyn, Kamienica Żyrowiecka, Pu- haczewo, Chutory Romanowskie i inne małe osiedla. „Od 16 października 1938 r., parafianie wszystkie potrzeby religijne załatwiali we własnym kościółku, na Kijówce”.
Parafia okazała się na tyle operatywna, że już w okresie dwóch pierwszych miesięcy funkcjonowania zaopatrzyła się w szaty liturgiczne. Nabyto również wszystkich kolorów ornaty, obrusy, konfesjonał, chorągwie i inne przybory liturgiczne. Od 22 listopada ks. proboszcz zamieszkał we własnej plebanii przy kaplicy. „Adres nowej parafii i plebanii jest ul. Jasna 29. Brześć nad Bugiem”. Tym czasem, przygotowania do budowy samego kościoła trwały nieustannie. Ks. proboszcz wykorzystywał każdą sprzyjającą okazję na zdobycia funduszy czy to w gotówce, czy w materiałach budowlanych: żwir, kamienie, drzewo itp. „Sprawa planu kościoła okazała się niełatwa. (…) Jesienią, 1938 roku, Ks. Proboszcz pojechał do Warszawy w poszukiwaniu odpowiedniego architekta. Znajomi polecili mu pewnego inżyniera Włocha, który przedstawił gotowy już projekt i nawet fotografię. Na fotografii było widać, że to budowa ciężka, masa grubych ciemnych cegieł. Właściciel planu ocenił go na 4000 zł bez kierownictwa robót…” Ze względu na znaczne koszty, ksiądz proboszcz wrócił do Brześcia z pustymi rękoma. „Na początku listopada 1938 roku zgłosił swe usługi pan Wincenty Wdowiszewski, inżynier bez dyplomu czy technik, urzędnik wojewódzki. Według jego planów zbudowane zostały dwa kościoły /m.in. w Pieliszczu (w powiecie brzeskim)/.(…) Na początku grudnia tegoż roku przyniósł dwa warianty z dokładnym opisaniem wnętrza. Zaraz też oba te projekty zostały przesłane do Rady Gospodarczej Kurii Biskupiej w Pińsku, skąd po miesiącu Komitet otrzymał zatwierdzenie jednego z nich, jako odpowiadającego na Dom Boży”. W maju Komitet otrzymał z Urzędu Wojewódzkiego pozwolenie na budowę kościoła. Kontrolę nad budową sprawował inżynier Kozłowski, urzędnik wojewódzki. „Plan orzekał: fundament z kamienia i betonu, ściany z cegły, belki, wiązania dachu, drzwi, okna z drzewa”.
Kapliczka od początku była zbyt mała na potrzeby szybko wzrastającej parafii i nie mieściła wszystkich wiernych. Pobudowanie nowego kościoła, murowanej budowli sakralnej, miało te problemy rozwiązać. Nie spodziewali się parafianie, że ta piękna potężna świątynia, którą widzieli na planie, pozostanie tylko na papierze. „…Koniec maja 1939 roku. Sytuacja na świecie niewyraźna. Jednak raczej mówiono o pokoju, niż o wojnie. Ogólny głos parafian był: „Budować kościół! Gdyby nawet wybuchła wojna, kościoła nie ruszą”. Wszyscy byli zaangażowani w budowie, przygotowania posuwały się szybko. Entuzjazm był wielki. Rok temu był pusty plac, obecnie zabudowany i kościółek całkowicie urządzony. Księża na miejscu. Wszystko to swoje, zbudowano własnymi siłami. Zaczęto zbieranie niedo- stających materiałów budowlanych.(…) Niespodziewanie, zarząd miejscowy kolei zaofiarował na ten cel fundamenty przy torach kolejowych IV i V Brześcia, po budynkach spalonych podczas pierwszej wojny światowej. Było to dla parafii prawie jak kopalnia złota”.
Planowano latem 1939 roku założyć fundamenty świątyni, a za rok wznieść ściany i strych. Ks. proboszcz zwrócił się do ks. Biskupa z prośbą o przybycie do Brześcia na poświęcenie kamienia węgielnego pod budowę nowego kościoła. „Ks. Biskup zaproszenie chętnie przyjął i wyznaczył dzień – 30 lipca 1939 roku”. Członkowie komitetu budowlanego wraz z ks. proboszczem na czele aktywnie przygotowywali się do tej uroczystości. Dnia 23 lipca, ks. Piątkowski ogłosił parafianom porządek i przebieg uroczystości. Uroczystość miała składać się z trzech części: liturgicznej – spotkanie Ks. Biskupa i poświęcenie kamienia węgielnego; uroczystego podpisywania i wmurowywania w fundament rozpoczętej budowy wraz z kamieniem węgielnym Aktu erekcyjnego. Trzecia część dotyczyła przyjęcia I<s. Biskupa na plebanii. Jednocześnie proboszcz poprosił wiernych: „…kto może, niech jutro po Mszy św. przyjdzie z łopatą do kopania rowu na fundament” „Nazajutrz zgłosiło się 120 osób starszych i młodzieży do pracy. Przybył też pan inżynier Kozłowski, jako kierownik budowy i na podstawie planu wytyczył dokładne miejsce oraz rozmiar wykopu. Zewnętrzne wymiary kościoła wynosiły: 40 m długości i 16 m szerokości. W ciągu jednego dnia wykop pod fundamenty ścian został całkowicie wykonany, pod wieżę częściowo”.
Ks. Biskup, Kazimierz Bukraba, przyjechał do Brześcia 29 lipca. „Tegoż dnia ks. Piątkowski, na Kijówce, postawił Krzyż kamienny na miejscu wielkiego ołtarza w przyszłym nowym kościele”. Dnia 30 lipca o godzinie czwartej po południu rozpoczęły się uroczystości, na które przybyły władze zwierzchnie Kościoła i liczni goście z sąsiednich parafii. „Po krótkiej adoracji ks. Biskup przywdział szaty liturgiczne i pod baldachimem procesjonalnie z krzyżem na czele udał się na miejsce poświęcenia.(…) Ks. Biskup poświęcił najpierw sól, potem wodę, a następnie tą wodą miejsce, na którym postawiony zastał krzyż. Następnie poświęcił niewielki czworokątny kamień, na którego czterech stronach ostrym narzędziem żelaznym nakreślił krzyże i mówiąc za każdym razem: w Imię Ojca, i Syna, i Ducha Świętego. Po tej czynności odśpiewał litanię do Wszystkich Świętych. Po litanii Ks. Biskup dalej się modlił do Boga o pomoc i błogosławieństwo z psalmu 126 „Jeżeli domu Pan Bóg nie zbuduje, na próżno się trudzą którzy go wznoszą …” Biorąc i kładąc kamień węgielny w miejscu przygotowanym, modlił się: W Imię Ojca, i Syna, i Ducha Świętego niech tutaj trwa wiara prawdziwa, bojaźń Boża „miłość braterska i niech na tym miejscu będą zawsze wznoszone modły na chwałę i cześć Imienia tegoż Pana naszego Jezusa Chrystusa”. Zaraz też przystąpił murarz, który kamień węgielny wmocował na stałe. Jednocześnie z kamieniem w tymże samym miejscu w odpowiednim pudełku metalowym w kształcie walca złożono akt, napisany na pergaminie dla upamiętnienia tego wydarzenia z datą 30 lipca 1939 roku. Akt, poza opisem samego faktu, zawierał imiona wielkich mężów na kierowniczych’ stanowiskach, tegoż dnia w świecie, w zależności od środowiska. A więc: Prezydent RP – Ignacy Mościcki, Papież Pius XI, Ks. Biskup Piński Kazimierz Bukraba, Ks. Dziekan Brzeski Urbanowicz, Proboszcz w Brześciu na Kijowskim Przedmieściu – Wacław Piątkowski, oraz członkowie