Wśród lasów, mokradeł i kresowych wiosek Polesia, gdzie jeszcze w latach 30. XX wieku czas płynął swoim spokojnym rytmem, rozwijała się niepozorna, lecz niezwykle ważna dziedzina – gołębiarstwo. Choć dziś może się to wydawać egzotycznym hobby, w przededniu II wojny światowej hodowla gołębi pocztowych była zarówno regionalną pasją, jak i elementem narodowego systemu obronności.
Gołąb na wojnie i w pokoju
Historia gołębi pocztowych sięga starożytności – wspominają o nich już źródła biblijne. W czasach nowożytnych służyły nie tylko kupcom i żeglarzom, ale też wojskom i rządom. Szczególnie głośnym przykładem była obrona Paryża w 1870 roku, kiedy to oblężone miasto utrzymywało kontakt ze światem dzięki gołębiom wynoszonym balonami poza linie frontu.
Polska również doceniła ich wartość. W II Rzeczypospolitej, a zwłaszcza po wojnie polsko-bolszewickiej, Ministerstwo Spraw Wojskowych aktywnie wspierało rozwój gołębiarstwa. Powód był prosty: żaden środek komunikacji – ani telefon, ani radio – nie mógł zagwarantować łączności tak skutecznie, jak dobrze wytrenowany gołąb w warunkach frontowych.
Polesie nadrabia zaległości
Na terenach Polesia i dawnej Kongresówki hodowla gołębi pocztowych rozwijała się powoli. W okresie zaborów była wręcz zakazana. Dopiero po odzyskaniu niepodległości, dzięki wsparciu armii, możliwe było nadrobienie tych zaległości.
Szczególnie dużą rolę odegrało Szefostwo Łączności Okręgu Korpusu IX z siedzibą w Brześciu n/Bugiem. To właśnie tam w lipcu 1923 roku zorganizowano jedną z pierwszych wystaw gołębi pocztowych na wschodnich terenach Rzeczypospolitej. Wydarzenie to wzbudziło ogromne zainteresowanie – wielu mieszkańców po raz pierwszy dowiedziało się, czym naprawdę są gołębie pocztowe i jak można je hodować.
W lipcu 1923 roku urządzona była w Brześciu n/B przez Szefostwo Łączności O. K. IX wystawa gołębi pocztowych, która obudziła wielkie zainteresowanie podróżujących i znacznie przyczyniła się do spopularyzowania gołębiarstwa pocztowego pośród miejscowej ludności. Wiele ze zwiedzających dopiero na wystawie dowiedziało się, że gołębie pocztowe nie tylko hodować wolno, ale jest to nawet bardzo pożądane dla państwa, a dla wojska w szczególności. Oprócz wojskowych stacji gołębi w prawie wszystkich pułkach na terenie O. K. IX istnieją prywatne hodowle, gdyż przede wszystkim wojskowym udało się pozyskać dla tego miłego i pożytecznego sportu.

polowe. Moment wypuszczania
gołębi pocztowych z klatek”. Lata
30. XX w. Fot. NAC
Brześć i Łuków w gołębim locie
W latach 30. na Polesiu zaczęły działać lokalne towarzystwa: „Poczta Wojenna” w Brześciu i „Lot” w Łukowie. Organizowały one nie tylko loty konkursowe, ale też aktywnie szkoliły hodowców i promowały gołębiarstwo wśród cywilów. Umożliwiono im współpracę z wojskiem, a hodowcy prywatni mogli korzystać z wojskowych gołębniów na ćwiczenia.
W planach było utworzenie regularnego targu gołębiarskiego w Brześciu, a także coroczne wystawy i konkursy. Dzięki wsparciu władz, publikacjom w prasie i specjalistycznym czasopismom, gołębiarstwo zyskiwało nowych entuzjastów. Nawet najubożsi mogli liczyć na obrączki, poradniki, a czasem nawet wsparcie finansowe.
Gołębie na Polesiu to nie tylko sport i pasja – to też opowieść o ludziach, którzy łączyli codzienną pracę na roli z odpowiedzialnością za kraj. Bo gołąb, choć niepozorny, mógł nieść więcej niż list – mógł przynieść życie, ratunek i nadzieję.
W czasach pokoju był dumą gospodarza. W czasie wojny – częścią systemu obronnego. Dziś warto przypomnieć sobie o tej tradycji, która łączyła prostotę wiejskiego życia z wielką historią XX wieku.
Artykuł opracowano na podstawie materiałów prasowych z 1929 r., w tym publikacji w „Kurierze Kresowym”, oraz dokumentów Ministerstwa Spraw Wojskowych z okresu II RP.