Na rzece Brodnicy, dopływie rzeki Szczary, leży mała miejscowość Niedźwiedzica — nieznana ani z przemysłu, ani z handlu, ani z dziejów historycznych, lecz z głębokiej wiary ludu szczerze oddanegoswym wartościom. „Wśród lasów sosnowych leży ta mieścina” — pisał ks. Józafat Żyskar w pracy „Nasze Kościoły” o Niedźwiedzicy.

Miasteczko Niedźwiedzica jest bardzo starożytne. Po raz pierwszy zostało wspomniane w źródłach pisanych w XV wieku. Do 1483 roku znane było jako wieś Niedźwiedzica (Медведица), należąca do biskupa wileńskiego. W XVI wieku stopniowo przekształciło się w miasteczko Niedźwiedzicze, centrum włości powiatu nowogródzkiego. Pod koniec XVIII wieku, kiedy ziemie białoruskie zostały włączone do Imperium Rosyjskiego, miasteczko zostało skonfiskowane przez władze rosyjskie, a cesarz Paweł I podarował je wraz z majątkiem Sowiejki generałowi L. Benigsenowi.

W Niedźwiedzicy znajdował się jeden z najstarszych kościołów na Białorusi, który ma wyjątkową historię. Po raz pierwszy zainteresował się nim Jan Chodźko, który w swojej gruntownej pracy „Historyczno-statystyczny zarys o kościołach rzymskokatolickich w diecezji mińskiej” (1845 r., wyd. 1998 r.) poświęcił niedźwiedzickiemu kościołowi osobny, niewielki rozdział. Chodźko nie zdołał znaleźć dokumentów, które pomogłyby ustalić dokładną datę pierwszej fundacji tej świątyni. Uważał, że fundacja miała miejsce w XVI wieku; początkowo wzniesiono murowaną świątynię, która została spalona i zniszczona podczas najazdu Tatarów. Jan Chodźko pisał, że kościół został zniszczony w 1521 roku. „Kiedy minęło kilka dziesięcioleci, ówczesny biskup wileński Paweł, książę Holszański, wyznaczył specjalną komisję do poszukiwań i zatwierdzenia funduszu niedźwiedzickiego kościoła. Po szczegółowym wyjaśnieniu okoliczności ten sam biskup wraz z kapitułą wileńską w powtórnym zapisie fundacyjnym z 1541 roku, datowanym na sobotę po dniu św. Jakuba Apostoła, nakazał budowę nowego kościoła na fundamentach dawnego”. Ksiądz Józafat Żyskar również nie zdołał ustalić daty pierwszej fundacji. Uważał, podobnie jak Aleksander Jełski, że drewniany kościół na fundamentach starej murowanej świątyni został wzniesiony w 1645 roku przez wileńskiego biskupa księcia Radziwiłła.

Dokładną datę fundacji pierwszego kościoła w Niedźwiedzicy ustalił polski badacz Jerzy Achmański. W swojej pracy poświęconej historii biskupstwa wileńskiego podkreśla, że pod koniec XV wieku na terytorium Białorusi, podlegającym biskupstwu, powstały pierwsze parafie fundowane nie przez wielkich książąt Wielkiego Księstwa Litewskiego, jak to miało miejsce wcześniej, lecz przez samych biskupów. Wśród tych parafii była również parafia w Niedźwiedzicy, założona w 1483 roku. Wówczas biskupem wileńskim był Andrzej Gaszkowicz, pełniący tę funkcję w latach 1481–1491.

Powtórna fundacja parafii w Niedźwiedzicy miała miejsce w 1545 roku. W wizytacjach kościelnych z XVIII–XIX wieku znajduje się informacja, że w archiwum kościelnym przechowywano oryginał tego zapisu fundacyjnego.

Dalsze losy katolickiej świątyni w XVI–XVIII wieku są mało znane z powodu niewielkiej liczby zachowanych pisemnych źródeł dotyczących jej historii. Większość badaczy kościoła w Niedźwiedzicy uważa, że drewniana świątynia, zbudowana w XVI wieku, przetrwała do początku XX wieku i została zniszczona, gdy rozpoczęto budowę nowego murowanego kościoła. W inwentarzu z 1796 roku znajduje się informacja, że niedźwiedzicki kościół został „erygowany” w 1630 roku, jednak w innych, wcześniejszych i późniejszych dokumentach brak jest wzmianki o tym wydarzeniu.

Najstarsza wizytacja kościoła pochodzi z 1782 roku. Zawiera szczegółowy inwentarz budynku kościelnego, gdzie napisano, że był „drewniany, stary, obity deskami, miał jedną drewnianą wieżę z kopułą i żelaznym krzyżem”. W inwentarzu podkreślono, że budynek kościoła był w złym stanie – dach był prawie całkowicie zgniły i zawalony. Wejście prowadziło przez wieżę. Kościół ten, pod wezwaniem świętych Piotra i Pawła, został konsekrowany w 1714 roku.

W inwentarzu szczegółowo opisano wnętrze kościoła. Nad wejściem znajdował się drewniany chór, na którym umieszczono niewielkie organy. Główny drewniany ołtarz, wykonany w snycerskiej technice, był dwukondygnacyjny: w pierwszej kondygnacji znajdował się obraz Ukrzyżowanego Pana Jezusa, a w drugiej – obraz Świętej Trójcy na płótnie. Ołtarz ozdabiały figury św. Piotra i św. Pawła. Po lewej stronie znajdował się drugi, rzeźbiony drewniany ołtarz, w którym umieszczono obraz Zwiastowania, ozdobiony srebrną sukienką. W inwentarzu zaznaczono, że ołtarz ten miał rzeźbione drewniane kapitele. Po drugiej stronie znajdował się ołtarz z wizerunkiem św. Antoniego z Padwy. Ponadto w kościele znajdowało się jeszcze pięć osobnych obrazów „malowanych na płótnie, przytwierdzonych do ścian”.

Pod budynkiem kościoła znajdowały się duże murowane krypty. Obok kościoła wznosiła się drewniana brama-dzwonnica z czterema dzwonami. Wokół kościoła znajdował się parafialny cmentarz, otoczony drewnianym parkanem. Niedaleko cmentarza, dosłownie kilka kroków od niego, stał niewielki drewniany budynek szpitala, a w pobliżu znajdował się drewniany kompleks zabudowań plebanii. Oprócz dość dużego budynku mieszkalnego znajdowały się tam drewniane zabudowania gospodarcze: pomieszczenie dla służby, dwie stodoły, stajnia, browar, lodownia, chlewy, obora, dwa spichlerze i inne budynki gospodarcze. Obok plebanii znajdowały się niewielkie sady i ogrody.

Do majątku niedźwiedzickiej plebanii należały jurydyki w miasteczku, a także trzy wsie: Horodyszcze, Kuleń i Chawchuny. Niedźwiedzicka parafia graniczyła od wschodu i południa z parafią klecką, od zachodu – z parafią krywoszyńską, a od północy – z parafią lachowicką.

Przy kościele działało Bractwo Różańcowe, założone w XVIII wieku z pomocą księży z kleckiego kościoła dominikanów.

W archiwum kościelnym znajdowały się starożytne dokumenty, które z pewnością miały dużą wartość historyczną (co ciekawe, były one napisane nie tylko w językach łacińskim i polskim, ale także w starobiałoruskim). W opisie archiwum podkreślono, że pierwsze dokumenty fundacyjne niedźwiedzickiej plebanii całkowicie zaginęły podczas najazdu tatarskiego. Późniejsze dokumenty dotyczyły fundacji wileńskiego biskupa księcia Pawła Holszańskiego oraz odbudowy niedźwiedzickiej plebanii według zgody Kapituły Wileńskiej.

W archiwum kościelnym przechowywano również oryginały dokumentów z XVII–XVIII wieku, w tym potwierdzenia dawnych fundacji, nadania nowych ziem, dziesięciny z dworu w Niedźwiedzicy, zamiany ziem oraz inne dokumenty wydane przez biskupów wileńskich.

Kolejna wizytacja kościoła datowana jest na 1796 rok. W inwentarzu zapisano, że kościół był stary, ale w porównaniu z poprzednim inwentarzem jego stan się poprawił – dach został pokryty nowymi gontami, a ściany wzmocniono żelaznymi wspornikami.

W Narodowym Historycznym Archiwum Białorusi zachowały się bardzo ciekawe wizytacje i inwentarze kościoła w Niedźwiedzicy, datowane na pierwszą połowę XIX wieku. W inwentarzu z 1824 roku znajdują się informacje o zakończeniu budowy nowej drewnianej plebanii i budynku szpitala, które zostały opisane jako zbudowane od podstaw. Wymieniono także daty budowy nowych budynków gospodarczych należących do parafii. Co ciekawe, w tych inwentarzach nadal wspominano o starym cmentarzu przy kościele, ale na początku XIX wieku powstał nowy cmentarz parafialny poza granicami miasteczka.

Ostatni opis wizytacyjny starego kościoła w Niedźwiedzicy w Narodowym Historycznym Archiwum Białorusi pochodzi z 1867 roku. W tej wizytacji podano, że w 1851 roku kościół został wyremontowany i pokryty nowym gontowym dachem. Dzwonnica również została wyremontowana i określona jako „dość solidna”. Wizytacja zawiera dokładną datę budowy plebanii – rok 1812. Ponadto znajduje się w niej szczegółowy opis budynków gospodarczych: stodół, spichlerzy, stajni i chlewów.

Kościół w Niedźwiedzicy funkcjonował do 1886 roku. Wtedy to władze carskie zdecydowały o likwidacji tej katolickiej parafii. 16 sierpnia kościół został zamknięty, a jego majątek przekazany prawosławnemu duchowieństwu. Przez niemal 20 lat starożytna świątynia pozostawała zamknięta. Społeczność jednak domagała się sprawiedliwości i w końcu osiągnęła przywrócenie działalności kościoła. Stało się to dzięki staraniom proboszcza parafii kleckiej,

Poświęcenie kamienia wegielnego pod budowę kościoła przez ks. Wincentego Herasimowicza. Foto: radzima.org

, księdza kościoła darewskiego Wańkowicza oraz parafian miasteczka. 28 października 1905 roku kościół został zwrócony, lecz znajdował się w tak złym stanie, że dalsze jego użytkowanie było niemożliwe. W związku z tym podjęto decyzję o rozbiórce starej drewnianej świątyni i budowie nowego, murowanego kościoła. Ostatnie nabożeństwo w starym budynku odprawiono 15 sierpnia 1906 roku.

Wkrótce wierni zebrali około 60 tysięcy rubli na budowę nowej świątyni. Projekt został opracowany przez znanego polskiego architekta Stefana Szyllera (1857–1933), według planów którego na terenach Polski, Litwy i Białorusi pod koniec XIX i na początku XX wieku powstało wiele katolickich świątyń, w tym słynna wieża klasztoru na Jasnej Górze w Częstochowie. Budowę kościoła w Niedźwiedzicy  zakończono w 1908 roku. Nowa świątynia została uroczyście poświęcona 6 sierpnia 1910 roku przez biskupa mohylewskiego Jana Cieplaka. Proboszczem parafii został ksiądz Jan Ejsmont.

Kościół św. Piotra i Pawła w Niedźwiedzicy. Okres 20-lecia międzywojennego
Kościół św. Piotra i Pawła w Niedźwiedzicy. Stan obecny

Nowy kościół, który stoi do dziś, został zbudowany z cegły w popularnym wówczas stylu eklektycznym. Jest to trójnawowa bazylika, której nawa główna zakończona jest pięciokątną częścią ołtarzową, z zakrystiami po bokach. Główna fasada świątyni ma stopniowaną, piętrową kompozycję z dekoracyjnymi wolutami. Budynek wieńczy dwukondygnacyjna wieża z wysokim wielobocznym hełmem.

W Narodowym Historycznym Archiwum Białorusi znajduje się jeden z najcenniejszych dokumentów dotyczących historii kościoła w Niedźwiedzicy — „Inwentarzowy opis rzymskokatolickiego parafialnego kościoła w Miedźwiedziczach”, sporządzony 22 grudnia 1913 roku. W dokumencie szczegółowo opisano stan nowej świątyni: „Kościół murowany, z 26 oknami, pokryty blachą cynkową, o długości 15 sążni, szerokości 10 sążni, a wewnątrz wysokości 8 sążni. Z dwukondygnacyjną wieżą, także pokrytą blachą cynkową, w której znajdują się 3 dzwony ze starego kościoła.

Do wnętrza kościoła prowadzi 6 drzwi: od frontu główne i boczne dwuskrzydłowe drzwi dla wiernych, po prawej — do kaplicy, do zakrystii. Przy głównym wejściu po lewej stronie drzwi prowadzą na chór, a stamtąd na wieżę. Przy tym samym wejściu po prawej i lewej stronie znajdują się marmurowe kropielnice, dar Stanisława Tatarynowicza ze wsi Łapanicze, umieszczone po lewej stronie bocznych drzwi. Po prawej stronie wewnątrz kościoła znajduje się przy ścianie jeden konfesjonał. Przestrzeń kościoła podzielona jest kamiennymi kolumnami na trzy części, na których opierają się wszystkie sklepienia. Między kolumnami z obu stron stoją po trzy ławki dla wiernych. W prawej części kościoła znajduje się ambona ze sztucznego marmuru.

Na środku do sklepień przymocowane są 4 liny, na których wiszą 2 pozłacane żyrandole z brązu, lampka oliwna z brązu ważąca 1 pud i lampa naftowa. Po bokach również do sklepienia przymocowane są liny z lampami naftowymi. Na ścianach namalowano 12 krzyży na cześć konsekracji kościoła, pod którymi umieszczono małe świeczniki z brązu z pryzmatami.

Główny ołtarz renesansowy wykonany ze sztucznego marmuru mieści obraz świętych apostołów Piotra i Pawła, a na drugim poziomie — Matki Bożej z Dzieciątkiem Jezus. Cały ołtarz zwieńczony jest krzyżem. Oprócz głównego ołtarza znajdują się jeszcze 2 tymczasowe drewniane: po prawej stronie nad tabernakulum umieszczona jest gipsowa figura Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, nad którą znajduje się obraz Przemienienia Pańskiego w złoto-brązowej ramie, dar Tatarynowiczów ze wsi Kurszanowicze.

W inwentarzu wspomina się, że parafialny cmentarz znajduje się 300 sążni od kościoła i zajmuje powierzchnię około 2 dziesięcin, otoczony drewnianym płotem. Katolicki cmentarz został otwarty i poświęcony w 1814 roku.

Dzięki staraniom księdza Jana Ejsmonta w 1912 roku wykonano organy w wileńskiej firmie Piotra Wojciechowicza, mające 2 klawiatury, pedał, 17 głosów i 8 rejestrów.

Tak więc kościół św. Piotra i Pawła w Niedźwiedzicy, przetrwawszy wiele wieków, zachował się do naszych czasów jako cenny pomnik kultury, wspierając wiernych w ich chrześcijańskiej wierze.

 

Anton Dzianisau

 

Tłum.red.

Foto: echapolesia.pl

 

Od Redakcji:

Pozwolimy sobie dodać niezwykle interesujący fragment pracy Feliksa Koniecznego „Święci w dziejach narodu polskiego”; dotyczący parafi w Niedzwiedzicy, jako przykład świętego uporu i głębokiej wiary jej mieszkańców:

„(…)
W roku 1900 zapanowała wielka radość w okolicach Niedźwiedzicy, bo przyjechał potajemnie przebrany kapłan z Krakowa i we wsi Rusinowicach przez dwa dni chrzcił, spowiadał, dawał śluby – po czym podążył w inną okolicę, „a za nim płynęły błogosławieństwa ludu i… policja”.

Wkrótce pewnego wieczora odezwały się dzwony kościelne, po piętnastoletnim milczeniu. Dzwonnikiem była stara Serafina, która zorganizowała naprędce jakiś spisek, żeby zardzewiałe dzwony oczyścić
i wysmarować. Chciała pożegnać podzwonnym zmarłego właśnie stryja Jana Kiełbasę, i starowina postawiła na swoim. Zjawiła się zaraz policja, bito nahajkami, lecz nic to nie pomogło. Odtąd dzwony kościelne stale „żegnały wiernych obrońców, opuszczających na zawsze bohaterski posterunek”. Niedźwiedziczanom zaproponowano w r. 1903, że dostaną pozwolenie na wybudowanie nowego kościoła, byle stary kościółek oddali na cerkiew. Podejrzewali, że to podstęp i nie dali go. Dziewięciu wysłano na Sybir na trzy lata; nic nie pomogło. W następnym roku trzech jeszcze skazano na więzienie w Słucku, a potem na dwa lata zesłania. Wszystko na nic, kluczy nie ma!

Podczas gdy tak dalej krzątali się świątobliwi mężowie i świątobliwe niewiasty, każdy w swoim zakresie, od arcybiskupa do Serafiny, pilnując wspólnego celu, zaszedł fakt, który wstrząsnął wszystkimi, całą Europą.

W roku 1905 zaczęła się wielka rewolucja rosyjska. Do Niedźwiedzicy docierały wieści, że rząd rosyjski się chwieje, że nastają jakieś nowe czasy. Uważali, że może to być stosowna pora, żeby naprawić stary
kościółek, grożący rozwaleniem. Pokryli dach słomą i parli ściany. Pracowano nad tym trzy dni i trzy noce, a stanęli do roboty dosłownie wszyscy, starcy i dzieci. Było to pod koniec sierpnia 1905 r.
Trzeciego dnia zjawiają się władze powiatowe, potem gubernialne i aż dwie roty wojska. Ludność modliła się spokojnie przed zamkniętymi drzwiami kościoła, żołnierze zestawili broń w kozły, a oficerowie nie
wiedzieli, co począć, bo żadnego buntu nie widzieli. Aż ósmego września z rana wojsko otoczyło kościół, a „sprawnik” powiatowy oznajmił, że z pomocą popa wyniesie Przenajświętszy Sakrament i sprzęty kościelne. Wśród tłumu zerwał się groźny pomruk. „Jednomyślnie postanowiono dać się zagrzebać pod gruzami kościoła, krwią go swą oblać, zginąć najokropniejszą śmiercią – ale nie oddać, nie oddać!”

Wtedy przyjechali nagle dwaj kapłani, szanowani przez lud, ks. Harasimowicz z Klecka i ks. Wańkowicz z Darewa, łacinnicy i lud uspokoił się od razu. Nie zawahali się zgromić publicznie „sprawnika”, któremu widocznie zależało na tym żeby doprowadzić do rozlewu krwi.

Nie lepiej było w biurach gubernatora, do którego na próżno jeździli, żeby cofnął wojsko. Pojechał więc ks. Harasimowicz aż do Petersburga i tam przez trzy tygodnie biegał po ministerstwach. Minęły trzy tygodnie i jeszcze sprawy nie załatwili; widocznie i tam nie brakowało ludzi o złych zamiarach. Sprawą zainteresowały się gazety petersburskie, a wszystkie oświadczyły się przeciwko urzędom. Nareszcie kazano wycofać wojsko, a dnia 28 października 1905 r. car wydał ukaz”, żeby kościółek niedźwiedzicki otworzyć dla kultu katolickiego.
Nie było to żadnym przywilejem dla Niedźwiedzicy, lecz wynikało z postanowienia ogólniejszego; które car powziął wobec całego państwa: Otoczony rewolucją wydał manifest dnia 30 października 1905 r. Uznawał
nietykalność osobistą, wolność zgromadzeń i stowarzyszeń; zapowiedziano „Dumę Państwową” (sejm) z mocą prawodawczą, tudzież ogłoszono wolność wyznaniową. Wtedy ponad 200000 unitów podlaskich
przeszło od razu na obrządek łaciński, żeby raz na zawsze zerwać wszelkie więzy z prawosławiem.

W Niedźwiedzicy zaś, gdy pozwolono zdjąć pieczęcie i wejść do starego kościółka, lud nie ufając urzędnikom nie zrobił tego przy nich i dopiero, gdy policja się usunęła, dano ks. Harasimowiczowi otworzyć
kościół. Dnia 20 listopada odbyło się pierwsze nabożeństwo, na które zjechała cała okolica, a ks. Wańkowicz obwieścił z ambony, że „oto wszyscy obecni znajdują się na miejscu cudu. Bóg okazał widocznie łaskę swoją, Hostia św. w ołtarzu, z takim poświęceniem broniona, została znaleziona tak świeża i nietknięta czasem, jak gdyby wczoraj konsekrowana, a nie przed laty 19”. Na tym nabożeństwie nawet
najbardziej zahartowani mężczyźni płakali, jak dzieci. „Tracono zmysły ze szczęścia, całowano ławki i ściany, tulono się do filarów, biorąc je w ramiona i zerwała się burza płaczu ale płaczu błogosławionego”. Wkrótce zaczęto zbierać składki na nowy kościół, duży i murowany. Ogłoszona wolność religijna przejmowała radością wszystkie prowincje dawnej Polski, ale rząd nie dotrzymał manifestu.”

Budynek dawnej szkoły w Niedźwiedzicy
Grób Czesława Świrepo, prezesa Komitetu kościelnego i oddziału ZPB w Lachowiczach na cmentarzu w Niedźwiedzicy
XIX-wieczna kaplica przydrożna w Niedźwiedzicy
Udostępnij na: