W archiwum państwowym obwodu brzeskiego, wśród innych zbiorów związanych z okresem międzywojennym, przechowywane są dokumenty opowiadające o mało znanej, lecz bardzo ciekawej stronie z życia sportowego w kresowym Brześciu. Są to regulaminy tzw. „Marszy Nadbużańskich” czyli zawodów marszowych wśród młodzieży na szlaku Biała Podlaska – Brześć nad Bugiem, które odbywały się w latach 20 – 30 – tych na cześć Konstytucji 3 Maja.
Zawody te prowadzono pod opieką Związku Strzeleckiego w celu wykazania sprawności wojskowej i wychowania fizycznego młodych ludzi, którzy ukończyli 20 lat, w szczególności członków Związku Strzeleckiego i pokrewnych organizacji społecznych. W marszach mogły brać udział również sekcje wojskowe i policyjne oraz sekcje klubów i związków sportowych, prowadzących przysposobienie wojskowe. Zespoły te walczyły o pierwszeństwo w ogólnej i osobnej konkurencji i nagradzane były osobnymi nagrodami.
Start zawodów odbywał się na rynku w Białej Podlaskiej. Sekcje wyruszały kolejno według wylosowanych numerów, w odstępach kilkuminutowych. Przy moście na rzece Krznie i we wsi Wólka Dobrzyńska były urządzone punkty kontrolne, gdzie każdy zespół obowiązkowo zatrzymywał się w celu 15 minutowego odpoczynku.
Od Wólki Dobrzyńskiej do mety w Brześciu byli rozstawieni kontrolerzy, którzy notowali wszystkie uchybienia regulaminowe.
Metą była siedziba Związku Strzeleckiego w Brześciu nad Bugiem, która mieściła się u zbiegu ulic 3 Maja (Puszkina) i Piotrowskiej (Karbyszewa).
O przebiegu jednego z takich marszy, który odbył się w 1928 roku, można dowiedzieć się z artykułu zamieszczonego w gazecie „Strzelec”: „Start o 7-ej. Staje 16 drużyn. Wypuszczają co dwie minuty… „Harley” przywiózł kierownika. Tak sobie, powolutku szykujemy metę, trybunę sędziowską. 12 godzina dochodzi. Raptem okrzyki: „idą…idą…” – wyglądamy. Rzeczywiście. – Dzielna 16-ka (Drużyna Strzelecka z Obw. Radzyń) kłusem pędzi przez ulicę 3 Maja, za nią 12-ka (22 pułk piechoty z Siedlec)… Gwizdek sędziowski! Czas 4 godziny 57 min.8 sekund”…
Każdy zawodnik musiał być ubrany w umundurowanie typu wojskowego oraz mieć ze sobą dwie puste ładownice oraz karabin z pasem bez bagnetu.
Same marsze przypominały nie amatorskie zawody wśród młodzieńców, lecz marsze kolumn wojskowych. Oto co mówił o tym Regulamin zawodów: ” Marsz odbywa się w kolumnie zwartej wyłącznie krokiem marszowym; bieg jest wykluczony. Maksymalne rozciągnięcie sekcji w głąb w czasie marszu nie przekroczy 10 mtr. Ostatnie 1000 mtr. przed metą zespoły maszerują w stanie jak podczas – marszu na punkt kontrolny w szyku zwartym i równym krokiem”.
Z uwagi jednak na to, że uczestnicy marszy nie byli zawodowymi żołnierzami, mogli oni zdjąć czapkę i rozpiąć bluzę, a nawet oddać karabin do niesienia swemu towarzyszowi.
Zatwierdzanie wyników i tytułów, określanie lokaty drużyn, przyznawanie nagród należało do komisji sędziowskiej, składającej się z 4 osób powołanych przez kierownictwo Okręgu Związku Strzeleckiego w Brześciu. W skład komisji wchodził też lekarz, który badał stan fizyczny członków każdej drużyny.
Nagrody dla zwycięzców Marszy Nadbużańskich ustanowili w 1928 roku wojewoda lubelski Antoni Remiszewski oraz minister rolnictwa Karol Niezabytowski. Nagrodą ustanowioną przez wojewodę był puchar srebrny, który otrzymywała zwycięska sekcja o bezwzględnie najlepszym czasie. Regulamin zawodów zakładał, że nagroda będzie przechodzić na własność po 3-krotnym zdobyciu, przy tym każdorazowe zdobycie upamiętniano na pucharze z podaniem nazwy sekcji.
Nagrodą ministra rolnictwa był brązowy posążek-strzelec, który otrzymywała zwycięska drużyna strzelecka, zajmująca pierwsze miejsce w grupie strzeleckiej. Po trzykrotnym zdobyciu ona też przechodziła na własność sekcji danego oddziału.
Ciekawe dane o tych i innych nagrodach, które zdobyli uczestnicy marszu w 1928 roku, są we wspominanej już gazecie „Strzelec”: „Termin się zbliża z piorunującą szybkością. Zgłasza się 20 drużyn: nasze, 1 wojskowa, 2 policyjne, straż pożarna, 3 Związku Młodzieży Wiejskiej. Dobre i to na początek. Z nagrodami paradowała Komenda Główna, Wojewodowie Poleski i Lubelski, oraz Prezydent miasta Brześcia. Kupiło się fajny puchar z dębowymi listkami i stojącym żołędziem, karabinki, żetony, sprzęt sportowy, portret Dziadka, „prawdziwy zegar” – będzie czym chłopaków obdzielić”.
Zgodnie z materiałami z archiwum obwodu brzeskiego nagrody wojewody i ministra w 1928 roku zdobyły: sekcja 22. pułku piechoty z Siedlec oraz sekcja strzelecka z obwodu Miłków.
Dymitr Zagacki