Kiedy wstępowało się do domu, chwaliło się Boga słowami: Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. Odpowiadano – Na wieki wieków. Amen. I dodawało się z okazji świąt… zdrowi bądźcie, doczekawszy Wigilii Bożego Narodzenia. Odpowiadano – Nawzajem. I dalej …

Wśród ważniejszych potraw wieczerzy wigilijnej był kisiel z owsa. Już weszło w zwyczaj, że najsmaczniejszy był Janowej. Sąsiadki bliższe i dalsze przypominały wcześniej, że czekają na niego. O mąkę starał się ojciec. Mama wstawała wcześnie w dniu wigilijnym. Stawiała na płycie duże rondle, wsypywała odpowiednią ilość mąki i gotowała. Kiedy zbliżał się czas rozlewania, budziła dzieci, które w pośpiechu biegły do sąsiadów z zawiadomieniem, że kisiel gotów i można go wziąć.

Mama prosi na kisiel. I brzmiała odpowiedź. Bóg zapłać, że o nas nie zapomnieli… Przyjdziemy. I tak we wszystkich domach.

Po powrocie do domu, zastawaliśmy wiele ludzi, a na stołach, ławkach, ba nawet na szafie pełno talerzy, misek ze stygnącym kisielem owsianym. Sąsiedzi odchodzili po kolei, trzymając ostrożnie naczynie w rękach, żeby tego przysmaku nie wywrócić. Wyrazem wdzięczności i najlepszych życzeń nie było końca. Dzieci, młodzież całowały mamę w rękę, sąsiadki w usta.

Po tym tak ważnym dziele (kisiel powinien być na każdym stole wigilijnym), mama zabierała się do przygotowywania innych potraw w odpowiedniej ilości. Rodzina była liczna, przeważnie młodzi, zdrowi z dobrym apetytem. Ma wystarczyć wszystkim, plus biednym.

W piecu ogień nie wygasał. Mama, jak chirurg, musiała mieć wszystko pod ręką, już nie sprzęty, a rzeczy potrzebne do dań i przysmaków wigilijnych – woda, drzewo, produkty, olej, miód, cukier, mąka, – miało być podane wszystko… Przy tym musiała dopilnować, albo samej zrobić porządek ogólny w domu. Od południa, a tym bardziej od wieczerzy wigilijnej, już następował czas świąteczny, odpoczynek obowiązkowy.

Wieczerza wigilijna. Stół przyprószony sianem, białym obrusem nakryty, na środku na białym talerzu opłatek. Przy pierwszej zorzy, dość wcześnie, lecz dzisiaj post, ktoś coś niecoś zjadł, inni głodni od rana, wszyscy na dany znak klękają dokoła. Ojciec, jako głowa rodziny odczytuje litanię do Imienia Jezus. Obecni odpowiadają – zmiłuj się nad nami. Po odmówieniu litanii następuje – Anioł Pański za zmarłych z rodziny i w ogóle. Wszyscy wstają. Ojciec bierze do ręki opłatek i przełamując go z obecnymi składa i przyjmuje życzenia.

Wszyscy zajmują miejsca przy stole. Podają się potrawy wigilijne, – śledź moczony lub nie. Po tym śledź smażony. Następnie – ryba, przeważnie karp. Po tych słonych, rybnych daniach, podaje się barszcz z grzybkami, z uszkami z grzybków. Następnie – królowa wieczerzy – Kucia – przeważnie kasza nieco słodzona. Kisiel, właśnie owsiany, lub w braku tego – żurawinowy. Łamańce – suche, rozwałkowane placki, łamane, zalewane miodem z makiem. Lub cukrem. Wreszcie – kompot z owoców (jabłka, gruszki, śliwki) dobrze słodzony na dodatek z bułką z rodzynkami. Wieczerza się kończy. Po wieczerzy śpiewa się pół głosem parę kolęd, jakby w ukryciu, dla okazania wewnętrznej radości. Jest to bowiem jeszcze czas Adwentu.

Od Pasterki rozpoczyna się czas Bożego narodzenia. Hasłem do kolęd była pierwsza Msza Święta odprawiana rano, przed wschodem słońca, przy świetle lamp w dniu uroczystym Pamiątki Narodzenia Chrystusa Pana. W kościele wobec licznie zebranego ludu ksiądz odprawiał trzy Msze Święte i głosił kazanie. I na tym kończyły się nabożeństwa poranne. Dopiero o godz. 3 po południu odprawiały się Nieszpory.

Pierwszy dzień świąt spędzano przeważnie w rodzinie, śpiewając kolędy. Wieczorem odwiedzali kolędnicy z gwiazdą, lub szopką, składając życzenia i śpiewając pieśni. Wszyscy przyjmowali ich z radością. Trzecia atrakcja w tym czasie stanowiła utwór sceniczny – Król Herod. Wybierano specjalnie aktorów, a więc Króla Heroda, jego marszałka, przyboczną straż, oraz śmierć z kosą, która ścinała głowę królowi, jako karę za morderstwo dzieci niewinnych, ducha złego kusiciela i innych….

Fragment ze wspomnień ks.Wacława Piątkowskiego

Foto: Kościół parafialny pw.Św.Trójcy w Jasionówce na Podlasiu – rodzinnej miejscowości ks.Wacława Piątkowskiego. Źródło: https://jasionowka.archibial.pl

Udostępnij na: