Współczesne Święto Zmarłych i Zaduszki w Polsce i na Białorusi są rezultatem wielowiekowego procesu synkretyzmu. Dziady – na naszych terenach określało się tym słowem duchy naszych przodków. Nazwa  „Dziady” jest do dziś używana gwarowo na terenach Białorusi, Polesia, Ukrainy czy na Podlasiu. Na Białorusi do dnia dzisiejszego zachowała się formuła, którą przewodnik ceremonii w czasie uczty wzywa przodków a brzmi ona tak: „Święci Dziadowie, chodźcie do nas wieczerzać, proszę was na wieczerzę” (folklor Białoruski).

Praktykowany obecnie zwyczaj odwiedzania cmentarzy i palenia świec w dniu Wszystkich Świętych i Zaduszki jest w Polsce i na Polesiu stosunkowo młody odwiedzanie cmentarzy zaczęło się dopiero w XIX stuleciu, a zwyczaj strojenia grobów zielonymi gałązkami, krzyżami z szyszek i zapalonym światłem jest jeszcze młodszy. Pojawił się w okresie międzywojennym. Chociaż tradycja światła związana z tradycją kultu zmarłych znana była dużo wcześniej. Zwyczaj zapalania ognia praktykowany w XVI-XVII wieku wynikał z ówczesnych wierzeń Ale wtedy światło, ogień, czyli symbol życia, palono w miejscach, gdzie spodziewano się przybycia dusz – na rozstajach dróg, łąkach, nieużytkach . W tradycji ludowej każde przesilenie w naturze to czas siłowania się dwóch mocy: jasności i ciemności. Wierzono, że właśnie w tym czasie granica między światem żywych i zmarłych jest nikła, a dusze przodków, czyli dziadów, przychodzą do swoich domów.

Nie była wówczas znana modlitwa za dusze, w formie praktykowanej współcześnie. Początki chrześcijańskiej tradycji modlitwy za dusze zmarłych, jakie znamy dzisiaj, sięgają VII wieku, gdy rzymski Panteon został zamieniony na świątynię pod wezwaniem Wszystkich Świętych, a papież Bonifacy IV wprowadził Dzień Wszystkich Świętych. Wówczas modlono się jedynie za dusze świętych. Natomiast kult dusz wszystkich zmarłych, obchodzony obecnie w Dzień Zaduszny, został wprowadzony przez cystersów w X wieku, a w Polsce przyjął się dopiero w XII stuleciu. Zwyczaj ten wywodzi się z tradycji modłów za zmarłych zakonników.

Innym zwyczajem, który dawniej był powszechnie praktykowany, a dziś  pozostał tylko w  kulturze prawosławnej  –  były uczty cmentarne na grobach zmarłych. W ucztach brali udział żyjący, ale dzielili się jedzeniem z duszami, zostawiając na mogiłach niewielkie ilości miodu, kaszy, chleba, innych produktów  aby dusze miały się czym posilić.

Dziady są dziś okazją do refleksji, zadumy i wspomnienia. Pamięć o przodkach, którzy wierzyli, że duchy opiekują się żywymi, przynosząc dobrobyt, jest żywa. Paląc współczesne znicze, które są symbolicznymi potomkami pierwotnych gromadek, wciąż nieświadomie spełniamy pradawny słowiański nakaz. Niezależnie od wyznania, akt ten pozostaje aktem troski i gościnności: zapewnieniem ciepła i światła duszom powracającym z mroku. W ten sposób, słowiańskie święto duchów, Dziady, pozostaje żywym, choć cichym, echem w naszej współczesnej tradycji Zaduszek.

Opr. red.

Udostępnij na: