Na pierwszy rzut oka trudno znaleźć coś, co mogłoby połączyć postać porywczego powstańca o radykalnych poglądach z wnikliwym badaczem i wynalazcą. W tym przypadku jednak Władysław Małachowski i Leon Warnerke to jedna i ta sama osoba.
Często bywa tak, że wydarzenia o wielkim znaczeniu historycznym dzielą życie człowieka na „przed” i „po”. Dokonując radykalnych wyborów, po porażce człowiek nie ma już możliwości powrotu do swojego wcześniejszego życia. Bywa, że zmuszony jest nawet wyrzec się własnego nazwiska, przyjmując nowe. Tak właśnie stało się w przypadku naszego bohatera.
Władysław Małachowski
Władysław Małachowski urodził sie 26 maja 1837 w rodzinnym majątku Macie (biał. Macy – red.), położonym kilka kilometrów na północ od Kobrynia, w powiecie prużańskim gubernii grodzieńskiej w katolickiej rodzinie Juliana Małachowskiego, właściciela ziemskiego i pułkownika armii rosyjskiei, i Teofilii z Jakubowskich.
Po szkołach w Prużanie i Swisłoczy, w wieku 13 lat, w 1850 r. Władysław został przyjęty jako kadet do Instytutu Korpusu Inżynierów Komunikacji w Petersburgu, – zamknietej uczelni wojskowej, do której przyjmowano jedynie osób o udokumentowanym pochodzeniu szlacheckim. Instytut ukończył w 1859 roku z wyróżnieniem, jako trzeci na liście i został skierowany do pracy na stanowisko pomocnika kierownika pierwszej sekcji dróg żelaznych do Dyneburga. Nastepnie pracował w Wilnie nad projektem kolei Petersburg-Warszawa.
W wieku 26 lat, kiedy w Polsce, a później także na Litwie wybuchło Powstanie Styczniowe, Władysław miał przed sobą otwartą ścieżkę kariery zawodowej, jednak bez wahania zaangażował się w walkę o wolność Ojczyzny. Jeszcze z czasów studiów w Petersburgu znał Konstantego Kalinowskiego i wkrótce wszedł w skład Rządu Narodowego w Wilnie.
„Małachowski, naczelnik miasta, inżynier, człowiek zdolny, jeśli z usposobienia trochę lekki, to przy tym i pełen inicjatywy, energii i poświęcenia. Sam odważny do nieostrożności, wymagał od podwładnych posłuszeństwa i energii, tylko, na nieszczęście, często wierzył słowom młodych a niewypróbowanych zapaleńców. On to raz, wracając z obiadu w hotelu Niszkowskiego, idąc korytarzem, żandarmowi stojącemu na straży przy numerze, w którym odbywała się rewizja, zręcznie wyciągnął rewolwer i pod płaszczem wyniósł. Na naczelnika miasta nie był to właściwy postępek, ale Małachowski nigdy też nie tracił przytomności i odwagi” – pisze o nim w swoich Pamiętnikach Jakub Gieysztor, który miał możliwość obserwować z bliska skłonność towarzysza broni do ryzykownych zachowań, charakteryzując go jako „aż do granic brawury odważnego”.
O roli Małachowskiego wspomniał także w swoich „Zapiskach o powstaniu polskiem” Nikołaj Wasiliewicz Berg: „gdy w początkach czerwca Murawiew uwięził Aleksandra Oskierke, Franciszka Dalewskiego i Antoniego Jeleńskiego, członków wydziału Litewskiego, kierunek powstania na Litwie przeszedł w ręce Władysława Małachowskiego, inżyniera dróg i mostów; Konstantego Kalinowskiego, kandydata nauk uniwersytetu petersburskiego i Jakuba Giejsztora. Ci stworzyli nową organizację, nazwaną wydziałem wykonawczym na Litwie, która potrafiła przeszło miesiąc utrzymać się pomimo wszelkich wysileń Murawiewowskiej policyi”.
Zdecydowany, pełen energii i bezkompromisowo oddany Powstaniu Władysław Małachowski często krytykował brak decyzyjności powstańczej centrali w Warszawie, co także w opinii wielu członków Wydziału Wykonawczego spowodowało zamieranie powstania na Litwie. Na ogólnym zebraniu Wydziału w celu uzyskania większej swobody działania organizacji wileńskiej W. Małachowski wystąpił z projektem uniezależnienia zrywu na Litwie od powstania w Kongresówce, mówiąc m.in.: „Dość więc tej biernej roli, Warszawa nie rozumie naszych potrzeb, sami powinniśmy radzić nad dobrem Litwy, postanowiliśmy wszyscy tu zebrani raz zerwać tę zależność, która nas gubi”. Zgadzali się z tym wszyscy członkowie Wydziału, jednak też wszyscy podporządkowali się decyzji prezesa J. Gejsztora, że w panującej sytuacji „taki separatyzm jest po prostu zdradą”. Mimo to echem tego wystąpienia stała się szybka reakcia warszawskiego Rządu Narodowego, który w celu zachowania jedności insurekcji wysłał do Wilna Oskara Awejdego w charakterze powstańczego komisarza na Litwie.
Wydział Wykonawczy na Litwie jesienią 1863 roku został jednak rozbity. Pojmano i uwięziono Konstantego Kalinowskiego, który potem na rozkaz Murawjowa został powieszony, a Jakuba Gejsztora zesłano na katorgę. Natomiast zaocznie skazany na śmierć Władysłąw Małachowski „zginął bez śladu” i na nic nie przydał się wysłany za nim przez Murawjowa list gończy oraz obiecana za jego głowę ogromna nagroda 10 tys. rubli.
Do słowa, za udział w powstaniu i zdradę munduru ojca W. Małachowskiego skazano na karę ciężkiego więzienia, a ich majątek rodowy poddano konfiskacie.
Leon Warnerke
Po kilku latach od powyższych wydarzeń, pod koniec lat 60-ch XIX wieku, do Anglii z Europy Wschodniej razem z żoną wyemigrował niejaki Leon Warnerke, który na stale osiadł w Londynie i przyjął obywatelstwo Zjednoczonego Królestwa. Wkrótce też założył zakład fototechniczny, wstąpił do Brytyjskiego Towarzystwa Fotograficznego i rozpoczął energiczną pracę naukową i badania w zakresie fotografii.
Nie wiele o nim było wiadomo prócz tego, że przybył ze Wschodu, jednak już w 1875 roku nazwisko Warnerkego nabrało dużego rozgłosu w fachowych kołach fotograficznych. Stało się to podczas jego wystąpienia z wykładem „Papier zamiast szkła” w Towarzystwie Fotograficznym Południowego Londynu, podczas którego zaprezentował Leon Warnerke udoskanolony negatywowy papier fotograficzny i skonstruowany im aparat fotograficzny wyposażony w specjalną kasetę na produkowaną przez siebie błonę w ładunkach po 100 zdjęć. (Był to jeden z pierwszych na świecie aparatów fotograficznych, jakie pozwalały wykonać tak znaczną liczbę zdjęć z jednorazowo załadowaną taśmą; konstrukcja Warnerkego wyprzedzała o 13 lat wynalazek George’a W. Eastmana – twórcy Kodaka, i ks. Hanibala Goodwina – pl.wikipedia.org).
Od tego czasu L. Warnerke stał się bardzo znany w kołach fotograficznych Anglii, dużo występował, był autorem licznych publikacji i nie ustawał w dalszych badaniach i wynalazkach, zdając sobie sprawę, że dla szerszego rozwoju fotografii kluczową rolę dawała by prostota obsługi aparatów fotograficznych. „Nowoczesny fotograf nie lubi skomplikowanych manipulacji. Jeśli jakiś dobry geniusz zrealizowałby marzenia nowoczesnego entuzjasta fotografii, aparat fotograficzny przedstawiałby coś na kształt tabakiery z małą korbką, za którą pokręceniem otrzymywałoby sie dużą fotografię, od razu oprawioną” – tą wizję Warnerkiego aparatu fotograficznego nieco później zrealizował częściowo Kodak Eastmana (który na początku korzystał z jego pomysłów), a ostatecznie – już Polaroid.
W 1877 roku za udoskonalenie suchego procesu kolodionowego L. Warnerke otrzymał nagrodę Belgijskiego Towarzystwa Fotograficznego, a już wkrótce porzucił kolodion na rzecz żelatynowych emulsji fotograficznych oraz opracował zupełnie nowy typ kasety zwojowej. Jednak do największych jego osiągnięć należy wymienić opracowany w 1880 r., sensytometr, który w następnym roku został uznany przez specjalną komisję za wzorcowy i stał się podstawą normalizacji w dziedzinie materiałów światłoczułych. Czułość w stopniach Warnerkego była określana w Anglii aż do lat 20. XX wieku.
Oprócz badań laboratoryjnych i produkcji przemysłowej, Leon Warnerke dużo podróżował po krajach Europy, brał udział we wszystkich zjazdach i kongresach fotograficznych, stając się łącznikiem pomiędzy wybitnymi osobistościami z kontynentu Europy a brytyjskimi stowarzyszeniami, wzbogacając w ten sposób rozwój i szerząc nową wiedzę nt. fotografii. Szczególnie ścisłe kontakty łączyły go z Rosją, dokąd często podróżował, zwykle zatrzymywając się po drodze na jakiś czas w Krakowie lub Warszawie. Kilka lat po tym, jak L. Warnerke osiadł i zadomowił się w Londynie, w Petersburgu otworzył on fabrykę fototechniczną. W lutym 1878 roku założył tam Towarzystwo Fotograficzne (na zebranie założycielskie był zaproszony nawet D. I. Mendelejew, z którym Warnerke znał się osobiście), a następnie często publikował swoje pracę badawcze i artykuły w wydawanym przez Towarzystwo czasopismie „Fotograf”.
Leon Warnerke – to przybrane imię i nazwisko Władysława Małachowskiego
Leon Warnerke zmarł 7 października 1900 roku w Genewie popełniając samobójstwo na skutek ciężkiej i nieuleczalnej choroby. Pochodzenie jego jednak wciąż budziło wiele wątpliwości: w Anglii uważano go za Węgra, powołując się na paszport węgierski, z którym on tu przybył, a w Rosji – za Rosjanina, uzasadniając to głównie doskonałym opanowaniem rosyjskiego języka.
Natomiast że Leon Warnerke – to przybrane imię i nazwisko Władysława Małachowskiego, ostatecznie udowodnił znany polski fotochemik Witold Romer, przywracając w ten sposób polskiej naucę i historii nie tylko prawdziwą tożsamość, lecz także dorobek Władysława Małachowskiego/Leona Warnerke.
Porównując fakty z życiorysu W. Małachowskiego (znane z pamiętników Berga, Gejsztora i Murawjiowa) oraz L. Warnerkiego, W. Romer doszedł do wniosku, że to może być jedna i ta sama osoba. – W Pamiętnikach Jakub Gejsztor tak pisał o dalszych losach po Powstaaniu Styczniowym W. Małachowskiego: „po zamachu na Domejkę, w związku z aresztami, które wówczas nastąpiły, miał być również uwięziony, lecz w porę dla siebie wyjechał do Petersburga, a stamtąd, ukryty na statku angielskim, do Anglii i zamieszkał na stałe w Londynie, gdzie przyjął poddaństwo angielskie i założył pierwszorzędny zakład fotograficzny„. O tym, że Leon Warnerke był Polakiem, potwierdzała też wzmianka w „Fotografie Warszawskim” ze sprawozdania posiedzenia Warszawskiego Towarzystwa Fotograficznego z dn. 22.01.1906r.: „ … następnie p. Kowalski pokazał i objaśnił zebranym fotometr, wynalazku rodaka naszego Warnerkego”. Ostatecznie zaś sprawę wyjaśnił list prof. Stanisława Ciechanowskiego z dn. 25.09.1939 r. z Krakowa do Witolda Romera, w którym m.in. czytamy: „…Leon Warnerke, było to przybrane nazwisko inż. Władysława Małachowskiego. Mogę o nim przesłać Panu wiadomości zupełnie pewne, ponieważ znałem go osobiście i bawiłem nawet w gościnie w jego domu w Londynie w r. 1898 prawie dwa tygodnie. W prawdziwe jego nazwisko byłem wtajemniczony, ponieważ był on spokrewniony z moją żoną (z domu Wańkiewiczówną, córką Jana Edwarda, w powstaniu – najbliższego towarzysza walk Traugutta pod pseudonimem „Leliwy”, a wnuczką Walentego, znanego artysty-malarza) – przez Jej Matkę. (…) Wedle tych źródeł i wiadomości od mej żony i tesciowej, oraz wedle własnych moich stosunków z Wł. Małachowskim podaję w skróceniu jego życiorys…”.
Z podanego w liście prof. S. Ciechanowskiego życiorysu Władysława Małachowskiego/Leona Warnerkiego dowiadujemy się m.in. że był on żonaty z hr. Platerówną, voto ks. Ogińską i była u nich jedyna córka Zofia, która miała już tylko przybrane nazwisko oraz o tym że Julian Małachowski – ojciec Władysława zmarł w więzieniu, a jego matka Teofilia zamieszkała w Krakowie w domu prof. S. Ciechanowskiego (to właśnie dlatego Warnerke/Małachowski zatrzymywał się w Krakowie podczas jego podróży do Rosji).
W 1939 r. z Polski, a w 1940 r. z Francji Witold Romer nawiązał kontakt listowny z mieszkającą w Londynie córką Wł. Małachowskiego, a w 1944 r. odwiedził Marie Leon (Zofię), będącą już w wieku 74 lat, osobiście, w celu nabycia eksponatów muzealnych po jej ojcu, lecz okazało się – że zostały utracone bądź zniszczone podczas niemieckich bombordowań Londynu w czasie wojny.
„W życiorysie Warnerkego/Małachowskiego uderzająca jest jego dążność do utrzymywania kontaktów z Rosją. Pomimo zaocznie wydanego wyroku śmierci i nagrody 10000 rb. wyznaczonej za głowę Małachowskiego jako członka władz powstańczych, pomimo że ojciec jego, uwięziony po powstaniu, zmarł w więzieniu rosyjskim, Małachowski zaraz po ustaleniu warunków bytu na emigracji nawiązuje stosunki z Petersburgiem, nie bacząc na niebezpieczeństwo, z jakim było to związane. Początkowo kontakty nie były natury komercjalnej, lecz wynikiem ich było założenie Towarzystwa i zainicjowanie wydawania czasopisma fotograficznego. Wydaje się prawdopodobne, że w nawiązaniu tych stosunków odegrały rolę nie tylko fizyczną, ale też emocjonalną te same osoby, które umożliwiły mu ucieczkę przez Petersburg w czasie powstania i o których nic nie wiemy. Dlugie zaś lata pierwszej młodości spędzone w internacie rosyjskim mogły doprowadzić do nawiązania trwałych przyjaźni i musiały pozostawić trwałe ślady w jego psychice.
Niewątpliwie też w całym życiu Małachowskiego dochodził do głosu ten rys charakteru, który sprawiał, że nie wahał się on przed podejmowaniem ryzyka, nawet gdy by to nie było konieczne, jak w przypadku odebrania rewolweru żandarmowi rosyjskiemu, opisanym przez Gejsztora.
Jego twórcza inicjatywa w zakresie organizacyjnym w Rosji przypomina podobną jego działalność w Anglii, gdzie był on pośrednikiem w kontaktach miedzy postępem naukowym i technicznym w tym kraju a postępem za granicą.
W zawiłym nurcie jego życia, płynącego w skomplikowanych warunkach emigracji powstańczej, jeden rys jest niewątpliwy: wielka ekspansywność bujnej, nieprzeciętnej natury Małachowskiego, wyrażająca się w sposób twórczy w propagowaniu wiedzy i techniki oraz międzynarodowej wymiany mysli”:
– tak o Władysławie Małachowskim, naszym ziomku z pod Kobrynia, napisał Witold Romer – i też takim niech pozostanie w naszej wdzięcznej pamięci.
Opr. red.
Źródła:
– Witold Romer, „Władysław Małachowski – Leon Warnerke. Polski wynalazca w
dziedzinie fotografii”, „Kwartalnik Historii Nauki i Techniki” 1966, nr 11/1–2;
– Michał Czyżewski, „Uciekł przed carem i wyprzedził Kodaka. Władysław Małachowski i jego tajemnice”, polskieradio.pl;
– pl.wikipedia.org.
Foto: bazhum.pl, polskieradio.pl