Horodna dziś, to wieś w rejonie stolińskim obwodu brzeskiego, położona między rzekami Styr i Horyń, dziewięć kilometrów od granicy z obwodem rówieńskim Ukrainy, otoczona ze wszystkich stron lasami i bagnami bogatymi w jagody i grzyby. Posiada dobry (droga asfaltowa) dojazd od strony drogi „Pińsk–Stolin” (skręt w prawo przy wsi Glinka). Ponieważ obecnie Horodna znajduje się w strefie przygranicznej, turyści przy wjeździe muszą okazać dokument tożsamości.
Jeszcze w czasach carskich, podróżując po Zachodnich Kresach Imperium Rosyjskiego, wybitny pisarz rosyjski N.S. Leskow nie ominął Horodnej i w swoich zapiskach z 1862 roku odnotował, że „spośród wsi, przez które przejeżdżaliśmy, najbardziej godna uwagi jest Horodno, znana w okolicy ze swojej produkcji garncarskiej”.
Popularyzacji Horodnej jako jednego z możliwych celów podróży sprzyjała ekspedycja etnograficzna po Polesiu I.A.Serbowa przy wsparciu „Cesarskiego Rosyjskiego Towarzystwa Geograficznego”. Była to pierwsza „fotograficzno-etnograficzna wyprawa” po Polesiu białoruskiego historyka, etnografa i archeologa, który latem 1912 roku na zdjęciach uchwycił najbardziej charakterystyczne momenty unikalnego życia mieszkańców Horodnej. Uwiecznił wydobycie gliny, wyrób garnków i cegieł, piec do wypalania naczyń, drewniany kościół, kobiety w „namietkach” (unikalnych nakryciach głowy), boso chodzących dorosłych i dzieci na ulicach z drewnianymi chatami itp. Niemniej jednak w czasach przedrewolucyjnych nie odnotowano znaczącego zainteresowania turystycznego Horodną.


Po rewolucji i wojnie domowej zachodniobiałoruskie Polesie (w tym Horodna) znalazło się w składzie odrodzonego państwa polskiego.
Jak zauważa S.A. Fedeczko: „…zainteresowanie krajem ojczystym w II Rzeczypospolitej rosło w szybkim tempie. Powstawały ogólnopaństwowe organizacje turystyczne, prowadzono masową działalność krajoznawczą. Województwo poleskie wzbudzało znaczące zainteresowanie turystów z Polski. Główne obiekty, które ich interesowały, to przyroda i miejsca związane z historią państwa polskiego”.
Ówczesne przewodniki turystyczne po Polesiu obowiązkowo uwzględniały jako atrakcyjny obiekt miejscowość Horodno, czyli dzisiejszą Horodną. Na przykład w jednym z takich przewodników wskazywano, że „Bardzo ciekawa miejscowość to Horodno, …”. A po szczegółowej charakterystyce przyrodniczych i historyczno-kulturowych cech miejscowości, dla turystów podawano adresy noclegów u Kurtacza i Niedwiedzia przy ulicy 3 Maja. Dodawano też, że ciepły posiłek można było uzyskać u kierownika szkoły: „Na zachód od Stolina, około 25 wiorst, pomiędzy rzekami Horyń i Styr, leży miasteczko Horodno z cerkwią prawosławną. Miasteczko bardzo stare; w XII wieku było księstwem dzielnicowym (wyróżnione przez autora – G.W.), a w XVII wieku bardzo ucierpiało w wyniku przymierza z wojskami Bohdana Chmielnickiego. W okolicach miasteczka wydobywa się wiele doskonałej gliny, z której miejscowi garncarze wyrabiają różne naczynia, znajdujące zbyt na Wołyniu, Białorusi, a nawet w Warszawie”.

O tym, że Horodna w dawnych czasach była centrum księstwa dzielnicowego, świadczą również wyniki badań historii Polesia Pińskiego przez Aleksandra Hruszewskiego, który był aktywnym i owocnym uczestnikiem poważnych prac naukowych nad historią Rusi starożytnej, prowadzonych na Wydziale Historyczno-Filologicznym Uniwersytetu Kijowskiego pod koniec XIX wieku.
