Do  tej pory odwiedzaliśmy dawne siedziby ziemiańskie i szlacheckie Polesia i ziemi nowogródzkiej, które przetrwały zawirowania historii i względnie nieźle się zachowały. Niektóre z nich obecnie są odnawiane i restaurowane. Tym razem, podróżując po ziemi kleckiej, pierwszy raz dotarliśmy do Radziwiłłmontów – ruin dawnej letniej rezydencji Radziwiłłów.

Prawie 500 lat temu ziemia ta należałą do króła Zygmunta Augusta, a od 1586 roku stała się własnością Radziwiłłów. Po zniszczeniu radziwiłłowskiego zamku w Klecku podczas wojny moskiewskiej, a później północnej, Radziwiłłmonty stały się głównym ośrodkiem ordynacji. Znajdował się tu drewniany pałac, należący oczywiście do Radziwiłłów, nie zachowały się jednak żadne dokumenty mówiące o jego wielkości, wyglądzie, dacie powstania, budowniczym, nie mówiąc już o wyposażeniu wnętrz. Wiadomo jedynie, że istniał on już w XVI wieku.

VIII ordynat na Klecku, Józef Mikołaj Radziwiłł (1736-1814), pisarz wielki litewski, kasztelan i wojewoda trocki, zbudował w Radziwiłłmontach w latach 1780-83, według projektu nadwornego architekta Radziwiłłów, Carlo Spampaniego, nowy pałac w stylu klasycystycznym. Była to budowla drewniana, parterowa, wzniesiona z dębowych bali i po części z cegły, którą oblicowano ściany wewnętrzne. Stanęła ona na planie wydłużonego prostokąta nad rzeczką Łań, w miejscu, gdzie poprzednio znajdował się stary pałac. Jej trójosiowa część środkowa została wydzielona z całości poprzez podwyższenie do półtorej kondygnacji i wysunięcie wybitnego ryzalitu od strony ogrodowej oraz ustawienia czterokolumnowego portyku od frontu. Dwutraktowe wnętrze zawierało kilka obszernych pomieszczeń, takich jak hall czy sala balowa, której sufit, ozdobiony barwionymi stiukami, wspierały cztery drewniane kolumny. Stiuki te, podobnie jak inne sztukaterie, malowidła naścienne i na płótnie, płaskorzeźby, supraporty i marmurowe kominki zdobiące kilka pałacowych pomieszczeń wykonał Antoni Smuglewicz, zatrudniony podczas budowy pałacu przez Carlo Spampaniego. W późniejszym czasie do fasad bocznych pałacu dostawiono dwie przybudówki. W tej, którą dobudowano do końca prawego skrzydła, znalazła miejsce oranżeria. Przybudówka po przeciwnej stronie mieściła tylko kilka małych izb oraz schody prowadzące na strych. Wokół pałacu rozciągał się 10-hektarowy park o regularnym założeniu, z rozległymi gazonami, klombami kwiatowymi, lipowymi i kasztanowymi alejami, grabowymi szpalerami, z kolistymi altanami na przecięciu się alei.

Pałac w Radziwiłłmontach. 1932 r.

Po jego śmierci ordynacje klecka zgodnie z testamentem przypadła jego bratankowi ks.Ludwikowi Mikołajowi Radziwiłłowi (1773-1830). W 1823 r. w wyniku wygranego procesu sądowego ordynację przejał jego ojciec, targowiczanin – ks.Michał Hieronim Radziwiłl (1744-1831). Radziwiłłmontów nowy właściciel nie odwiedzał, mieszkając w Nieborowie.

Dalej majątek odziedziczył jego wnuk ks.Hieronim Leon Radziwiłł (1808-1885), który zrobił karierę wojskową w armii carskiej. Był nawet fliegei-adiutantem cara Mikołaja I. Został rosyjskim generałem, uczestniczył w wojnie krymskiej, tłumił powstanie listopadowe i powstanie węgierskie. Mieszkał w Petersburgu, w Radziwiłłmontach bywał rzadko, podczas  nielicznych hucznych polowań.

Majątek z kolei po jego śmierci przejął krewny ks.Antoni Wilhelm Radziwiłł, generał pruski (1883-1904). Odtąd, aż do 1939 r., Radziwiłłmonty wchodziły w skład ordynacji nieświeskiej, a tutejszy pałac traktowany był przez ordynatów na Nieświeżu jako pałac myśliwski.

W 1875 r. przebywała w Radziwiłłmontach przez kilka miesięcy księżna Maria z de Castellanów Radziwiłłowa. W czasie tego pobytu zajęła się parkiem, któremu nadała – wzorując się na swoim dziele w Nieświeżu – styl angielski. Na jej polecenie zlikwidowano stare, wykruszające się aleje, poszerzono polany widokowe, wycięto wiele mało wartościowych drzew, nasadzając w ich miejsce nowe, utworzono kilka dużych stawów, wykorzystując do tego wodę z płynącej w pobliżu rzeki. Sama księżna zasadziła jedną aleję, co upamiętnia istniejący do dzisiaj głaz z następującym napisem: „Aleję tę zasadziła w roku 1875 Maria z Castellanów Antoniowa księżna Radziwiłłowa”.

Ordynaci mieszkali w Nieświeżu, a do letniej rezydencji przyjeżdżali na krótkotrwałe pobyty, najczęściej do pałacyka myśliwskiego. Trzej ostatni ordynaci to ks. Jerzy Radziwiłł (1860-1914) oraz dwaj jego synowie  ks.Albrecht (1885-1935) i ks.Leon Władysław Radziwiłł (1888-1959).

W tym czasie zaczęto prawdopodobnie przewozić co cenniejsze dzieła sztuki i meble do nieświeskiego zamku. Wyposażenie pałacu, którego nie wywieziono do Nieświeża, zostało zniszczone lub rozgrabione podczas I wojny światowej. Zachowały się jedynie nieliczne przedmioty ukryte dobrze w pałacowych piwnicach, a wśród nich kilkanaście portretów wybitnych Radziwiłłów, które niespodziewanie odkryto w 1926 r. Ostatnim ordynatem kleckim i jednocześnie nieświeskim był Leon Władysław Radziwiłł (1888-1959). Administratorem dóbr radziwiłłowskich przezd II wojną światową był Stefan Czarnocki ( 1875-1940), właściciel  pobliskiego majątku Lecieszyn.

Dwór i kaplica (poniżej) w Lecieszynie

W Leciszynie też nie zachowało się ani śladu  od dworu i od kaplicy, tylko alejka starych dębów. 17 września 1939 roku Sowieci aresztowali Stefana Czarnockiego, był więziony w Klecku, Nieświeżu i w Mińsku, gdzie  prawdopodobnie został rozstrzelany.

Podczas II wojny światowej rezydencja nie była zniszczona. Po wojnie urządzono tu zarząd kołchozu „Krasnaja Zwiezda”, do 1960 r. znajdowała się sie szkoła,  później były tu kołchozowy klub i biblioteka. W latach 1985 i 1991 pożary zniszczyły ten pomnik  architektury, uważany przez wielu historyków za najlepszy przykład architektury dworsko-parkowej w stylu klasycystycznym, i od tamtej pory nie próbowano go uratować.

Ruiny pałacu w Radziwiłłmontach (stan obecny)

P.S. Po wszystkich poprzednich naszych podróżach redakcyjnych opowiadaliśmy  dramatyczne  i często tragiczne historie o losach dawnych właścicieli i gospodarzy siedzib szlacheckich, wielu wśród nich było bohaterów powstań narodowych, zesłańców, lub zasłużonych dla kraju twórczych i po prostu szlachetnych i zacnych ludzi. I każdy kamień, każde drzewo tam zachowuje pamięć i atmosferę tamtych lat, energię ich serc. Natomiast tu, w Radziwiłłmontach, nawet w pozostałościach  dworskiego  parku,  po alejach którego chodziliśmy, nie odczuwa się nostalgii po dawnych latach i dawnych właścicielach. Może jest tak dlatego, że wielu z nich usługując zaborcom mieszkało w Petersburgu, Warszawie, Nieświeżu czy w innych rezynencjach, a tu przyjeżdżało tylko na krótko i dla zabawy – na kilka letnich tygodni czy na polowania myśliwskie.  Dziś Radziwiłłmonty – to tylko zarośnięte krzakami i drzewami ruiny, które nie przypominają już nikomu lat dawnej chwały i zamożnosci.

 

Z Radziwiłłmontów – Redakcja

Udostępnij na: