Zenon Kazimierz Wysłouch (1727-1805)
Zenon Kazimierz Wysłouch urodził się w rodzinnej posiadłości Leżajka w okolicach Drohiczyna na Polesiu (obecnie Białoruś) jako pierwszy syn Antoniego Stanisława i Joanny z domu Kościa-Zbirohowskiej. Kształcił się w kolegiach jezuickim i pijarskim, a następnie w elitarnym Collegium Nobilium w Warszawie.
W 1750 roku powrócił do województwa brzeskiego, by przyjąć nominację na sekretarza pieczęci mniejszej. W 1756 roku Zenon Kazimierz Wysłouch kupił Perkowicze od potomków Jaroszego Terleckiego (1727-1805). Unicki biskup łucko-ostrogski, Cyryl Terlecki Perkowicze nabył w 1596 roku i wybudował tutaj ze starego drewna okazały dwór warowny oraz małą cerkiewkę. Dwór zniszczyli kozacy, którzy pod wodzą atamana Nalewajki chcieli uśmiercić biskupa Cyryla za to, że był jednym z inicjatorów unii brzeskiej. Biskup jednak uszedł wtenczas z życiem, a zmarł śmiercią naturalną w 1605 roku i został pochowany w cerkwi przez siebie ufundowanej. Przed śmiercią zapisał swój majątek bratu Jaroszemu. We władaniu Terleckich pozostawał on ponad 150 lat.
W miejscu zrujnowanego, drewnianego dworu Zenon Wysłóuch postawił nowy dwór murowany otoczony eleganckim parkiem Na planie szerokiego prostokąta stanął dwukondygnacyjny, siedmioosiowy budynek, z czterospadowym dachem pokrytym gontem. Właściciel nadał mu styl klasycystyczny, czego najbardziej rzucającym się w oczy wyrazem był imponujący portyk, przysłaniający nieco ozdobioną pilastrami część środkową elewacji frontowej, zamkniętą trójkątną facjatą. Jego cztery masywne kolumny dźwigały obszerny balkon, na który wychodziły na piętrze trzy duże porte-fenêtry. Trzyosiowa część środkowa elewacji ogrodowej zaznaczona została trójściennym ryzalitem, przed którym znalazł się również portyk, znacznie jednak węższy niż ten frontowy, a także niski taras, z którego można było zejść do ogrodu. Dzięki żonie, Honoracie z Orzeszków, którą Zenon Wysłouch poślubił w 1766 roku, dwór w Pirkowiczach stał się „domem prawdziwie staropolskim, z obyczajami i zwyczajami XVI jeszcze wieku. Tak przynajmniej uważał Julian Ursyn Niemcewicz i dał temu wyraz w swoich pamiętnikach..
W 1758 mianowany został miecznikiem województwa, deputatem Trybunału Głównego oraz pisarzem Trybunału Skarbowego w Mińsku. Jako poseł województwa brzeskolitewskiego na sejmie konwokacyjnym 1764 roku[ wyznaczony do Komisji Skarbowej Wielkiego Księstwa Litewskiego. Był elektorem Stanisława Augusta Poniatowskiego w 1764 roku z województwa brzeskolitewskiego.
W 1781 roku został podkomorzym województwa brzeskiego.
W latach 1790-1792 Wysłouch był posłem na Sejm Czteroletni z województwa brzeskolitewskiego[ i współautorem Konstytucji 3 Maja, drugiej najstarszej konstytucji na świecie. Podczas obrad związany był ze Stronnictwem Demokratycznym Adama Kazimierza Czartoryskiego ruchem politycznym popierającym reformy konieczne do zagwarantowania niepodległości Rzeczypospolitej od Imperium Rosyjskiego.
Wysłouch ufundował również w Perkowiczach unicką cerkiew, w której został pochowany w 1805 r.
Wiktor Wysłouch (1767-1840)
Wiadomo, że był bardzo dobrym gospodarzem, troskliwym ojcem i bratem. Dokończył budowę dworu i cerkwi w Perkowiczach, powiększył majętności kupując majątki dla pięciu synów (Chlewiszce, Trzeciaki, Socha i Horłowicze; także Zosin dla ostatniej żony). Pomagał też mniej gospodarnym młodszym braciom spłacając ich długi.
Żonaty trzykrotnie, z Elżbietą Nowomiejską, po jej śmierci ok. 1823 z Konstancją Pusłowską i z Zofią Osuchowską.
Wiktor Wysłouch był zaangażowany w powstanie styczniowe. Był aresztowany. Ale zsyłki i konfiskaty majątku uniknłął dzięki Żydowi, który usunął kompromitujące go dowody.
Tak opisał portret Wiktora, syna Zenona Wysłoucha w „Kronice domowej” Kajetan Kraszewski, brat pisarza Józefa Ignacego Kraszewskiego:
„Ciekawą, bardzo typową i staroświecką figurą był pan Wiktor Wisłouch z Piórkowicz (w Kobryńskiem), krewny nasz (…). Pamiętam wizytę jego w Dołhem (…). Był to mężczyzna wzrostu dobrego, bardzo otyły, nosił się całkiem po polsku, słąwnym był w całej okolicy ze swego facultas bibendi (umiejętności picia), bo mógł, i pijał tak, jak się już o tym ani słyszy, zresztą lubo majętny, niewiele dbał o pompę, kareta państwa Wisłouchów, znana powszechnie, stoi do dziś dnia w oczach i pamięci (…). Byłą to bowiem stara poczwórna żółta landara, której dziury w pudle łatane były przybijanymi gontami, okna pobite zaklejane i gdzienigdzie kitowane, drzwiczki zaś na sznurku się przywiązywały dośrodka, coś podobnego wyobrazić sobie trudno, a jednak za to wino, które w ciągu roku w domu się u niego wypijało, można było pewnie niejedną nową sprawić karetę (…). Szło w tej karecie sześć bronowłoków w szlejach parcianych, jeden chudszy od drugiego, ale za to jak gość do Piórkowicz zawitał, pod żadnym na świecie pozorem trzeźwo nie wyjechał.”
Opr. red.