Aleksander Hruszewski (1877–1943) – historyk, etnograf, literaturoznawca, archiwista. Ukończył Uniwersytet Kijowski. Prywatny docent uniwersytetów w Noworosyjsku, Moskwie, Petersburgu, profesor Uniwersytetu Kijowskiego. W czasach sowieckich A.S. Hruszewski został represjonowany, skazany na podstawie sfabrykowanych dowodów, zesłany do Kazachstanu, gdzie zmarł. Pośmiertnie zrehabilitowany. Wpisany do księgi „Uczeni Pińszczyzny” (Pińsk, PolesGU, 2012) jako płodny badacz Polesia Pińskiego, historii ziemi turowskiej X–XIII w. i księstwa pińskiego XIV–XVI w. Jak pisze:
„W czasie inkorporacji litewskiej na Polesiu Pińskim istniał szereg niewielkich księstw. Turow, jeden z najstarszych grodów, pełniący niegdyś funkcję plemiennego i regionalnego centrum, stopniowo ustępował pola Pińskowi. Wraz z później pojawiającym się na scenie Horodnem – tworzyły one trzy główne księstwa nad Prypecią (wyróżnienie – G.W.). W zmienionej oczywiście formie zachowały swoją odrębność do połowy XVI w. Terytoria tych księstw zostały znacznie zredukowane – utracono ziemie na południu, w dorzeczu Styru i Horynia, które przeszły do Korony. Te ograniczone granice odziedziczył później powiat piński w połowie XVI wieku.”
Potwierdzeniem, że Horodno w XII wieku było centrum księstwa dzielnicowego, może być także hasło w „Słowniku geograficznym Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich”:
„Horodno – miasteczko nad jeziorem o tej samej nazwie w powiecie pińskim, 60 wiorst od Pińska, za rzekami, liczy 236 domów, 1012 mieszkańców obojga płci, posiada parafialną cerkiew. Miejscowość bardzo stara. W XII w. była nawet księstwem dzielnicowym, którego włości rozciągały się między rzekami Styr i Horyń. W XVII wieku mocno ucierpiała w wyniku przymierza mieszkańców z wojskami Bohdana Chmielnickiego. W miejscowości znajduje się doskonała glina, z której miejscowi garncarze wyrabiają garnki, dzbanki, misy i prowadzą szeroki handel wodny – eksportując je na Wołyń, Litwę, a nawet do Warszawy. Przedsiębiorca z kapitałem mógłby tu z zyskiem założyć fabrykę wyrobów fajansowych – lokalna glina nadaje się do tego idealnie (tłum. z jęz. pol. – A.F. Wieczorko)”.
Dzisiejsza wieś Horodna w rejonie stolińskim to bardzo dawne osiedle. W rejonie grodziska Horodniańskiego archeolodzy podczas wykopalisk odkryli ślady osadnictwa jeszcze z epoki neolitu. Są poważne podstawy, by uważać ją nie tylko za dawny ruski (dregowicki) gród Horodno, ale także za centrum księstwa horodniańskiego XII–XIII w. w dorzeczu Styru i Horynia. Tak więc Horodna jako osada jest znacznie starsza niż się oficjalnie przyjmuje.
W Horodnej do dziś zachowało się zalesione grodzisko – pozostałość po dawnym ufortyfikowanym osiedlu lub mieście. Co więcej, w rejonie wzgórza zamkowego Horodnej znajdują się zarówno grodzisko (miejsce osiedla ruskiego), jak i zamczysko – miejsce średniowiecznego zamku z czasów WKL i Rzeczypospolitej – ze śladami wałów i fos widocznymi na powierzchni.
U podnóża wzgórza – grodziska i zamczyska – prawdopodobnie przepływała niegdyś rzeka, która z czasem zmieniła się w pasmo bagien zwane „Moroczne”. Pisał o tym także polski pisarz i etnograf z pierwszej połowy XIX wieku J.I. Kraszewski w „Wspomnieniach z Polesia, Wołynia i Litwy”:
„Mnóstwo rzeczek, rzeczułek, strumieni, odnóg, kanałów, brodów przecina ten kraj… Do Piny pod Pińskiem wpadają ze wschodu: Jasiołda, Horyń, Wetlica, Turia, od zachodu – Styr, Stochód, Łukowież, Łań, Horodenka (wyróżnienie – G.W.)” [15, s. 59].
Swoją drogą, mieszkańcy Horodnej – oprócz grodziska na wzgórzu zamkowym – najwyraźniej mieli też grodzisko bagienne. Starzy mieszkańcy mogą jeszcze wskazać ciekawym turystom miejsce na bagnie na zachód od Horodnej – w postaci pierścieniowego wału, które lokalnie nazywa się „Kałacz”. Na takich wysepkach wśród bagien Dregowicze czcili drewniane posągi swoich pogańskich bóstw, składali im ofiary, odprawiali rytuały.
W Muzeum Polesia w Pińsku przechowywane są drewniane trąby wielkości człowieka, które mogą budzić zainteresowanie w kontekście wydarzeń z XII w. Według podpisów w ekspozycji to trąby pasterskie, ale – jak się wydaje – mogły służyć też do polowań, np. na łosie, których było tu sporo. Świadczy o tym nazwa wsi Łosicze między Pińskiem a Horodną oraz głowa łosia na herbie Horodna – jeszcze z czasów WKL.
Co więcej, takie trąby mogły mieć też inne zastosowanie – jako instrumenty dęte „na dni chwały i smutku narodowego”. Pracownicy muzeum datują je na XIX w., ale analogia historyczna z „trąbami horodeńskimi” z XII wieku wydaje się całkiem prawdopodobna. Niektórzy badacze opisują je jako sygnałowe instrumenty podobne do karpackiej trembity. Np. F.D. Klimczuk (pochodzący z Drohiczyna na Polesiu) twierdzi, że były robione z klonu, olchy lub osiny, miały długość 2–2,5 m, szeroki koniec 15–20 cm, wąski 2–2,5 cm, grubość ścianki 1 cm. Składały się z dwóch połówek, wiązanych prętami. Grano na nich głównie jesienią, po pracach polowych, w święta, odbywały się konkursy trębaczy [22, s. 135–139]. Dobrym przykładem jest fotografia „Ostatnia jesienna rapsodia Polesia” z książki polskiego publicysty i „polesiologa” A.F. Osędowskiego „Polesie” [23].
Jeśli to prawda, to jednym ze znanych książąt horodeńskich mógł być Iziasław Wasilkowicz, wspomniany w „Słowie o wyprawie Igora” jako ten, który poległ z drużyną w walce z „poganymi” (czyli poganami – niechrześcijanami) litewskimi najeźdźcami. To przypuszczenie zgadza się też z opinią wcześniej cytowanego Aleksandra Hruszewskiego.
Na podstawie zebranych danych można z dużym prawdopodobieństwem stwierdzić, że jednym z pierwszych książąt horodeńskich był właśnie Iziasław Wasilkowicz – syn księcia Wasilka, który został oślepiony, by nie zagroził Turowowi i Pińskowi [24, s. 19]. Następnymi książętami byli: Wsiewołodko Iziasławicz (Wsiewołodko Horodeński) oraz jego trzej synowie: Gleb, Borys i Mścisław Wsiewołodowicze.
Po wojnach wewnętrznych i rozpadzie księstw Rusi Kijowskiej, a następnie w epoce zależności od książąt halicko-wołyńskich, Horodna przeszła pod panowanie książąt litewskich. W ramach Wielkiego Księstwa Litewskiego przeżywała wszystkie jego unie z Polską, w tym Unię Lubelską, na mocy której powstała Rzeczpospolita Obojga Narodów z jednym monarchą – „Królem polskim i wielkim księciem litewskim i ruskim”. Warto przypomnieć, że „Rusinami” w WKL i Rzeczypospolitej nazywano zarówno Białorusinów, jak i Ukraińców.
Szczególnie istotne jest to, że Horodna w ramach WKL i Rzeczypospolitej posiadała status miasteczka i uzyskała prawo magdeburskie na samorząd miejski – nawet trzy lata wcześniej niż Pińsk. W 1579 roku król Stefan Batory nadał Horodnej to prawo, które było następnie potwierdzane przez kolejnych królów w latach: 1670, 1677, 1759, 1773 oraz w 1792 roku przez ostatniego króla Polski, Stanisława Augusta Poniatowskiego. Równocześnie nadano herb – łosia ze złotymi rogami na srebrnym tle (zgodnie z ilustracjami w encyklopediach ) Co ciekawe, w województwie brzeskim, któremu podlegała Horodna, używano innego herbu: głowy łosia ze złotymi rogami. Taki właśnie herb znajdował się w sali rządowej województwa poleskiego i widniał na pieczęci miejskiej starosty miejskiego Horodnej, Ilji Grigoriewicza Wieczorki – dziadka autora niniejszego tekstu. Ten sam herb można dziś zobaczyć na tablicy przy wjeździe do Horodnej.

W czasach przynależności do WKL i Rzeczypospolitej Horodna przeżywała rozkwit jako miasto z herbem i samorządem, ale przynajmniej dwukrotnie została doszczętnie zniszczona. Po raz pierwszy – przypuszczalnie w XIV lub na początku XVI wieku – podczas najazdów Tatarów krymskich i litewskich książąt.
O tym, że Horodna przez długi czas – do 1592 roku – praktycznie nie istniała, świadczy dokument przechowywany w Archiwum Narodowym Białorusi – kopia decyzji Mińskiego Gubernialnego Sądu Mierniczego z 1837 r.:
„…jak wynika z postanowienia Litewskiej Asesorii z dnia 17 kwietnia 1603 r., pisarz zamku pińskiego Kulikowski w dniu 30 stycznia 1592 r. zebrał wielu chłopów z różnych wsi, osiedlił ich na uroczysku Horodiszcze, gdzie polecił wykarczować las i założył podstawy miasteczka Horodno (wyróżnienie – G.W.), przyznając osadnikom pewne przywileje. W ten sposób przesiedleńcy z różnych wsi przyjęli nowy status jako mieszkańcy Horodnej podlegający ekonomii pińskiej.”
Kolejne spustoszenie i zniewolenie Horodnej miało miejsce podczas powstania Bohdana Chmielnickiego (1648–1654), najprawdopodobniej w 1648 roku, kiedy całkowicie zniszczony został również Pińsk. Pytanie – przez kogo? Z jednej strony, wielu mieszkańców Horodnej przyjęło już unię (istniała tam unicka cerkiew), co wzbudzało sprzeciw powstańców i Kozaków. Z drugiej strony, mieszczanie – przeciwnicy szlachty – sympatyzowali z rebeliantami, dołączali do nich, a czasem nawet przewodzili powstaniu. Najprawdopodobniej Horodna, podobnie jak Pińsk, ucierpiała z obu stron: najpierw powstańcy i Tatarzy niszczyli majątki szlachty, Polaków, Żydów i unitów, a następnie – rządowe wojska z udziałem najemników niemieckich – pacyfikowały tych mieszczan, którzy wspierali powstańców.
Niestety, w naszych encyklopediach historycznych wydarzenia te opisano bardzo skrótowo:
„W wojnie antyfeudalnej 1648–51 spalona przez Tatarów, którzy uprowadzili w niewolę 700 mieszkańców miasteczka”
Dodajmy, że jezioro w Horodnej na dawnych mapach muzealnych oznaczono jako „Tatarskie stajnie”. W tym czasie spalono również drewniany zamek i miejską ratuszę, a wraz z nimi – najprawdopodobniej – bezpowrotnie zaginęły ważne dokumenty dotyczące średniowiecznej historii miasta.
Zbudowana w XVIII wieku i zachowana do naszych czasów drewniana cerkiew Świętej Trójcy była przed przyłączeniem tych ziem do Imperium Rosyjskiego cerkwią unicką. Po likwidacji parafii unickich przez władze carskie w 1839 roku stała się cerkwią prawosławną. W 1912 roku w horodeńskiej parafii prawosławnej pojawiła się jeszcze jedna – tym razem murowana –cerkiew św. Mikołaja , wzniesiona ze środków parafian. Jednak po powrocie tych ziem do Polski, zgodnie z ustawą rewindykacyjną (ustawa o przekazaniu dawnych katolickich i unickich kościołów Kościołowi rzymskokatolickiemu), drewniana cerkiew horodeńska w 1927 roku została przekazana najpierw katolikom, a potem neounitom. Było to związane z osadnictwem w Horodnej przesiedleńców z Galicji – osadników polskich wyznania rzymskokatolickiego i Ukraińców-neounitów wyznania greckokatolickiego. Szczegółowe informacje na temat historii życia religijnego mieszkańców Horodnej zawiera publikacja elektroniczna.

Dodajmy tylko, że podczas ostatniej wojny murowana cerkiew została wysadzona w powietrze przez wycofujących się Niemców, a w 1998 roku została odbudowana według projektu architekta A.F. Wieczorki. Niestety, w jednej z najnowszych naszych encyklopedii świątynię tę błędnie nazwano cerkwią Świętej Trójcy [31, s. 576]. Obecnie nabożeństwa odbywają się w nowej cerkwi, a w starej – tylko zgodnie z tradycją – odbywają się ceremonie pogrzebowe.

Latem 1969 roku znany białoruski pisarz Uładzimir Karatkiewicz, podróżując po naszym Polesiu z historykiem sztuki Zianonem Pazniakiem, pozostawił barwne wrażenia z wizyty w horodeńskiej cerkwi Świętej Trójcy, która wówczas była już przebudowana i służyła mieszkańcom aż do momentu odbudowy świątyni murowanej. Karatkiewicz pisał:
„Są dwa dość cenne i – co najważniejsze – oryginalne wnętrza. Naiwna niemal ludowa ikona Matki Boskiej z czasów unii, z bukietem lilii, serduszkiem i kokieteryjnym uśmiechem na ustach… Jest też inne dzieło. Prawdziwy ludowy prymityw z XVIII wieku. Wjazd Chrystusa do Jerozolimy. Sam Jezus wielkości wieży miasta. Zad konia i tylne nogi – ogromne. Głowa i przednie nogi – maleńkie. Co zaskakujące, robi to wrażenie wybuchowej dynamiki. Wydaje się, że to koń – nie osioł, gdzież malarz miał widzieć osła? – zdaje się, że koń galopuje. A wieże Jerozolimy, architektura nigdy dotąd niewidziana – w różnych kolorach: dolna kondygnacja szara, dach pomarańczowy; górna – biała, dach zielony. Szkoda, że w muzeum w Mińsku tak mało miejsca poświęcono tej niedocenionej naszej rzeźbie i malarstwu. My, Białorusini, mamy czym się szczycić – nie mniej niż inni”.
G.F. Wieczorko, Państwowy Uniwersytet Poleski
Tłum. red.
Foto: echapolesia.pl
Literatura:
– Łokotko A.I. i in., Mozaika turystyczna Białorusi. Mińsk: Białorus. Nauka, 2011.
– Hajdukiewicz L.M. i in., Dziedzictwo kulturowo-historyczne i przyrodnicze Białorusi. Mińsk: Czetyre Czetwierti, 2014.
– Leskow N.S., Z dziennika podróży, 1862.
– Białorusini na fotografiach Isaka Serbowa 1911–1912, red. V.A. Łabaczewska, Mińsk: Biał. Encykl. im. P. Browki, 2012.
– Fedeczko S.A., Infrastruktura turystyczna województwa poleskiego (1921–1939). PolesGU, Pińsk, 2012.
– Przewodnik po Polesiu, Michał Marczak. Brześć n. Bugiem, 1935.