Komitetu budowy. Akt podpisali obecni wyżej wymienieni. Po tym obrzęd był zakończony”. Uroczystość położenia kamienia węgielnego była wielkim wydarzeniem dla całej parafii. W dniu 31 lipca 1939 r. przystąpiono bezpośrednio do zalewania fundamentów. Wszystkie roboty budowlane wykonywano ręcznie. „Praca była ciężka, ale była widoczna w skutkach: posuwała się dość szybko naprzód. W końcu fundament główny – ława betonowa – został wykonany”. „Niestety, 1 września 1939 r. Niemcy napadły na Polskę. 14 września wróg zachodni znalazł się w Brześciu i ogłosił, że nie pozostanie, natomiast, jak zmiana warty 22.09. przed południem do Brześcia wkroczyły oddziały radzieckie, rosyjskie. Powiał inny wiatr z północy – zimny, niesprzyjający budowie świątyni. Wkrótce powstał zarząd miejski. Nagromadzone kamienie, z takim trudem zdobyte, konieczny gotowy materiał budowlany, zostały zabrane. Już teraz wszelka praca przy budowie kościoła stała się niemożliwa. W duszy pozostały radosne przeżycia, które przecięła bardzo smutna rzeczywistość. Kościół zamknął się w swym wnętrzu z bólem nieukojonym”. Pozostawała jednak cicha nadzieja, że po wojnie możliwe będzie kontynuowanie budowy kościoła na Kijówce. Wierni z ks. proboszczem codziennie modlili się w tej intencji. Na początku 1943 roku parafia nawet nabyła 15 ławek, dębowych. Zakupiono cegłę (20 000 sztuk) ze starych domów. Zwieziono ją i poukładano na placu kościelnym na Kijówce.
„W roku 1945 powstała Komisja referencyjna, która skierowywała ludność polską i w ogóle zamieszkałą na terenach wschodnich Polski za Bug. Była to sprawa dobrowolna. Skorzystała z tej możliwości przede wszystkim ludność napływowa, rzadko kto się zdecydował opuścić swe rodzinne strony, i iść w nieznane.(…) A Księża? Niektórzy samowolnie opuszczali swe owczarnie”. Tak w obwodzie brzeskim w mniejszych miejscowościach Rubieżewicze, Wołmie i Iwiańcu pozostało bez opieki około 30 000 wiernych, którzy się zwrócili z prośbą o kapłana. Ks. Piątkowski, po naradzie z księżmi: S. Lazarem, proboszczem z Grajewlci i ks. A. Grzybowskim, proboszczem z Czernawczyc, postanowił wyjechać na parafię w powiecie Stołpieckim. „Po uzyskaniu pozwolenia na pracę opuszczam (ks. Wacław Piątkowski) Brześć 22 września 1947 r. Od tej chwili proboszczem wszystkich trzech parafii brzeskich, a więc i na Kijówce został ks. Stanisław Lazar. Któremu Bóg błogosławi, udzieli światła, roztropności i męstwa…”
Parafia Najświętszej Maryi Panny Królowej Korony Polskiej przetrwała czasy komunistyczne; drzwi kapliczki były otwarte dla wiernych. Dla ludzi wiary rzymsko-katolickiej, zwracających się o pomoc, świątynia pozostawała jedynym statkiem wiary i nadziei wśród ateistycznego morza. Historia, a wraz z nią zmieniające się warunki geopolityczne, bywały bezlitosne dla narodów, niszcząc marzenia całych pokoleń. Lecz nigdy nie zdołano zniszczyć wiary gorących ludzkich serc i nadziei na lepszą przyszłość.
P.S. Serdeczne podziękowania w udostępnieniu materiałów źródłowych do napisania artykułu składamy na ręce obecnego ks. proboszcza parafii Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski Ks. kanonika Tadeusza Olszewskiego, dziekana Brzeskiego.
Igor Dziemjaniuk,
Regina Konowaluk,
Brześć